Mija czas bardzo szybko, już mam 71 dzień bez papierosa, bardzo sie cieszę i nie poddaję, oby tak dalej.
Nowym osobom życzę, żeby wytrwały w walce z tym nałogiem, można odnieść sukces w rzucaniu palenia.Jesli ja dałam radę, poradzicie sobie na pewno, ja paliłam ponad 30 lat.
W końcu nadszedł dla mnie lepszy czas, mam pracę, o którą bardzo zabiegałam, bardzo ją lubię, no i moje samopoczucie jest lepsze,nie siedzę w domu i nie mam czasu na myslenie o bzdurach i zawsze smutnych scenariuszach.
Ziuta
super, że wspierasz to forum, jak już pisałam, fajnie piszesz, dobre teksty, jestes tu b. potrzebna.
Majev
gratuluje, przeszłaś już daleką grogę, teraz bedzie juz tylko coraz lepiej, trzymaj się i NIE PALIMY!!!!
Pozdrawiam pachnąco, choć zimno, deszczowo, ale czekamy na słońce i lato.
kasiulka11104-06-2009 08:42
:) pogoda mnie wkurza:P ale naprawdę, przed 5 dni tabex brałam według ulotki :) a teraz w ogole o nim zapominam, a jest chyba 16 dzien bez papieroska:) (musiałabym sprawdzic) najgorzej własnie jak jestem z palaczami :( ale wczoraj wypiłam piwko ze znajomymi i nie zapaliłam :) jak narazie jestem dumna :) pozdrawiam was serdecznie... a i tak u mnie tez okolo + 3-4 kg;/ ale da sie z tym żyć:P
Katrin25404-06-2009 12:53
Wczoraj mnie tak nieziemsko wkurzyli w domu, że dosłownie walczyłam ze sobą, aby nie zapalić!!! Oczywiście pierwsze co zrobiłam, to weszłam na forum, to mi pomaga, chciałam napisać coś od razu, ale byłam tak wkurzona, że nie potrafiłam myśli pozbierać. Wygrałam tę walkę i nie zapaliłam, ale było naprawdę ciężko :-) Dziś jak już ochłonęłam po tym wszystkim to sobie tak myślę, że z jednej strony to dobrze, bo warto sprawdzić siebie i swoją silną wolę w różnych sytuacjach, w których zwykle by się zapaliło. Ja już miałam jedną próbę stresową (kłótnia z mężem) i wtedy poległam, zapaliłam jednego, ale nie poddałam się. Teraz chyba byłam bardziej zdenerwowana niż wtedy i nie poległam, to mnie cieszy i utwierdza w przekonaniu, że to wszystko jednak ma sens. to by było na tyle. Aha dziś jest mój dzień 25. pozdrawiam wszystkich i dzięki za wsparcie.
kaprysik04-06-2009 14:49
Witajcie:)
Trochę mnie tu nie było:)
U mnie już 4 miesiące i 11 dni jak nie palę:)Miewam czasami ochotę zapalić,ale jest to krótkotrwałe.Da się przeżyć:)
Na plusie waga moja 5kg.Nie jest źle:)
Trzymam kciuki za Was wszystkich!!!
Dacie radę!!!:)Pozdrawiam pachnąco:)
ziuta04-06-2009 14:51
Emii, Majev,
dzięki za miłe słowa:))), tak - w naszym przypadku to nawet bardziej pasuje "sto lat", biorąc pod uwagę średnią długość życia nie groziłoby mi już palenie:)
Dziewczyny, ja tu widzę nareszcie same dobre wiadomości:) Emi, Majev nareszcie pozytywnie "nakręcone", nawet Katrin, pomimo kłótni:(... wyszła z tej "próby ognia" zwycięsko!! Wspaniale, na pewno teraz jesteś z tego dumna...!
Kasiulka, całkiem dobrze sobie radzisz:) i też masz swój sukces, "próba piwa" zaliczona na piątkę!, niby to takie banalne, a jednak...,wiem coś o tym:),
A prób to przed nami różnych pewnie jeszcze wiele...
Takie sytuacje pokazują nam zawsze, że mamy więcej siły niż nam się na początku wydaje i naprawdę możemy żyć bez tych śmierdziuchów i to lepiej:)
Bo jak raz się przerwie ten "zaklęty krąg" mechanizmu palenia, to potem będzie już tylko łatwiej:)
I ważne - zaczynasz wtedy widzieć, że to co robisz, choćby trochę na początku "bolało", ma naprawdę sens..., oj ma!
Cmokasy dla wszystkich, niedługo weekend! *_*
sol04-06-2009 15:00
WITAM!
JA BIORE DRUGI DZIEN TABEX I ZACZELAM WIDZIEC EFEKTY.NADAL POPALAM,ALE NIE MOGE SPALIC JUZ CALEGO PAPIEROSA,PRZESTALY MI SMAKOWAC!!!STOSOWALAM ROZNE METODY,I NIESTETY WRACALAM DO NALOGU I PALILAM Z NAWIAZKA!!PALE OK 13 LAT,ALBO DLUZEJ.BYLAM ROWNIEZ NA BIORENOZANSIE-DO KITU,SZKODA TYLKO KASY.A JESLI CHODZI O TABEX TO NAPRAWDE CZUJE ZE DZIALA,I WIEM ZE BEZ SILNEJ WOLI SIE NIE OBEJDZIE,JEST POTRZEBNA.
mizabelka04-06-2009 18:33
Witam;)
wreszcie zrobiło się tu gwarno... trochę mnie nie było ale już się posłusznie meleduje.... od 16 maja zero fajek (oprócz tej jednej wpadki o której pisałam), nie biorę już dawno tabexu ale zawsze go mam w torbie na wypadek pokusy!!!;)na co dzień nie myśle o fajkach bo moje najbliższe otoczenie jest pachnące od zawsze...tylko na wyjazdach firmowych mnie kusi.
pozdrawiam wszystkich....ziuta Ciebie szczególnie....
ps
w Kielcach też okropna pogoda...z niecierpliwością czekam na piękniejsze dni;)
ziuta05-06-2009 11:38
Mizabelko,
fajnie, że znowu jesteś i dalej niepaląca:) Z tabexem też się nosiłam w torebce i chociaż nigdy go już potem nie wzięłam, to rzeczywiście na początku czułam się z nim lepiej, robił za "obstawę" wszędzie gdzie byłam.
A imprezy firmowe?...znam te klimaty, te klany palaczy, "kółka różańcowe", he, he...
a faja kusi..., bo "głodnemu chleb na myśli" jeszcze..., co?
Swoją drogą to ciekawe, jak palacze świetnie się czują wszędzie, i to mimo zakazów, zawsze dobudują sobie jakąś ideologię do swojego niskiego przecież nałogu (znamy to, oj znamy, bije się w piersi!...) Nie wiedzieć czemu, to w takich sytuacjach czułam się jak trędowata kiedy rzuciłam palenie.
Ale jak nie dasz zmanipulować się nałogowi i palaczom niestety także i jak będziesz postrzegała siebie jako tą normalną, bo przecież niepalącą (trzeba nad tym pracować:) to osoby, które palą nie będą stanowić dla Ciebie już problemu.
Pokazuj wszystkim (i wierz w to!) jaka się czujesz szczęśliwa i wolna, jako niepaląca.
Zobacz, że to one mają problem, nie Ty..., Ty już nie..., taka mała zamiana ról. Z "ofiary" stajemy się zwycięzcami. Taki kolejny krok do wolności, mały niby, ale mnie ta świadomość bardzo pomogła:)))
Bariana,
a Ty gdzie się podziewasz dziewczynko:), dziś 5-ty a od 1-go nie widać Cię,
tu nic nie da się ukryć:)
Witaj Sol,
czy czytałaś polecaną tu wielokrotnie książkę Allena Carra, widać, że jesteś dosyć doświadczoną kobietą w tym temacie, a z książki, o ile pamiętam wynika, że by rzucić skutecznie palenie to i silna wola może być za mało:).
Ale jak pisze nasza forumowa Kaprysik "da się przeżyć!"
Tabex jest dobry, a palenie pomaga jak pastowanie butów:) powodzenia!
Pozdrawiam wszystkich:)
sol05-06-2009 13:13
WITAJCIE!
NIE CZYTALAM TEJ KSIAZKI-MOZE KTOS MI PODA LINK?DZIS PRZECHODZE KOSZMAR.BIORE TRZECI DZIEN TABEX,GLOWA MNIE BOLI I OCZY,SPALILAM 5 APIEROSOW,WIECEJ W DOMU NIE MAM.NAPRAWDE SIE BOJE,ZE NIE DAM RADY.PROSZE PISZCIE,BO TO MI TROCHE POMAGA.CHCE RZUCIC TE SWINSTWA,ALE OBAWIAM SIE ZE NIE WYTRZYMAM NAWET JEDNEGO DNIA.POZDRAWIAM
ziuta05-06-2009 14:25
Sol,
powtarzam, da się wytrzymać, tylko spokojnie:)
wielu ludzi miało taki kryzys, bierz tabex zgodnie z ulotką, czytaj forum - tu do tej pory było wielu takich jak Ty:)
Link do tej książki też jest, szukaj, będziesz miała zajęcie to Ci głupie mysli odejdą:)
Z tego co pamiętam chyba w okolicach 1/4-1/2 zawartości forum coś powinno być, tyle tylko, że ja nie umiałam tego otworzyć, może jestes lepsza w te klocki:)
i pisz, to też pomaga, ja na dziś juz niedługo kończę "dyżur", ale zawsze ktoś tu się pojawia.
trzymam kciuki:)
ziuta05-06-2009 14:31
aha,Sol,
wiesz chyba że palic możesz dalej, do 5 dni niektórzy nawet dłuzej palili i dali w końcu radę, więc nie katuj się bez sensu i bez paniki:))))))
sol05-06-2009 17:06
ZIUTA-WIELKIE DZIEKI ZA TE SLOWA.NADAL POPALAM,WSUMIE JEST JUZ PRAWIE POZNE POPOLUDNIE,JA SPALILAM 7 PAPIEROSOW.SPROBUJE ZNALESC LINK DO TEJ KSIAZKI.A MAM PYTANIE,JESLI BEDE PALIC TROCHE DLUZEJ,TO UDA MI SIE WKONCU RZUCIC?I JESZCZE JEDNO,TY CZYTALAS TA KSIAZKE?-JESLI TAK TO PROSZE CIE NAPISZ MI CHOC TROCHE Z TEGO CO PAMIETASZ!!!!!
ziuta`05-06-2009 19:43
Solka,
przez Ciebie musiałam włamac się do obcego komputera, bo mój jest niedostepny, ale że los takich jak Ty (czyt. My) nie jest mi obojetny, to mówisz i masz:
- po 1-sze 7 papierosów w 3 dniu to wg mnie jeszcze norma, mój kochany palił wiecej i dłuzej bo 9-10 dni a juz nie pali chyba z 7 lat, wybrał dokładnie wszystkie tabletki
- 2-gie nie zakładaj od razu, że będziesz musiała palic dłuzej niż wynika to z ulotki, rózne rzeczy dzieja sie z nami podczas rzucania...
- 3-cie naprawde radze Ci czytać to forum, nawet na chybił-trafił kliknij strone, zawsze cos znajdziesz dla siebie
- 4-te jestem pewna że uda Ci się, w załozeniu ze tego chcesz i przeczytasz jeszcze ze ZROZUMIENIEM tę ksiązke (co nie będzie takie proste jak sie wydaje), ja czytałam może z rok temu ale dopiero po tym czasie kojarze pewne sprawy (Majev jak pamietam wraca do niej co jakis czas i ciągle cos odkrywa - pozdrawiam Cię Majev serdecznie:)
- 5-te zadaj sobie trochę trudu (przeciez masz i musisz mieć w sobie trochę determinacji) i znajdź cokolwiek na temat tej ksiązki w internecie, ale nie bede taka złosliwa (jestem niestety znana, ze lubie pogadać, potruć, pomarudzić, wybacz:) i podam Ci adres który własnie teraz znalazłam:
www.scribd.com/doc/11489014/Allen-Carr-Easywayjar, chyba nic nie pomyliłam, tu jest książka którą można przeczytać z monitora, ale wydrukowac tego nie potrafiłam.
A co twierdzi Allen Carr to przytoczę za Wikipedią że:
że palacze mylnie interpretują przyczynę swojego palenia. Wydaje im się, iż sprawia im to przyjemność... Carr uważał, że palenie powoduje jedynie usunięcie symptomów głodu nikotynowego, które pojawiają się z momentem zgaszenia poprzedniego papierosa. W ten właśnie sposób palenie napędza samo siebie. Twierdził on dalej, że stan ulgi, jakiego doświadcza palacz paląc papierosa, jest stanem, w którym cały czas znajdują się osoby niepalące. Carr uważa, że palenie nie jest tak bardzo uzależniające jak postrzegane jest to w powszechnym odczuciu. Uzależnienie fizyczne znika już po kilku godzinach lub dniach w zależności od ilości wypalanych papierosów. Wszystkie symptomy rzucania palenia powodowane są przez wątpliwości i strach rzucającego. Carr uznał właśnie strach za główną przyczynę tkwienia w nikotynowym nałogu.
To tylko tak dla rozbudzenia Twojej ciekawości:)))))
Koniec wykładu... jak to mówi Majev:)Sol, ale naprawdę "bez pracy nie ma kołaczy"
... i czytaj ... i pisz... i czytaj ... i myśl...
"tylko nie paaaal"...:)))))))
PS. jak tam głowa? boli dalej?
emii05-06-2009 20:46
Witam dzielne osoby!!!
Kiedy poprawi się pogoda??, no kiedy, już chyba dosyć tej pluchy, zimna, czekam z niecierpliwością.
Fajnie czytać jesli nowe, następne osoby chcą rzucić palenie.
Bardzo się cieszę bo to dobra decyzja.
Sol
zaczynasz pokonywać dzień po dniu nałóg, nikotynę która zabija wiecej ludzi na świecie anizeli narkotyki.Tak twierdzi Allen Carr.Więc motywacja jest bardzo duża, bo w końcu przestajemy palić dla zdrowia chyba przede wszystkim, dla pieniędzy, dla urody, dla pachnienia i dla zdrowia naszych domowników.
Masz obawy czy dasz radę, ja uważam, że tak, jesli ja dałam radę paląca ponad 30 lat Ty też dasz.Musisz być psychicznie nastawiona do rzucenia palenia, w glowie musi być mysl, że podjęłam dobrą decyzję i nie ma mowy, zadnych innych mysli, tylko NIE PALĘ I KONIEC.Tabex jest rewelacyjny, ja rzucałam z plastrami 2 razy nie dałam rady, a Tabex mi bardzo pomógł, to jest cudownt środek, nie ma głodu nikotynowego.
Do tabexu koniecznie książka Allena Carra, która skutecznie zniechęca do palenie, w końcu napisał ją człowiek, który palił i 100 papierosów dziennie.
Jesli nie masz dalej pliku tej książki, podaj adres e-mail i z przyjemnościa prześlę.
Do tabexu i Allena jest potrzeba trochę silnej woli, konsekwencji, jesli jej brakuje czyatmy Allena jeszcze raz.Ja czytałam 2 razy, bo więcej nie potrzebowałam, ale jesli ciągnie do fajek można go czytać na okrągło, to pomaga.
FORUM, jest super sprawą, tu możesz dowiedzieć się wszystkiego o rzucaniu palenia.Ja przeczytałam to forum od 1 strony, bardzo mi pomaga.
Mam nadzieje, że dasz radę.
Bardzo dobrze pisze Ziuta, ma dużą wiedzę i bardzo dobre rady.Jest pomocna na tym forum i DZIĘKI ZIUTA, że jesteś.
Trzyman Sol za Ciebie kciuki i za nowe osoby na tym forum.Trzymajcie się w niepaleniu.
U mnie 73 dni bez fajek. Już prawie nie ciągnie mnie do zapalenia.
sol05-06-2009 21:59
ziuta-dzieki weszlam na ten link i czytam,jestem na 5 stronie.szczerze to nie bardzo chce mi sie wierzyc ze tak latwo mu poszlo,zobaczymy jak bede sie odnosic do tej ksiazki-jak przeczytam wiecej.dobrze ze jest wieczor,wieczorem nie chce mi sie palic,najgozej jest rano...acha a to moj mail-prosze emi przeslij mi na maila-marza12@wp.pl no to do juta.acha dziekuje ze jestescie-to dodaje mi sily,moze jutro wogole nie zapale...
emii05-06-2009 22:41
Sol!
książka wysłałam.
sol05-06-2009 23:12
dziekuje emii!!!!zaraz zobacze czy doszla.cieszy mnie fakt ze tu na forum nikt nikogo nie olewa,ze wszyscy sa szczerzy i traktuja sie powaznie,nie stety w zyciu tak nie jest-przykladem jest moj maz,ktory wogole nie rozumie istoty problemu-nigdy nie palil.dzis dotarlo do mnie kiedy i dlaczego zaczelam palic...to byl najgorszy czas w moim zyciu.nawet sie poplakalm kiedy to dotarlo do mnie. tak mysle jeszcze ze te emocje silnie sa zwiazane z rzucaniem palenia-acha i faktycznie fajki traktowalam jak najwierniejszego przyjaciela-ktory nigdy mnie nie zostawi i nie zawiedzie. ale ja to zrobie,ja go zostawie i bede wolna,tylko troche cierpliwosci!!!zastanawialam sie ile razy rzucalam palenie-bylo tego duzo,i ciagle tesknilam zeby zapalic.kiedy rzucalam ogarnial cmnie STRACH-i wiem ze to jest glowna przyczyna powrotow do nalogu.dzis tez sie boje,ale wierze ze z wami,z tabexem,ksiazk sie uda!!!
sol06-06-2009 10:03
czesc wszystkim!
narazie wypalilam dwa papierosy,i chcialam was zapytac,czy ktoras z was miala cos takiego jak ja dzis w nocy-juz pisze o co chodzi. obudzilam sie w srodku nocy,z dziwnym uczuciem,mialam wrazenie ze jest mi goraco i duszno,mialam wrazenie jakbym byla oblana goracem,i trudno byl mi sie uspokoic i opanowac,mialam trudnosci z oddychaniem-czy to wina tabletek czy papierosow?
Katrin25406-06-2009 10:28
Witaj Sol! Ze mną było podobnie, pierwsza noc na tabexie była ciężka; obudziłam się o 3.00 i nie mogłam zasnąć do rana, wierciłam się i przekręcałam z boku na bok. Ze względu na to odstawiłam tabex (brałam go tylko dwa dni). Jak go odstawiłam to spałam normalnie, ale każdy z nas reaguje inaczej, jedni mają skutki uboczne, inni nie.
Czytając Twoje wypowiedzi sol uświadomiłam sobie ile dało mi to forum i jak bardzo mi pomogło, nie tylko w podjęciu decyzji o rzuceniu, ale w trakcie rzucania i pomaga mi dalej. Nie ma dnia żebym tu nie zajrzała. Tu mogę się wyżalić, tu mnie ktoś wysłucha, tu otrzymam wsparcie, którego niestety nie mam w domu... Myślałam, że mój mąż będzie ze mnie dumny, że będzie mnie wspierał i patrząc na mój sukces sam zechce rzucić, niestety bardzo się myliłam. Jego to wogóle nie obchodzi, gdy z dumą oświadczyłam mu, że nie palę już tydzień usłyszałam: "co to jest tydzień!? Jak nie będziesz palić miesiąc, rok to się chwal!!!" No mi wtedy przykro trochę było, ale powiedziałam mu, że "skoro to jest NIC, to weź tak nie pal przez ten tydzień i mi udowodnij, że to nic trudnego". Jak się pewnie domyślacie nie udowodnił. Ale wtedy sobie powiedziałam, że nie robię tego dla niego tylko dla siebie i dla was. Bo to Wy mnie wspieracie i jesteście dumni z każdego sukcesu. Dziękuje wam za to!!! Dobra starczy już tego użalania się nad sobą!!! A tak na marginesie za kilka dni minie miesiąc i wtedy mu powiem, że to już miesiąc nie palę, zobaczymy co powie... To tak na zakończenie pozdrawiam wszystkich serdecznie i trzymam kciuki za wszystkich, głownie za sol!!!
p.s. sol ja przeczytałam całe forum od początku i Tobie też radze, chociaż zajęło mi to prawie tydzień, to było warto.
sol06-06-2009 10:55
dzieki katrin.doskonale cie rozumiem ,moj maz tez ma to gdzies,albo udaje.nigdy nie palil i nie rozumie jak mi jest ciezko,pale od 15 roku zycia,dzis mam 29lat.to naprawde duzo.i najgorsze ze w ciazy tz palilam,a bylam dwa razy. tak to prawda ze forum pomaga,czytam je narazie wybiOrczo,bo czasu mam malo,wiadomo obowiazki,dzieci,ale jak tylko moge to zaraz wchodze i czytam. jakos trudno mi sie pozbierac,i mam niezbyt pozytywne mysli o rzucaniu palenia,niby jest ok,ale te cholerne przyzwyczajenia i wtedy siegam po fajke.tabletek narazie nie przerwe,bede brala do konca,chyba ze powtorzy sie to co dzisiejszej nocy.jak czytam niektorych wypowiedzi to az nadziwic sie nie moge i jak ja ich doskonale rozumiem....sama przez to przechodze.marze o dniu bez fajki-pijawki,jesli to sie uda to wiem ze wtedy bedzie lepiej,i napewno wy sie pierwsi dowiecie o tym malym moim sukcesie.i piszcie -duzo-to mi naprawde pomaga-JESTESCIE SUPER!!!!
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam wszystkich bardzo serdecznie!!
Mija czas bardzo szybko, już mam 71 dzień bez papierosa, bardzo sie cieszę i nie poddaję, oby tak dalej.
Nowym osobom życzę, żeby wytrwały w walce z tym nałogiem, można odnieść sukces w rzucaniu palenia.Jesli ja dałam radę, poradzicie sobie na pewno, ja paliłam ponad 30 lat.
W końcu nadszedł dla mnie lepszy czas, mam pracę, o którą bardzo zabiegałam, bardzo ją lubię, no i moje samopoczucie jest lepsze,nie siedzę w domu i nie mam czasu na myslenie o bzdurach i zawsze smutnych scenariuszach.
Ziuta
super, że wspierasz to forum, jak już pisałam, fajnie piszesz, dobre teksty, jestes tu b. potrzebna.
Majev
gratuluje, przeszłaś już daleką grogę, teraz bedzie juz tylko coraz lepiej, trzymaj się i NIE PALIMY!!!!
Pozdrawiam pachnąco, choć zimno, deszczowo, ale czekamy na słońce i lato.
:) pogoda mnie wkurza:P ale naprawdę, przed 5 dni tabex brałam według ulotki :) a teraz w ogole o nim zapominam, a jest chyba 16 dzien bez papieroska:) (musiałabym sprawdzic) najgorzej własnie jak jestem z palaczami :( ale wczoraj wypiłam piwko ze znajomymi i nie zapaliłam :) jak narazie jestem dumna :) pozdrawiam was serdecznie... a i tak u mnie tez okolo + 3-4 kg;/ ale da sie z tym żyć:P
Wczoraj mnie tak nieziemsko wkurzyli w domu, że dosłownie walczyłam ze sobą, aby nie zapalić!!! Oczywiście pierwsze co zrobiłam, to weszłam na forum, to mi pomaga, chciałam napisać coś od razu, ale byłam tak wkurzona, że nie potrafiłam myśli pozbierać. Wygrałam tę walkę i nie zapaliłam, ale było naprawdę ciężko :-) Dziś jak już ochłonęłam po tym wszystkim to sobie tak myślę, że z jednej strony to dobrze, bo warto sprawdzić siebie i swoją silną wolę w różnych sytuacjach, w których zwykle by się zapaliło. Ja już miałam jedną próbę stresową (kłótnia z mężem) i wtedy poległam, zapaliłam jednego, ale nie poddałam się. Teraz chyba byłam bardziej zdenerwowana niż wtedy i nie poległam, to mnie cieszy i utwierdza w przekonaniu, że to wszystko jednak ma sens. to by było na tyle. Aha dziś jest mój dzień 25. pozdrawiam wszystkich i dzięki za wsparcie.
Witajcie:)
Trochę mnie tu nie było:)
U mnie już 4 miesiące i 11 dni jak nie palę:)Miewam czasami ochotę zapalić,ale jest to krótkotrwałe.Da się przeżyć:)
Na plusie waga moja 5kg.Nie jest źle:)
Trzymam kciuki za Was wszystkich!!!
Dacie radę!!!:)Pozdrawiam pachnąco:)
Emii, Majev,
dzięki za miłe słowa:))), tak - w naszym przypadku to nawet bardziej pasuje "sto lat", biorąc pod uwagę średnią długość życia nie groziłoby mi już palenie:)
Dziewczyny, ja tu widzę nareszcie same dobre wiadomości:) Emi, Majev nareszcie pozytywnie "nakręcone", nawet Katrin, pomimo kłótni:(... wyszła z tej "próby ognia" zwycięsko!! Wspaniale, na pewno teraz jesteś z tego dumna...!
Kasiulka, całkiem dobrze sobie radzisz:) i też masz swój sukces, "próba piwa" zaliczona na piątkę!, niby to takie banalne, a jednak...,wiem coś o tym:),
A prób to przed nami różnych pewnie jeszcze wiele...
Takie sytuacje pokazują nam zawsze, że mamy więcej siły niż nam się na początku wydaje i naprawdę możemy żyć bez tych śmierdziuchów i to lepiej:)
Bo jak raz się przerwie ten "zaklęty krąg" mechanizmu palenia, to potem będzie już tylko łatwiej:)
I ważne - zaczynasz wtedy widzieć, że to co robisz, choćby trochę na początku "bolało", ma naprawdę sens..., oj ma!
Cmokasy dla wszystkich, niedługo weekend! *_*
WITAM!
JA BIORE DRUGI DZIEN TABEX I ZACZELAM WIDZIEC EFEKTY.NADAL POPALAM,ALE NIE MOGE SPALIC JUZ CALEGO PAPIEROSA,PRZESTALY MI SMAKOWAC!!!STOSOWALAM ROZNE METODY,I NIESTETY WRACALAM DO NALOGU I PALILAM Z NAWIAZKA!!PALE OK 13 LAT,ALBO DLUZEJ.BYLAM ROWNIEZ NA BIORENOZANSIE-DO KITU,SZKODA TYLKO KASY.A JESLI CHODZI O TABEX TO NAPRAWDE CZUJE ZE DZIALA,I WIEM ZE BEZ SILNEJ WOLI SIE NIE OBEJDZIE,JEST POTRZEBNA.
Witam;)
wreszcie zrobiło się tu gwarno... trochę mnie nie było ale już się posłusznie meleduje.... od 16 maja zero fajek (oprócz tej jednej wpadki o której pisałam), nie biorę już dawno tabexu ale zawsze go mam w torbie na wypadek pokusy!!!;)na co dzień nie myśle o fajkach bo moje najbliższe otoczenie jest pachnące od zawsze...tylko na wyjazdach firmowych mnie kusi.
pozdrawiam wszystkich....ziuta Ciebie szczególnie....
ps
w Kielcach też okropna pogoda...z niecierpliwością czekam na piękniejsze dni;)
Mizabelko,
fajnie, że znowu jesteś i dalej niepaląca:) Z tabexem też się nosiłam w torebce i chociaż nigdy go już potem nie wzięłam, to rzeczywiście na początku czułam się z nim lepiej, robił za "obstawę" wszędzie gdzie byłam.
A imprezy firmowe?...znam te klimaty, te klany palaczy, "kółka różańcowe", he, he...
a faja kusi..., bo "głodnemu chleb na myśli" jeszcze..., co?
Swoją drogą to ciekawe, jak palacze świetnie się czują wszędzie, i to mimo zakazów, zawsze dobudują sobie jakąś ideologię do swojego niskiego przecież nałogu (znamy to, oj znamy, bije się w piersi!...) Nie wiedzieć czemu, to w takich sytuacjach czułam się jak trędowata kiedy rzuciłam palenie.
Ale jak nie dasz zmanipulować się nałogowi i palaczom niestety także i jak będziesz postrzegała siebie jako tą normalną, bo przecież niepalącą (trzeba nad tym pracować:) to osoby, które palą nie będą stanowić dla Ciebie już problemu.
Pokazuj wszystkim (i wierz w to!) jaka się czujesz szczęśliwa i wolna, jako niepaląca.
Zobacz, że to one mają problem, nie Ty..., Ty już nie..., taka mała zamiana ról. Z "ofiary" stajemy się zwycięzcami. Taki kolejny krok do wolności, mały niby, ale mnie ta świadomość bardzo pomogła:)))
Bariana,
a Ty gdzie się podziewasz dziewczynko:), dziś 5-ty a od 1-go nie widać Cię,
tu nic nie da się ukryć:)
Witaj Sol,
czy czytałaś polecaną tu wielokrotnie książkę Allena Carra, widać, że jesteś dosyć doświadczoną kobietą w tym temacie, a z książki, o ile pamiętam wynika, że by rzucić skutecznie palenie to i silna wola może być za mało:).
Ale jak pisze nasza forumowa Kaprysik "da się przeżyć!"
Tabex jest dobry, a palenie pomaga jak pastowanie butów:) powodzenia!
Pozdrawiam wszystkich:)
WITAJCIE!
NIE CZYTALAM TEJ KSIAZKI-MOZE KTOS MI PODA LINK?DZIS PRZECHODZE KOSZMAR.BIORE TRZECI DZIEN TABEX,GLOWA MNIE BOLI I OCZY,SPALILAM 5 APIEROSOW,WIECEJ W DOMU NIE MAM.NAPRAWDE SIE BOJE,ZE NIE DAM RADY.PROSZE PISZCIE,BO TO MI TROCHE POMAGA.CHCE RZUCIC TE SWINSTWA,ALE OBAWIAM SIE ZE NIE WYTRZYMAM NAWET JEDNEGO DNIA.POZDRAWIAM
Sol,
powtarzam, da się wytrzymać, tylko spokojnie:)
wielu ludzi miało taki kryzys, bierz tabex zgodnie z ulotką, czytaj forum - tu do tej pory było wielu takich jak Ty:)
Link do tej książki też jest, szukaj, będziesz miała zajęcie to Ci głupie mysli odejdą:)
Z tego co pamiętam chyba w okolicach 1/4-1/2 zawartości forum coś powinno być, tyle tylko, że ja nie umiałam tego otworzyć, może jestes lepsza w te klocki:)
i pisz, to też pomaga, ja na dziś juz niedługo kończę "dyżur", ale zawsze ktoś tu się pojawia.
trzymam kciuki:)
aha,Sol,
wiesz chyba że palic możesz dalej, do 5 dni niektórzy nawet dłuzej palili i dali w końcu radę, więc nie katuj się bez sensu i bez paniki:))))))
ZIUTA-WIELKIE DZIEKI ZA TE SLOWA.NADAL POPALAM,WSUMIE JEST JUZ PRAWIE POZNE POPOLUDNIE,JA SPALILAM 7 PAPIEROSOW.SPROBUJE ZNALESC LINK DO TEJ KSIAZKI.A MAM PYTANIE,JESLI BEDE PALIC TROCHE DLUZEJ,TO UDA MI SIE WKONCU RZUCIC?I JESZCZE JEDNO,TY CZYTALAS TA KSIAZKE?-JESLI TAK TO PROSZE CIE NAPISZ MI CHOC TROCHE Z TEGO CO PAMIETASZ!!!!!
Solka,
przez Ciebie musiałam włamac się do obcego komputera, bo mój jest niedostepny, ale że los takich jak Ty (czyt. My) nie jest mi obojetny, to mówisz i masz:
- po 1-sze 7 papierosów w 3 dniu to wg mnie jeszcze norma, mój kochany palił wiecej i dłuzej bo 9-10 dni a juz nie pali chyba z 7 lat, wybrał dokładnie wszystkie tabletki
- 2-gie nie zakładaj od razu, że będziesz musiała palic dłuzej niż wynika to z ulotki, rózne rzeczy dzieja sie z nami podczas rzucania...
- 3-cie naprawde radze Ci czytać to forum, nawet na chybił-trafił kliknij strone, zawsze cos znajdziesz dla siebie
- 4-te jestem pewna że uda Ci się, w załozeniu ze tego chcesz i przeczytasz jeszcze ze ZROZUMIENIEM tę ksiązke (co nie będzie takie proste jak sie wydaje), ja czytałam może z rok temu ale dopiero po tym czasie kojarze pewne sprawy (Majev jak pamietam wraca do niej co jakis czas i ciągle cos odkrywa - pozdrawiam Cię Majev serdecznie:)
- 5-te zadaj sobie trochę trudu (przeciez masz i musisz mieć w sobie trochę determinacji) i znajdź cokolwiek na temat tej ksiązki w internecie, ale nie bede taka złosliwa (jestem niestety znana, ze lubie pogadać, potruć, pomarudzić, wybacz:) i podam Ci adres który własnie teraz znalazłam:
www.scribd.com/doc/11489014/Allen-Carr-Easywayjar, chyba nic nie pomyliłam, tu jest książka którą można przeczytać z monitora, ale wydrukowac tego nie potrafiłam.
A co twierdzi Allen Carr to przytoczę za Wikipedią że:
że palacze mylnie interpretują przyczynę swojego palenia. Wydaje im się, iż sprawia im to przyjemność... Carr uważał, że palenie powoduje jedynie usunięcie symptomów głodu nikotynowego, które pojawiają się z momentem zgaszenia poprzedniego papierosa. W ten właśnie sposób palenie napędza samo siebie. Twierdził on dalej, że stan ulgi, jakiego doświadcza palacz paląc papierosa, jest stanem, w którym cały czas znajdują się osoby niepalące. Carr uważa, że palenie nie jest tak bardzo uzależniające jak postrzegane jest to w powszechnym odczuciu. Uzależnienie fizyczne znika już po kilku godzinach lub dniach w zależności od ilości wypalanych papierosów. Wszystkie symptomy rzucania palenia powodowane są przez wątpliwości i strach rzucającego. Carr uznał właśnie strach za główną przyczynę tkwienia w nikotynowym nałogu.
To tylko tak dla rozbudzenia Twojej ciekawości:)))))
Koniec wykładu... jak to mówi Majev:)Sol, ale naprawdę "bez pracy nie ma kołaczy"
... i czytaj ... i pisz... i czytaj ... i myśl...
"tylko nie paaaal"...:)))))))
PS. jak tam głowa? boli dalej?
Witam dzielne osoby!!!
Kiedy poprawi się pogoda??, no kiedy, już chyba dosyć tej pluchy, zimna, czekam z niecierpliwością.
Fajnie czytać jesli nowe, następne osoby chcą rzucić palenie.
Bardzo się cieszę bo to dobra decyzja.
Sol
zaczynasz pokonywać dzień po dniu nałóg, nikotynę która zabija wiecej ludzi na świecie anizeli narkotyki.Tak twierdzi Allen Carr.Więc motywacja jest bardzo duża, bo w końcu przestajemy palić dla zdrowia chyba przede wszystkim, dla pieniędzy, dla urody, dla pachnienia i dla zdrowia naszych domowników.
Masz obawy czy dasz radę, ja uważam, że tak, jesli ja dałam radę paląca ponad 30 lat Ty też dasz.Musisz być psychicznie nastawiona do rzucenia palenia, w glowie musi być mysl, że podjęłam dobrą decyzję i nie ma mowy, zadnych innych mysli, tylko NIE PALĘ I KONIEC.Tabex jest rewelacyjny, ja rzucałam z plastrami 2 razy nie dałam rady, a Tabex mi bardzo pomógł, to jest cudownt środek, nie ma głodu nikotynowego.
Do tabexu koniecznie książka Allena Carra, która skutecznie zniechęca do palenie, w końcu napisał ją człowiek, który palił i 100 papierosów dziennie.
Jesli nie masz dalej pliku tej książki, podaj adres e-mail i z przyjemnościa prześlę.
Do tabexu i Allena jest potrzeba trochę silnej woli, konsekwencji, jesli jej brakuje czyatmy Allena jeszcze raz.Ja czytałam 2 razy, bo więcej nie potrzebowałam, ale jesli ciągnie do fajek można go czytać na okrągło, to pomaga.
FORUM, jest super sprawą, tu możesz dowiedzieć się wszystkiego o rzucaniu palenia.Ja przeczytałam to forum od 1 strony, bardzo mi pomaga.
Mam nadzieje, że dasz radę.
Bardzo dobrze pisze Ziuta, ma dużą wiedzę i bardzo dobre rady.Jest pomocna na tym forum i DZIĘKI ZIUTA, że jesteś.
Trzyman Sol za Ciebie kciuki i za nowe osoby na tym forum.Trzymajcie się w niepaleniu.
U mnie 73 dni bez fajek. Już prawie nie ciągnie mnie do zapalenia.
ziuta-dzieki weszlam na ten link i czytam,jestem na 5 stronie.szczerze to nie bardzo chce mi sie wierzyc ze tak latwo mu poszlo,zobaczymy jak bede sie odnosic do tej ksiazki-jak przeczytam wiecej.dobrze ze jest wieczor,wieczorem nie chce mi sie palic,najgozej jest rano...acha a to moj mail-prosze emi przeslij mi na maila-marza12@wp.pl no to do juta.acha dziekuje ze jestescie-to dodaje mi sily,moze jutro wogole nie zapale...
Sol!
książka wysłałam.
dziekuje emii!!!!zaraz zobacze czy doszla.cieszy mnie fakt ze tu na forum nikt nikogo nie olewa,ze wszyscy sa szczerzy i traktuja sie powaznie,nie stety w zyciu tak nie jest-przykladem jest moj maz,ktory wogole nie rozumie istoty problemu-nigdy nie palil.dzis dotarlo do mnie kiedy i dlaczego zaczelam palic...to byl najgorszy czas w moim zyciu.nawet sie poplakalm kiedy to dotarlo do mnie. tak mysle jeszcze ze te emocje silnie sa zwiazane z rzucaniem palenia-acha i faktycznie fajki traktowalam jak najwierniejszego przyjaciela-ktory nigdy mnie nie zostawi i nie zawiedzie. ale ja to zrobie,ja go zostawie i bede wolna,tylko troche cierpliwosci!!!zastanawialam sie ile razy rzucalam palenie-bylo tego duzo,i ciagle tesknilam zeby zapalic.kiedy rzucalam ogarnial cmnie STRACH-i wiem ze to jest glowna przyczyna powrotow do nalogu.dzis tez sie boje,ale wierze ze z wami,z tabexem,ksiazk sie uda!!!
czesc wszystkim!
narazie wypalilam dwa papierosy,i chcialam was zapytac,czy ktoras z was miala cos takiego jak ja dzis w nocy-juz pisze o co chodzi. obudzilam sie w srodku nocy,z dziwnym uczuciem,mialam wrazenie ze jest mi goraco i duszno,mialam wrazenie jakbym byla oblana goracem,i trudno byl mi sie uspokoic i opanowac,mialam trudnosci z oddychaniem-czy to wina tabletek czy papierosow?
Witaj Sol! Ze mną było podobnie, pierwsza noc na tabexie była ciężka; obudziłam się o 3.00 i nie mogłam zasnąć do rana, wierciłam się i przekręcałam z boku na bok. Ze względu na to odstawiłam tabex (brałam go tylko dwa dni). Jak go odstawiłam to spałam normalnie, ale każdy z nas reaguje inaczej, jedni mają skutki uboczne, inni nie.
Czytając Twoje wypowiedzi sol uświadomiłam sobie ile dało mi to forum i jak bardzo mi pomogło, nie tylko w podjęciu decyzji o rzuceniu, ale w trakcie rzucania i pomaga mi dalej. Nie ma dnia żebym tu nie zajrzała. Tu mogę się wyżalić, tu mnie ktoś wysłucha, tu otrzymam wsparcie, którego niestety nie mam w domu... Myślałam, że mój mąż będzie ze mnie dumny, że będzie mnie wspierał i patrząc na mój sukces sam zechce rzucić, niestety bardzo się myliłam. Jego to wogóle nie obchodzi, gdy z dumą oświadczyłam mu, że nie palę już tydzień usłyszałam: "co to jest tydzień!? Jak nie będziesz palić miesiąc, rok to się chwal!!!" No mi wtedy przykro trochę było, ale powiedziałam mu, że "skoro to jest NIC, to weź tak nie pal przez ten tydzień i mi udowodnij, że to nic trudnego". Jak się pewnie domyślacie nie udowodnił. Ale wtedy sobie powiedziałam, że nie robię tego dla niego tylko dla siebie i dla was. Bo to Wy mnie wspieracie i jesteście dumni z każdego sukcesu. Dziękuje wam za to!!! Dobra starczy już tego użalania się nad sobą!!! A tak na marginesie za kilka dni minie miesiąc i wtedy mu powiem, że to już miesiąc nie palę, zobaczymy co powie... To tak na zakończenie pozdrawiam wszystkich serdecznie i trzymam kciuki za wszystkich, głownie za sol!!!
p.s. sol ja przeczytałam całe forum od początku i Tobie też radze, chociaż zajęło mi to prawie tydzień, to było warto.
dzieki katrin.doskonale cie rozumiem ,moj maz tez ma to gdzies,albo udaje.nigdy nie palil i nie rozumie jak mi jest ciezko,pale od 15 roku zycia,dzis mam 29lat.to naprawde duzo.i najgorsze ze w ciazy tz palilam,a bylam dwa razy. tak to prawda ze forum pomaga,czytam je narazie wybiOrczo,bo czasu mam malo,wiadomo obowiazki,dzieci,ale jak tylko moge to zaraz wchodze i czytam. jakos trudno mi sie pozbierac,i mam niezbyt pozytywne mysli o rzucaniu palenia,niby jest ok,ale te cholerne przyzwyczajenia i wtedy siegam po fajke.tabletek narazie nie przerwe,bede brala do konca,chyba ze powtorzy sie to co dzisiejszej nocy.jak czytam niektorych wypowiedzi to az nadziwic sie nie moge i jak ja ich doskonale rozumiem....sama przez to przechodze.marze o dniu bez fajki-pijawki,jesli to sie uda to wiem ze wtedy bedzie lepiej,i napewno wy sie pierwsi dowiecie o tym malym moim sukcesie.i piszcie -duzo-to mi naprawde pomaga-JESTESCIE SUPER!!!!
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny