Bioróżnorodność jest w wielkim niebezpieczeństwie i jest to ogromny problem dla człowieka. Ta redukcja różnorodności gatunków zwierząt ma być odpowiedzialna za coraz większą ilość chorób ludzkich, związanych z patogenami. Co możemy zrobić, aby się przed tym obronić? Walczyć o zachowania bioróżnorodności, po prostu.
Bioróżnorodność tym bardziej zasługuje na ochronę, ponieważ jest ona gwarantem zdrowia ludzkiego. W rzeczywistości, badacze amerykańscy z Cary Institute of Ecosystem Studies z Millbrook wykazali, że zniknięcie różnych gatunków, zarówno widzialnych (zwierzęta), jak i niewidzialnych (bakterie), ma być przyczyną pojawiania się coraz większej ilości chorób zakaźnych.
Patogeny odpowiedzialne za choroby są zamieszane w relacje międzygatunkowe, które zawierają conajmniej dwóch protagonistów: pasożyta (bakteria, grzyb, wirus…) oraz gospodarza. Ale, generalnie, inne gatunki także wchodzą w grę, co komplikuje interakcję. Natomiast, jeśli chodzi o choroby ludzkie, możemy przywołać wektory transmisji, które mogą być insektami (malaria), ssakami (wścieklizna), ptaki (grypa)...
Aby zrozumieć ewolucję choroby zakaźnej, trzeba wziąć pod uwagę wszystkie gatunki będące częścią życia patogenu. Istnieją również gatunki, tak zwane gatunki „buforowe”, które mogą zapobiec przenoszeniu się patogenu na człowieka. Zniknięcie tego rodzaju gatunków może więc sprzyjać infekcjom u innych gatunków, które są lepiej przystosowane do przenoszenia choroby na człowieka.
Gatunki najbardziej podatne na infekcje dominują
Tak jest w przypadku, na przykład, choroby z Lyme (borelioza), przenoszonej przez ukąszenie przez kleszcza, który został zarażony bakterią Borrelia. W Stanach Zjednoczonych, kleszcz żywi się krwią myszy z gatunku Peromyscus leucopus (myszak), albo krwią oposa. Mysz jest często nosicielką bakterii Borrelia, podczas gdy opos jest bardzo rzadko zarażony. Jeśli opos, gatunek buforowy, byłby bardzo powszechny, kleszcze wolałyby się odżywiać jego krwią, a więc bardzo rzadko zarażałyby się bakterią wywołującą chorobę z Lyme. Zniknięcie oposów, związane z niszczeniem lasów, prowadzi kleszcze do odżywiania się krwią myszaków. Dlatego też kleszcze więcej się zarażają i częściej przenoszą chorobę z Lyme na człowieka.
Zobacz również:
- Żywność ekologiczna na zdrowie
- Ślady pestycydów w winie
- Żywność uprawiana metodami ekologicznymi może zaoferować więcej niż ta uprawiana tradycyjnie
- Czy zjedlibyście mięso syntetyczne?
- Kto jest gorszy dla środowiska naturalnego, kobiety czy mężczyźni ?
- Zasady zbioru i metody konserwacji ziół
- Kiełki roślinne – dlaczego warto je jeść?
- Zanieczyszczenia powietrza
Inny przykład to wirus Zachodniego Nilu, który jest przenoszony na człowieka przez komara i zaraża także ptaki z rzędu wróblowatych. Trzy ostatnie badania miały wykazać korelację zachodzącą między niską różnorodnością gatunków ptaków oraz ze zwiększeniem liczby przypadków zapalenia mózgu w Stanach Zjednoczonych. Regiony o małej różnorodności ptaków miały tendencję do zapełniania się większą ilością gatunków-wektorów wirusowych, podczas gdy bardzo duża bioróżnordoność oznacza większą ilość gatunków-nie wektorów wirusowych.
Ten sam efekt stwierdzono w przypadku wektorów Hantawirusa: ryzyko przeniesienia na człowieka (i wywołania hantawirusowego zespołu płucnego), są większe, kiedy bioróżnorodność gryzoni-wektorów się zmniejsza, ponieważ oznacza to, że wśród nich samych więcej osobników zostaje zarażonych. Pojawienie się nowego, współzawodniczącego gatunku, albo kilku współzawodniczących gatunków, może nawet pomóc uniknąć śmiertelnych infekcji, tak jak w przypadku dodania nowej bakterii na skórę żaby, która pozwala jej przeżyć infekcję śmiertelną dla płazów (Chytridiomycosis).
Większa bioróżnorodność jest płaszczem ochronnym
Jeśli nawet naukowcy nie rozumieją, dlaczego gatunki najbardziej wrażliwe na patogeny są również tymi, które najlepiej opierają się zachodzącej redukcji bioróżnorodności, to bioróżnorodność jest definitywnie atutem dla zdrowia człowieka i innych zwierząt, a przynajmniej jeśli chodzi o gatunki patogenne już dobrze poznane i rozpracowane.
Ponieważ od 60 lat zaszło, lekko licząc, conajmniej 300 procesów ewolucyjnych dotyczących chorób zakaźnych: zmiany gospodarza (wirus HIV, SARS), wypracowanie odporności (odporny na antybiotyki rodzaj gronkowca złocistego, na przykład), albo jeszcze geograficzne ewolucje epidemii.
Ale, według autorów, zmiany aktywności człowieka mają być conajmniej równie odpowiedzialne za te procesy ewolucyjne, co bioróżnorodność. Bioróżnorodność może być źródłem nowych chorób, ale jeśli tylko jakaś choroba się pokaże, to właśnie większa bioróżnorodność funkcję ochronną, wyjaśnia pani Felicia Keesing, jedna ze współautoriów badania opublikowanego w przeglądzie naukowym Nature. Trzeba więc również odwrócić teraz role i chronić bioróżnorodność, za wszelką cenę!
Komentarze do: Ocalić bioróżnorodność, aby ocalić człowieka?