W Polsce jest ponad 5 milionów osób niepełnosprawnych, co stanowi prawie 15 proc. całego społeczeństwa. Wysokie koszty i konieczność współpłacenia, stawki refundacji nieaktualizowane od kilkunastu lat, kolejki i skomplikowane procedury, to tylko część codziennego życia niepełnosprawnych Polaków.
Z analizy kontraktów NFZ na 2011 rok, wynika że ilość środków przeznaczonych na zaopatrzenie w sprzęt ortopedyczny, środki pomocnicze i lecznicze środki techniczne maleje. W 2010 roku na wyroby medyczne NFZ przeznaczył kwotę 602 mln 130 tys. złotych, a plan na 2011 rok zakłada wydatki na wyroby medyczne na poziomie 600 mln 61 tys. złotych, a więc jeszcze się zmniejszą. Dysproporcja pomiędzy publicznymi wydatkami na leki, a wydatkami na środki ortopedyczne i pomocnicze stale rośnie. W ubiegłym roku ten stosunek wynosił 14:1. Polska musiałaby zwiększyć nakłady na wyroby medyczne o 60 proc, aby zbliżyć się do poziomu Węgier. Malejące nakłady na produkty medyczne oraz niezmienione od ponad 10 lat limity refundacyjne powodują, że z roku na rok pogarsza się sytuacja życiowa chorych.
„Widząc co dzieje się z dostępem do wyrobów medycznych w Polsce odnoszę wrażenie, że system ochrony zdrowia jest odwrócony od pacjenta. To wymaga natychmiastowej reakcji. Chcemy, żeby decydenci dostrzegli wreszcie cierpienia setek tysięcy, jeśli nie milionów osób, dla których dostęp do sprzętu medycznego i wyrobów jest ważniejszy niż do leków” – mówi dr Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care, która jest organizatorem seminarium edukacyjnego „Innowacyjne wyroby medyczne – ocena dostępności w Polsce”.
W Polsce pacjenci są zmuszani dopłacać do praktycznie każdego wyrobu, a za wiele muszą płacić 100 proc. ceny, gdyż wiele produktów jest poza koszykiem gwarantowanym. Osoby po usunięciu węzłów chłonnych nie mają refundacji rękawów kompresyjnych. Bez nich dochodzi do obrzęków limfatycznych, co oznacza nie tylko hospitalizację, ale praktycznie wyłączenie z życia. Pacjenci potrzebują dwóch takich rękawów, a ich cena waha się w graniach 200-300 zł. Koszt półrocznego leczenia, bo przez tyle czasu rękawy zachowują swoje właściwości, wynosi od 400 do 600 zł. Poza koszykiem są także specjalne rajstopy uciskowe do leczenia przewlekłych chorób żył. Nieleczona niewydolność żylna kończyn dolnych, może powodować zakrzepicę żył głębokich, która jest przyczyną śmiertelnie niebezpiecznych zatorów płucnych.
Zobacz również:
- Jak dbać o cerę po 50 roku życia?
- Jak rozpoznać czyraka?
- Menopauza a ciąża
- Negatywne skutki używania tabletów przez dzieci - świadomość i zapobieganie
- Zmiany sylwetki po ciąży
- Kwasy AHA (alfa- hydroksykwasy) – jak działają?
- Zespół niespokojnych nóg, czyli o tym, kiedy nasze nogi stają się nerwowe
- Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR) – założenia, korzyści i ograniczenia
Absurdem w koszyku refundacyjnym są nazwy nieistniejących produktów, podczas gdy protezy bioelektryczne, które są od 35 lat stosowane na świecie i w Polsce, wciąż nie widnieją w wykazie przedmiotów ortopedycznych finansowanych przez NFZ! W zakresie protez kończyny górnej i dolnej, zależnie od poziomu technicznego, udział NFZ we współpłaceniu wynosi od 2 do 35 proc. wartości zamówienia. Wykonanie przez zakład ortopedyczny najprostszej protezy uda wynosi od 8 000 do 10 000 zł, a limit NFZ to 2 800 zł.
W Bułgarii proteza uda finansowana jest dalece bardziej racjonalnie przez budżet państwa na poziomie 7 000 – 8 000 zł! Poziom finansowania z NFZ jest porównywalny w Unii Europejskiej jedynie z Rumunią! W Polsce doszło do absurdalnej sytuacji – żaden zakład ortopedyczny nie jest w stanie zrealizować w limicie NFZ zlecenia na produkty ortopedyczne czy ortotyczne, a do każdego typu zaopatrzenia pacjent jest zmuszony dopłacić od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych!
„Bariera finansowa nie jest jedyną barierą. W naszym kraju istnieje bardzo skomplikowany system zaopatrzenia w wyroby medyczne. Pacjent – będący często osobą niepełnosprawną, aby skorzystać z refundowanego wyrobu medycznego, w pierwszym kroku musi udać się do lekarza, który (wyłącznie ręcznie) musi wystawić - znacznie bardziej skomplikowane od recepty – zlecenie. Następnie osoba niepełnosprawna z takim zleceniem musi udać się do wyznaczonego przez NFZ punktu w celu potwierdzenia takiego zlecenia a dopiero po takim potwierdzeniu przez urzędnika należy udać się do sklepu ze specjalistycznym sprzętem.
Co więcej, urzędnik NFZ może nie potwierdzić zlecenia tłumacząc się brakiem środków w budżecie i osoba niepełnosprawna musi czekać, często całymi miesiącami, na wydanie niezbędnego jej do funkcjonowania wyrobu. Okazuje się, że jedynie w Polsce działa to absurdalne rozwiązanie” – mówi Witold Włodarczyk, Dyrektor Generalny Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED.
W dniu 24 listopada 2011 r. w Warszawie odbędzie seminarium edukacyjne „Innowacyjne wyroby medyczne – ocena dostępności w Polsce”, które będzie poświęcone zagadnieniom związanym z ograniczeniem dostępu oraz możliwościom zniesienia barier dostępu do produktów medycznych.
Zaproszeni na seminarium eksperci i goście będą dyskutować, w jaki sposób można zmienić limity świadczeń w Polsce i tym samym znieść bariery dostępu do technologii medycznych. Wśród zaproszonych ekspertów znaleźli się m.in. prof. dr hab. Andrzej Rychard - (przewodniczący Komitetu Naukowego) socjolog, prof. dr hab. Tomasz Trojanowski – Kierownik Kliniki Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej UM w Lublinie, prof. dr hab. n. med. Paweł Małdyk – Prezes Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego, prof. dr hab. n. med. Marek Krawczyk – Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. dr hab. med. Grzegorz Opolski – Kierownik Katedry i Kliniki Kardiologii, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Więcej informacji na temat seminarium można uzyskać na stronie organizatora – Fundacji WHC www.korektorzdrowia.pl. Program i formularz zgłoszeniowy są dostępne na stronie: http://www.korektorzdrowia.pl/cms/Konferencje.aspx. Udział w seminarium jest bezpłatny.
Komentarze do: (NIE)REALNE REFUNDACJE - 5 mln Polaków ma kłopoty z dostępem do wyrobów medycznych