Wasze chrapanie może przeszkadzać nie tylko waszemu małżonkowi, ale także może ono ujawnić, iż cierpicie na bezdech senny, który pozbawia was naprawczej mocy snu, i to do tego stopnia, iż ryzykujecie nawet wypadkiem samochodowym (zaśnięcie za kierownicą!) albo nawet zatrzymaniem akcji serca. Ale, na szczęście dla wszystkich cierpiących na tę dolegliwość, aktualnie firmy amerykańskie testują aparat podobny do stymulatora serca, który ma zapobiegać zatrzymywaniu oddechu.
Aparat ten ma pozwalać na uniknięcie obstrukcji dróg oddechowych, poprzez wysyłanie prądu elektrycznego na język – na nerw podjęzykowy - podczas snu. W istocie, jedną z podstawowych przyczyny obturacyjnego bezdechu sennego jest zbyt duże rozluźnienie języka oraz mięśni gardła, kiedy śpimy. Rozluźnienie, które wystarczy, aby zablokować drogi oddechowe na około 30 sekund. Dana osoba budzi się nagle w środku nocy i się dusi, a ten cykl oparty na takich nagłych półprzebudzeniach może się powtarzać 30 razy i więcej w ciągu godziny, przez całą noc, pozbawiając chorego głębokiego, tak ważnego przecież, snu.
Poprzez stymulację nerwu, który kontroluje podstawę języka podczas snu, lekkim impulsem elektrycznym, naukowcy amerykańscy spodziewają się, że rzeczony język chorej osoby będzie mógł zostać w końcu w nocy na swoim miejscu tak, jak to jest w ciągu dnia.
Już na koniec stycznia tego roku, firma Inspire Medical Systems, założona w Minneapolis w Stanach Zjednoczonych, przewiduje włączenie około 100 pacjentów cierpiących na bezdech senny do badania amerykańsko-europejskiego, które będzie miało na celu ocenę skuteczności tej metody stymulacji nerwu podjęzykowego.
Dwójka konkurentów pracuje aktualnie nad podobnymi implantami, są to firmy: Imthera Medical, z San Diego w Kalifornii, i Apnex Medical, z St-Paul w Minnesota. One również muszą przeprowadzić próby.
W tym typie badań, nie próbujemy dokonać małych zmian, podsumowuje doktor Meir Kryger, specjalista w dziedzinie medycyny sny w Szpitalu Gaylord, w Connecticut. Jest on także koordynatorem badań firmy Inspire Medical Systems. To, czego naprawdę szukamy, to metod całkowitego uleczenia, szukamy „wyzdrowienia”, mówi uczony.
Zobacz również:
Według Narodowych Instytutów Zdrowia w Stanach Zjednoczonych, ponad 12 000 000 Amerykanów cierpi na obturacyjny bezdech senny. A jeśli nawet każdy może zostać dotknięty tym schorzeniem, to jednakże osoby z nadwagą oraz mężczyźni w wieku dojrzałym są na nie szczególnie narażeni.
Aktualnie, niekwestionowane leczenie standardowe obturacyjnego bezdechu sennego to system CPAP, który polega na łagodnym wysyłaniu powietrza do nosa za pośrednictwem maski, w celu utrzymania otwartych dróg oddechowych.
Ale według niektórych badań, około 30% diagnozowanych pacjentów nie chce albo nie może stosować tej techniki. Niektórzy się skarżą, że maski są niewygodne, że źle się przystosowują albo spadają w nocy, inni twierdzą, iż mają napady klaustrofobii w takiej masce, a jeszcze inni twierdzą, że maski się same wyłączają, kiedy tylko pacjent odwraca się na drugi bok i trzeba leżeć nieruchomo, żeby metoda działała.
A jednak, nie leczyć się to nie tylko narażać się na zmęczenie. Bezdech senny może bowiem w rzeczywistości wywołać nadciśnienie tętnicze, zawał serca albo udar mózgu czy też cukrzycę. Na krótką metę, obturacyjny bezedech senny w ostrej postaci siedmiokrotnie zwiększa ryzyko wypadku samochodowego.
W ostatnim roku, Narodowe Biuro Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) w Stanach Zjednoczonych zaleciło, aby piloci, kierowcy ciężarówek oraz inni kierujący różnymi pojazdami, poddawali się badaniu wykrywającemu bezdech senny, podkreślając, że ta patologia jest czynnikiem ryzyka wypadku, niezależnie od tego, jaki byłby typ środka transportu.
A leczenie?
W najostrzejszych przypadkach, lekarze usuwają część podniebienia, aby poszerzyć drogi oddechowe. Ale bardzo ciężko jest przewidzieć, w jakiej sytuacji te delikatne operacje mogą być użyteczne, a więc są one zarezerwowane dla najostrzejszych przypadków.
System firmy Inspire Medical Systems polega na tym, że lekarze wszczepiają pacjentowi maleńki generator, rozmiarów stymulatora serca, pod skórę tuż obok obojczyka, i rozwijają przewód pod szczęką, aż do nerwu podjęzykowego. Detektor z każdym razem wykrywa, kiedy pacjent wdycha, przesyłając sygnał do implantu, który naciska na nerw.
Naukowcy regulują siłę, z jaką jest stymulowany nerw tak, żeby tylko język się nie ześlizgnął do tyłu w trakcie snu, ale także – żeby nie wyszedł na zewnątrz ust.
Pacjenci zapalają aparat w momencie udania się do łóżka wydając „telepolecenie”, uzupełnione przez minutnik, który można zainstalować, i który pozwala zasnąć, zanim aparat zacznie wysyłać impulsy.
Zupełnie nie mam tej świadomości, że jest on podłączony, kiedy śpię, wyjaśnia Rik Krohn, mieszkaniec jednego z osiedli w Minneapolis, w wieku 67 lat, który zgłosił się na ochotnika do wstępnych prób w poprzednim roku, i który deklaruje, iż od tej pory śpi mu się bardzo dobrze.
Aczkolwiek, naukowcy ostrzegają: potencjalni uczestnicy badań powinni przejść przez wstępny egzamin, który zbada dokładne przyczyny ich bezdechu sennego. Próby te są na razie tylko w fazie początkowej. Jedynie garstka implantów została przetestowana do tej pory. I mimo tego, że cały koncept wydaje się bardzo interesujący, uczestnicy powinni przejść przez wcześniejsze etapy, zanim będą mogli z niego naprawdę skorzystać. Zaleca się nie rezygnowanie z systemu CPAP przed spotkaniem z doświadczonym technikiem.
Komentarze do: Nowa skuteczna metoda przeciwko bezdechowi sennemu