Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Sonix
Sonix 07-08-2009 23:25

Sol - jako 'facet' mogę Ci coś podpowiedzieć.... teściowej się nie pozbędziesz! Trzeba z nią żyć! mi udaje sie to pod jednym dachem! Jeżeli chodzi o tabletki , to podejrzewam że w Twoim wypadku nawet takie za 1000 zł nie pomogą.

Kasiulka - ja jestem prawie jak Twój 'Smok'. Chyba wyobrażam sobie co czuje moja żona, bo na pewno zrobiłem się bardziej 'nerwowy'. Do tej pory gdy miałem powiedzieć 'o jedno słowo za dużo' zapaliłem 'śmierdziucha' i był spokój. Teraz a pewno mówię jednak 'za dużo'. Z drugiej strony wychodzi raczej na dobre :), nie duszę wielu rzeczy w sobie.

Wyrzyk - Witam w 'klubie' i trzymaj się, to naprawdę możliwe! Spójrz na innych! Życzę Ci abyś odliczał tygodnie lub miesiące 'fajNIE' tak jak ja, zamiast 'dni' na początku.

Ziuta - czuję się świetnie, dzięki Wam naprawdę mam dużą szansę na porót do 'normalności'. Monologi 'Made in Ziuta' the best ;)!

Ignas
Ignas 08-08-2009 13:26

Ja paliłem jakieś 25-30 fajek dzienie... w sumie 18 lat :( Z tabexem nie jaram 33 dzień... daje radę.
Jest to moja pierwsza próba... i sam jestem zaskoczony ilością dni bez fajki... Myślałem jak zaczynałem, że po tygodniu albo zdechnę, albo wciągne wagon do śniadania... :)
Póki co dymek kusi... ale coraz mniej.

kasiulka111
kasiulka111 09-08-2009 09:46

Ignaś :) to bardzo dobrze :D widzisz, a jednak się da:) tabex+odrobina dobrej woli = cud! :D

Sonix ja bym wolała aby on mówił troche słów za duzo, ale on poprostu jest złośliwy, chamski i nie przyjemny jak nie pali. nie obraża mnie, tylko poprostu czepia sie o byle co, a ciezko jest cos takiego wytrzymać:(

sol
sol 09-08-2009 12:22

wszyscy jestescie bardzo kochani-dziekuje wam za slowa otuchy,i dziekuje rowniez ze nadal mnie wspieracie a nie krytykujecie.za ok dwoch tyg,albo lepiej czterech,zeby byl lepszy odstep wezme od lekarza recepte i porozmawiam z nim czy moge znowu zaczac brac tabex.chcialam wam powiedziec ze zauwazylam roznice-moze to smieszne i zalosne-ale palilam wiecej a teraz spalam dwa do pieciu w ciagu dnia,wieczorem wogole tak od 18 nie chce mi sie palic,moze to dobry znak,troche nadwrezylam swoj organizm.pozdrawiam serdecznie.

asienka213
asienka213 10-08-2009 13:24

23 :)

Sonix
Sonix 10-08-2009 13:46

Minęło 8 tygodni, rewelacja :)
Z ciekawości stanąłem na wagę, ani kg różnicy, chociaż częściej muszę coś 'wrzucić na żołądek' :).
Na szczęście moja przemiana materii spisuje się niezawodnie ;) .

Wczoraj widziałem się z wujkiem który palił 3(!) paczki dziennie. Po pięciu dniach tabex'u pali niecałą paczkę.... to tak dla Waszej informacji....

ziuta`
ziuta` 10-08-2009 15:15

Witajcie wszyscy:)
wróciłam dzisiaj ze swojego buszu i wiecie co? przy piwku zapytałam się wczoraj teścia, czy nie widzi, że ja nie palę" - on, że widzi - ja na to, że już pół roku - on, że co w tym wielkiego? No tak..., jest to jeszcze inny punkt widzenia całej sprawy. Rzeczywiście, to chyba normalne, że człowiek nie pali! Nie wiem, o co mi chodzi, naprawdę?:)
Sol,
jakże bym mogła gniewać się na Ciebie czy na kogokolwiek?...ja!... wielokrotna recydywistka! ja..., która przez własną głupotę i strach, tyle razy oszukiwałam się!
Mogę tylko starać się pocieszać i radzić, chociaż to jest zawsze najłatwiejsze!
Sama pamiętam doskonale jak kiedyś myślałam, że to całe niepalenie jest ogromnym wyrzeczeniem, że nie uda mi się dojść do prawdziwego stanu wolności od palenia, że jest to po prostu niewykonalne dla palacza, jak bałam się, że w momencie stresu mogę nie dać rady (bo nic tak mnie nie pocieszy jak papieros:)
Zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu i wymagało kilku prób. I "kilku" stron pisania tutaj. Dlatego nie poddawaj się Sol:) przekonałaś się ograniczając tak jak ja fajki, że bez nich można żyć:) tylko trzeba się tego od początku nauczyć:)
A to moje "trucie" tylko tak wygląda, jakbym pozjadała wszystkie rozumy:) a ja po prostu b.dużo myślałam (myślę) o swoim paleniu, o swoich poprzednich razach, dużo tutaj pisałam (piszę) - zdarza się, że chaotycznie - i nadwyrężałam cierpliwość Forumowiczów...
Zawsze będę powtarzała, że to mi bardzo pomogło:)
W ten sposób udało mi sie "obłaskawić" swoje lęki, niepewności, które "przelane" na klawiaturę nabrały innego znaczenia, pozwoliło nabrać wiary w to co robiłam. To taka pewnego rodzaju "auto-psychoterapia":)

Zyban czy Champix, owszem - można i tak, ale... może i być tak, że wydasz kupę kasy i co z tego, jak okaże się znowu że teściowa jest "silniejsza" niż wszystkie te leki razem wzięte:)
Ja też miałam swoją jakąś "teściową - wymówkę" na wszelki wypadek gdyby mu się nie powiodło:) Sol, sorry ale gdyby nie teściowa to znalazłabyś sobie z pewnością teścia, męża czy szefa - palacz potrafi:)
Żaden też lek nie załatwi, że nagle przestaniesz palić. Może tylko wspomóc Ciebie a "iść na całość" musisz sama, chociaż z nami...
Sol, odwagi i pod żadnym pozorem nie wolno Ci wątpić w to co robisz. Strach ma wielkie oczy i to jest to co i mnie na początku przeszkadzało, podważało sens rzucenia palenia, siało niewiarę.
Pozytywne myślenie to podstawa.
Jeżeli chcesz rzucić to rzucisz wbrew wszystkiemu, logice, sytuacjom, ludziom, teściowej, bez oglądania się na przeciwności (takie każdy z nas napotyka w życiu) i szukania dla siebie usprawiedliwień, bo jeśli naprawdę chcesz to znajdziesz siłę bo ona jest w każdym z nas:)
Otrzymasz potem nieoczekiwany bonus, nie dość, że przestaniesz palić to będziesz jeszcze szczęśliwa z tego powodu. Pomyśl sobie jeszcze tak: "dałam sobie radę z papierosami to i z teściową". I zgodnie z zasadą - co cię nie zabiło to cię WZMOCNI:)
Wiem, że to tylko słowa ale naprawdę tak jest.
Przyznam Ci się nawet do czegoś baaadzo głupiego, ale powiem tylko dlatego aby oddać sens tej myśli - kiedyś pomyślałam, czy nie warto dla przeżycia ponownie tego cudownego uczucia po rzuceniu fajek, jeszcze raz rzucić palenie! (tfu, tfu!)
Z tabexem to bym poczekała jeszcze dłużej niż 4 tyg. No, trochę Dziewczyno sobie namieszałaś z tymi prochami, a ostrzegałam:)
Nie martw się, wszystko będzie dobrze:)

Sonix,
zawstydzasz mnie, sam jesteś Debeściak!
Gratuluję wagi, czyli to nie reguła, że idzie na plus! Jeszcze trochę, nerwy się uspokoją i zaskoczysz sam siebie i żonę, to się zdarza i mija:)
I gratuluję Wujka, to pewnie Twoja sprawka. Ja zarażam kogo mogę niepaleniem:)

Buziaki!

Sonix
Sonix 10-08-2009 22:12

Ziuta - do 'Debeściaka' jeszcze mi daleko ;).

Z wujkiem to fakt, trochę mu 'pomoglem', ale teraz dopiero wiem ile trzeba siły i wyrzeczeń żeby pozbyć się tego 'świństwa'.
Wcześniej (gdy paliłem) myślałem sobie 'a co to dla mnie rzucić palenie'.... ops.... wytrzymywałem 3-4 godziny....

Teraz czytając Was jak również opierając się swojej 'historii' wiem więcej jak pomóc komuś w tej trudnej przeprawie...

latimeria
latimeria 10-08-2009 22:23

No...ja od 4 lipca nie palę dalej :) Już bez Tabexiora teraz :)

kasiulka111
kasiulka111 11-08-2009 22:00

czytam wasze wypowiedzi i kurcze muszę z dumą powiedzieć ze ja nie miałam takich problemów, a miałam parę ładnych lat które poszły z dymem:P ja ot tak poprostu (oczywiscie z za pomoca tabexu ) odstawilam papierosy i nie bylo jakiejs wewnetrznej walki, chyba poprostu nastawilam sie bardzo psychicznie... wczesniej probowalam rzucac ( bez tabexu) to udawalo mi sie na zaledwie max 10 godzin:P
Wszystko chyba jednak zalezy od nastawienia... od tego co ma sie w glowie
Szkoda tylko ze nie mozna sie nastawic na " NIE TYCIE" hehe :P

Pozdrawiam i wierze w was kochani :)

Sonix
Sonix 11-08-2009 22:20

latimeria - nie palisz od dnia moich urodzin :)
W przyszłym roku będziemy razem świętować :)

ziuta`
ziuta` 12-08-2009 09:43

Kasiulka,
jasne! ważne jest nastawienie i co się ma w głowie, ale życie potrafi płatać różne psikusy! a i psychika u każdego z nas różna!
Mnie już kiedyś zgubiła duma, że tak łatwo, że tak - ot tak po prostu - przestałam palić...
A uwierz mi - głupia myśl może pojawić się nieoczekiwanie np. po 2 latach niepalenia,
a może raczej z a p o m n i e n i a - wiem coś o tym! światełko ostrzegawcze mi się nie zapaliło w porę przez tę dumę!
Może za łatwo przyszło, to i łatwo poszło? Może za mało miałam czujności?
Więc cokolwiek by mówić o rzuceniu palenia i jakimkolwiek sposobem by rzucać i jak bardzo jesteśmy pewni siebie, to jednak ostrożności i pokory chyba nigdy nie za wiele:)
Absolutnie nie chcę umniejszać Twojej radości i też wierzę w Ciebie, tylko jak przeczytałam co napisałaś, to zapaliło mi się światełko ostrzegawcze, że ja to przerabiałam:)
Poza tym nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz:) czyli w naszym przypadku:
ważne, że dzień kończymy jako niepalący:))) i z tego właśnie powinniśmy być wszyscy dumni! I tak trzymać!
- buziaczki!:)))

Latimeria:) to masz taki swój "Dzień Niepodległości"...

kasiulka111
kasiulka111 12-08-2009 20:29

No Ziuta:D ja nie mówie ze sie nie boje itp... przechodzi mi przez mysl dosc czesto hasło " papieros" ale jego cena od razu uświadamia mi ze pora wybrać się na zakupy :P sporo pieniedzy odłozyłam przez rzucenie i warto :P

Pozdrawiam :)

Ps. Czasami dręczy mnie mysl ze uwielbiam zaciagac sie papierosem... jak dymek przechodzi przez gardło do płuc, przyjemne i kuszace... :(

ziuta`
ziuta` 13-08-2009 09:02

Ej Kasiulka, nie bój nic! - mówisz "Czasami dręczy mnie mysl ze uwielbiam zaciagac sie papierosem... jak dymek przechodzi przez gardło do płuc, przyjemne i kuszace..."
Też to miałam i wtedy - tak jak do dziecka mówi się żeby się nie bało bo to tylko sen - to ja do siebie mówiłam, że to tylko głupie myśli i one mi nic nie zrobią. Jednocześnie brałam głęboki wdech nosem i powolutku ustami (tak jak się wypuszcza dym z papierosa) wypuszczałam z siebie te myśli. Naprawdę polecam, bardzo mi to pomagało i do dziś tak odruchowo już robię, jak coś mnie wkurzy, wypuszczam z siebie całą złość i napięcie.
Może z boku wygląda to dość dziwnie, śmiesznie czy infantylnie ale mało to mnie obchodzi jeśli działa:)
Aha, i przypominałam sobie też moje pierwsze "sztachnięcia" papierosami - wcale nie były takie zachwycające i musiałam się solidnie "napracować", żeby były w końcu "przyjemne":)
Teraz wiem, że ta przyjemność to tylko taka fatamorgana umysłowa, pozorny obraz tego, co dawał mi papieros, pozorne odczuwanie przyjemności, odwrócone i zniekształcone przez nałóg i wynikające z uzależnienia. Jest wiele rzeczy przyjemnych..., ale palenie?...

No doooobra...:) bo znowu zaczynam i jeszcze coś klechnę, zamykam więc buzię, będziecie mieć ode mnie spokój! Ja zaczynam od dziś dłuuuuugi pachnący weekend:)
i takiego samego Wam wszystkim życzę:)

No i z tego wszystkiego zapomniałam zameldować, że:
*...172 pachnących dni minęło,
*...około 1700 złociszy w kieszeni zostało,
*...a waga pomalutku sama idzie w dół:)

sol
sol 13-08-2009 11:19

NO ZIUTA GRATULUJE-ZAZDROSZCZE!!!JA SIE WZIELAM OSTRO DO ROBOTY.NA POCZATEK ZAMOWILAM KSIAZKE ALLENA NA ALLEGRO-TYLKO 9 ZL,BO Z KOMPA CIEZKO MI CZYTAC I CIAGLE KTOS SIE PCHA DO NIEGO.NASTAWIAM SIE POZYTYWNIE I CZUJE ZE......BEDZIE DOBRZE.NARAZIE NIE CHCE ZAPESZAC.ZA DWA DNI NIE BEDE PALIC,TRZYMAJCIE KCIUKI.MAZ OBIECAL ZE WLASNIE WTEDY POMOZE MI PO PRZEZ CZWICZENIA JOGI-CZYLI ZA DWA DNI.TEN CZAS MAM NA SPALENIE TEJ PACZKI CO MI ZOSTALA.JA WIEM ZE TO MOZE BRZMIEC SMIESZNIE,BO PEZECIEZ WROCILAM DO NALOGU-ALE DZIEKI ZIUCIE I INNYM,POSTANOWILAM ZE CHCE TO ZROBIC:) I ZADNA TESCIOWA MI NIE PRZESZKODZI.ACHA DODATKOWYM WSPOMAGACZEM DO TEJ CUDOWNEJ DECYZJI JEST FAKT ZE W PON 10.SIERPNIA ZDALAM PRAWKO ZA PIERWSZYM RAZEM,JAK TO UDALO MI SIE ZROBIC,TO RZUCENIE FAJEK POWINNO BYC LATWIEJSZE.BUZIAKI NOWYM I STARYM.ZA DWA DNI TEZ BEDE PISAC---fajNIE!!!!!!

ziuta`
ziuta` 13-08-2009 13:13

Coś obiecałam, ale nie mogłam wytrzymać...
SOL! JESTEŚ WIELKA!
i taki optymizm przez Ciebie przemawia:) Bardzo się cieszę razem z Tobą:)
Prawko za 1-szym razem? w dzisiejszych czasach?, to naprawdę COŚ:) To ja Ci gratuluję szczerze!
Jeszcze bardziej gratuluję decyzji i właściwego podejścia do sprawy:)
Już kiedyś o tym wspominałam, ale joga może być bardzo pomocna. Kilkanaście lat temu, przypadkiem trafiłam na takie zajęcia 2-dniowe, czego m.in. niezamierzonym skutkiem było właśnie zaprzestanie palenia, a raczej nagłe odkrycie, że ja już nie muszę palić.
I to tak z marszu, od razu, w jednej chwili, bez żalu i głodu, z podobnym olśnieniem jak za obecnym razem. Tyle tylko, że po ok. 2 latach po wielu cierpieniach odeszła moja Mama a ja wróciłam do palenia. Także ten "przypadek" z jogą traktuję jako prezent od ...? ,
bo rozumu tyle co teraz to ja nie miałam, ehhh...:)

Sol, to świetnie, że masz wsparcie w bliskiej osobie, to bardzo dużo znaczy (teściowa to pikuś:),
ale najważniejsze jest to, że podjęłaś stanowczą decyzję i na dodatek to Cię pozytywnie nakręca, to dobrze wróży:)
Już nie mogę się doczekać aż zobaczę - "Sol napisał: fajNIE!"
a ja wyjeżdżam właśnie:((((
Ziuta!, spokojnie..., spokojnie..., tylko spokój może cię uratować..., wdech - wydech:)...
Pysiaczki!

Steven
Steven 13-08-2009 14:05

TABEX jest niesamowity:):):) biorę go od 2 dni i już przestałem palić bo poprostu mnie nie ciągnie!:D Wcześniej starałem się uwolnić od fajek za pomocą gum niqitin ale nic to nie dawało.. uzależnienie od nikotyny leczyłem nikotyną..:/ TABEX RZĄDZI!!:D:D:D Odrobina silnej woli + Tabex a się uda:D
Jak tylko mam lekki kryzys to siegam po ksiażke Allena Carra, mi pomaga:D Pozdrawiam!!

kasiulka111
kasiulka111 13-08-2009 19:02

:*


Spokojnego weekendu:)

Wyrzyk
Wyrzyk 14-08-2009 11:20

Od poniedzialku zadnej fajeczki, jest dobrze :)

sol
sol 14-08-2009 13:08

STEVEN,WYKRZYK-GRATULUJE!!!!!ZIUTA JESTES NIESAMOWITA!!!!DZIEKUJE ZA GRATULACJE-FAKT ZDAC ZA PIERWSZYM RAZEM TO CUD,I CIESZE SIE ZE JUZ TO MAM ZA SOBA,DRUGI RAZ NIE CHCIALABYM TEGO PRZEZYWAC.JUZ DZIS MUSZE PRZYZNAC,BARDZO MNIE ZEMDLILO JAK ZAPALILAM!!!!CZYLI JUZ OD GODZ 13 NIE PALE.TRZYMAJCIE KCIUKI.JUTRO NAPISZE JAK BYLO.TRZYMAM KCIUKI ZA WSZYSTKICH.ACHA NA NAPISANIE fajNIE-POZWOLE SOBIE PO TYGODNIU NIE PALENIA -CZUJE ZE DAM RADE,A NAPISANIE TEGO TO BEDZIE TAKI MALY PREZENT DLA MNIE.TO BUZKA

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Korzyści zdrowotne po rzuceniu palenia"