Ocieplenie w Arktyce ma wyjaśniać zimno w Europie

Badanie amerykańskie opublikowane ostatnio pokazuje, że redukcja lodu w oceanie arktycznym mogłaby wyjaśnić wyjątkowo mroźne zimy w ostatnich latach na półkuli północnej naszego globu.

Przypomnijmy, że w 2007 roku powierzchnia pokrywy lodowej osiągnęła swoje rekordowe niskie poziomy, z powodu właśnie ocieplenia klimatycznego. A my doświadczamy, na półkuli północnej, opadów śniegu wyjątkowo obfitych od kilku lat.

W rzeczywistości, w okresie zimowym 2009 – 2010 i 2010 – 2011, półkula północna doświadczyła drugiej i trzeciej największej kumulacji opadów śniegu, jakie kiedykolwiek zaobserwowano.

Znaczące zmniejszenie powierzchni lodowców, około 1 000 000 kilometrów kwadratowych od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, odpowiadało większym opadom śniegu niż to się dzieje normalnie na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych, na północnym wschodzie oraz w centrum kontynentu europejskiego, tak samo jak i na północy Chin, jak dorzucają jeszcze badacze w artykule opublikowanym online w PNAS (roczniki amerykańskiej narodowej akademii nauki).

Nasze badanie pokazuje, że zmniejszenie lodwoców na oceanie arktycznym jest związane ze zmianami w cyrkulacji atmosferycznej na półkuli północnej w zimie, podkreśla pani Judith Curry, główna autorka tego badania.

Modyfikacje w krążeniu powietrza formują najczęściej stojące strefy wysokiego ciśnienia atmosferycznego skoncentrowane nad Oceanem Atlantyckim. Te strefy wysokiego ciśnienia blokują przepływ ciepłego powietrza nadchodzącego z zachodu i prowokują przepływ strumienia polarnego powietrza oraz duże opady śniegu w Europie, na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych i na północy Chin, podsumowuje amerykańska badaczka.

Jeżeli te konkluzje zostaną skonfrontowane z innymi badaniami, być może rezultaty znajdą zastosowanie w lepszym stawianiu prognoz meteorologicznych sezonowych, zastanawiają się jeszcze badacze amerykańscy.