Cześć moi drodzy krytycy. Nie było mnie tu jakiś czas, bo zmieniłem branżę na znacznie bardziej wciągającą niż biologia czy medycyna i nie zaglądałem na biomedical.pl z tego względu, że tematy zawarte na stronie zupełnie mnie nie interesują, wręcz nużą. Tak samo nużący i nudny był mój artykuł pt. "Narkotyki - cała prawda o używkach" opublikowany 23 sierpnia 2005. Nie spodziwałem, że może on wywołać jakiekolwiek reakcje, ale zaskoczyliście mnie niesamowicie za co wam dziękuję.
Moi drodzy pewnie nie wiecie, ale sukcesem każdego piszącego artykuły, felietony, recenzje itd. jest wywołanie jakiejś reakcji, on dąży do tego i czeka by wywołać pewną dyskusję. W waszym wykonaniu była to oczywiścia pseudo dyskusja na poziomie "mamo kup mi lizaka", ale jednak potrafilem jakieś, nawet te (wasze) żalosne komentarze wydobyć. Jestem dumny z tego, bo obojętność jest rzeczą najgorszą. Nieistotne jest czy krytykujecie, czy się nie zgadzacie. Najważniejsze jest to, że reagujecie. To jest mój wielki sukces.
Teraz do konkretów. Czas podsumować wasze "st. anger". Przyznam się szczerze, że czytając co niektóre komentarze miałem ubaw po pachy. Moją faworytką jest osoba o pseudonimie "girl", kochanie jeżeli masz więcej niż 15 lat to znaczy, że czas kupić sobie dobry młotek i wymierzyć swojej głowie sprawiedliwość. Człowiek, który pisał ten artykuł (tak się składa, że ja) wyraźnie napisał, że cytuję: "amfetamina jest produkowana w postaci tabletek", bo to jest mój ty ułomny skarbie prawda. Owszem, amfa rozprowadzana jest pod postacią bialego proszku, ale nie ma to żadnego związku z produkcją. Trzeba odróżniać pojęcia jak się kogoś chce oskarżać. Możesz mi zarzucić, że przecież twój tato produkuje w piwnicy amfę w postaci proszku. Tak to możliwe czego nie wykluczyłem (zrobiłym to pisząc "produkowana TYLKO w formie tabletek, a tego pięciowyrazowego zboczonego wyrazu tam przecież nie było). Generalnie jednak przyjęło się i najwygodniej produkować amfę w postaci tabletek (i potwierdzili to mądrzejsi ode mnie m.in. pan Andrzej Jerzmanowski). W dalszej części twojej wypowiedzi pomijając bełkot i sztuczne oburzenie doszedłem do ciekawego zdania "(...)wręcz przeciwnie trzeba z tym walczyć, lecz to tylko walka z wiatrakami, kto będzie chciał to weźmie i nie pomoga takie denne i beznadziejne artykuły" co mnie zastanowiło, bo czy ja chciałem walczyć za pomocą mojego artykułu czy PRZEDSTAWIĆ SYTUACJĘ? Przed pierwszym uderzeniem młotka w twoją głupiutką główkę odpowiedz sobie na to pytanie.
Kolej na "abstynenta.ns", który zadziwił mnie swoją odkrywczością i nietuziknowym zdaniem, cytuję: "(...)le to kazdy wie , prawie kazdy z wyjatkiem autora tego tekstu z amfetamina jest w proszku a nie w tabletlach.pozdro". Być może karmisz swoje dzieci, rodzeństwo i kogo tam jeszcze amfetaminą w proszku, ale to nie zmienia faktu, że PRODUKCJA amfetaminy na szeroką skalę odbywa się w postaci tabletek. Owszem, zdarzają się przypadki PRODUKCJI proszku, a ROZPROWDZANIE w proszku to już pratkycznie norma, ale najczęściej przyjęło się, że PRODUKCJA (nie ROZPROWADZANIE) to tabletki. Możesz spotykać pod łóżkiem, pod stołem, w lodówce etc. amfę w postaci proszku, ale musisz wiedzieć, że została ona w większości wypadków wyprodukowana w postaci tabletek i później chemicznie zmodyfikowana. Pozdro.
Na zdanie pana o przejmującym nicku "j", cytuję "ludzie nie czytajcie tego co tutaj pisza! ten kto pisal ten artykul byc moze jest wykszatlconym lekarzem , ale napewno nigdy w zyciu niczego nie bral co widac po tresci tego artykulu. " wspaniale odpowiedzał Tomek cytuję "Uważasz, że trzeba ćpać, żeby móc pisać o ćpaniu. Pewnie też według Ciebie, żeby pisać, że mordowanie jest złe, to trzeba być seryjnym mordercą. ", a ripostę pana o ksywie (jakieś tam cyferki) pozostawię bez komentarza, bo jak to się zwykło mawiać "szkoda słów".
Na poruszające myśli "magika" - zawodowego ćpuna, kibica wszystkich narkomanów i wyrzutków nieźle odpowiedziała "Agata" więc tutaj komentarz zbędny. No i czas na "ciotkę", którą zostawiłem sobie na podwieczorek, która (ew. który) ma problemy z rozumieniem czytanego tekstu. Moja (mój) drog spieszę niczym Speedy Gonzalez by udzielić odpowiedź na frapujące Ciebie pytanie "od kiedy miedzy feta a mdma jest znak rownosci?"... uwaga... NIE MA, a tekst, który raczyłeś(aś) zacytować wcale nie świadczy inaczej bowiem jakbyś czytał(a) uważniej, a nie poddawał się "głupocie chwili" sam byś do tego doszedł(ła). Ach, w drodze wyjaśnienia: podałeś(aś) tylko przykłady, ja natomiast źródło skąd te przykłady się biorą.
Mam nadzieję, że wyjaśniliśmy sobie co nieco. Zazwyczaj nie odpowiadam na opinię osób, które kryją się pod pseudonimami (tak najłatwiej, prawda?), ale zrobiłem wyjątek. Może się czegoś nauczycie. Następnym razem być może nie odpowiem. Napisałem "być może", bo nie wykluczam takiej ewentualności dlatego, że pewnie z mojej krytyki waszej pseudo krytyki nie wyciągniecie ŻADNYCH wniosków i będzie dalej żyli w przeświadczeniu, że jesteś najlepsi. Fajnie, że strona panicza się rozwinęła, ale źle, że przychodzą na nią takie wielbłądy (..nie bierzcie tego do siebie).
Konrad Morawski, piszcie do mnie na adres knot@gog.pl.
ps. Te opisy narkotyków, które tak bardzo was zbulwersowały to w większości cytaty z podręczników do biologii. No, ale przecież profesorowie, doktorzy i docenci medycyny mogą się mylić.
Od Konrada Morawskiego słów parę.
Cześć moi drodzy krytycy. Nie było mnie tu jakiś czas, bo zmieniłem branżę na znacznie bardziej wciągającą niż biologia czy medycyna i nie zaglądałem na biomedical.pl z tego względu, że tematy zawarte na stronie zupełnie mnie nie interesują, wręcz nużą. Tak samo nużący i nudny był mój artykuł pt. "Narkotyki - cała prawda o używkach" opublikowany 23 sierpnia 2005. Nie spodziwałem, że może on wywołać jakiekolwiek reakcje, ale zaskoczyliście mnie niesamowicie za co wam dziękuję.
Moi drodzy pewnie nie wiecie, ale sukcesem każdego piszącego artykuły, felietony, recenzje itd. jest wywołanie jakiejś reakcji, on dąży do tego i czeka by wywołać pewną dyskusję. W waszym wykonaniu była to oczywiścia pseudo dyskusja na poziomie "mamo kup mi lizaka", ale jednak potrafilem jakieś, nawet te (wasze) żalosne komentarze wydobyć. Jestem dumny z tego, bo obojętność jest rzeczą najgorszą. Nieistotne jest czy krytykujecie, czy się nie zgadzacie. Najważniejsze jest to, że reagujecie. To jest mój wielki sukces.
Teraz do konkretów. Czas podsumować wasze "st. anger". Przyznam się szczerze, że czytając co niektóre komentarze miałem ubaw po pachy. Moją faworytką jest osoba o pseudonimie "girl", kochanie jeżeli masz więcej niż 15 lat to znaczy, że czas kupić sobie dobry młotek i wymierzyć swojej głowie sprawiedliwość. Człowiek, który pisał ten artykuł (tak się składa, że ja) wyraźnie napisał, że cytuję: "amfetamina jest produkowana w postaci tabletek", bo to jest mój ty ułomny skarbie prawda. Owszem, amfa rozprowadzana jest pod postacią bialego proszku, ale nie ma to żadnego związku z produkcją. Trzeba odróżniać pojęcia jak się kogoś chce oskarżać. Możesz mi zarzucić, że przecież twój tato produkuje w piwnicy amfę w postaci proszku. Tak to możliwe czego nie wykluczyłem (zrobiłym to pisząc "produkowana TYLKO w formie tabletek, a tego pięciowyrazowego zboczonego wyrazu tam przecież nie było). Generalnie jednak przyjęło się i najwygodniej produkować amfę w postaci tabletek (i potwierdzili to mądrzejsi ode mnie m.in. pan Andrzej Jerzmanowski). W dalszej części twojej wypowiedzi pomijając bełkot i sztuczne oburzenie doszedłem do ciekawego zdania "(...)wręcz przeciwnie trzeba z tym walczyć, lecz to tylko walka z wiatrakami, kto będzie chciał to weźmie i nie pomoga takie denne i beznadziejne artykuły" co mnie zastanowiło, bo czy ja chciałem walczyć za pomocą mojego artykułu czy PRZEDSTAWIĆ SYTUACJĘ? Przed pierwszym uderzeniem młotka w twoją głupiutką główkę odpowiedz sobie na to pytanie.
Kolej na "abstynenta.ns", który zadziwił mnie swoją odkrywczością i nietuziknowym zdaniem, cytuję: "(...)le to kazdy wie , prawie kazdy z wyjatkiem autora tego tekstu z amfetamina jest w proszku a nie w tabletlach.pozdro". Być może karmisz swoje dzieci, rodzeństwo i kogo tam jeszcze amfetaminą w proszku, ale to nie zmienia faktu, że PRODUKCJA amfetaminy na szeroką skalę odbywa się w postaci tabletek. Owszem, zdarzają się przypadki PRODUKCJI proszku, a ROZPROWDZANIE w proszku to już pratkycznie norma, ale najczęściej przyjęło się, że PRODUKCJA (nie ROZPROWADZANIE) to tabletki. Możesz spotykać pod łóżkiem, pod stołem, w lodówce etc. amfę w postaci proszku, ale musisz wiedzieć, że została ona w większości wypadków wyprodukowana w postaci tabletek i później chemicznie zmodyfikowana. Pozdro.
Na zdanie pana o przejmującym nicku "j", cytuję "ludzie nie czytajcie tego co tutaj pisza! ten kto pisal ten artykul byc moze jest wykszatlconym lekarzem , ale napewno nigdy w zyciu niczego nie bral co widac po tresci tego artykulu. " wspaniale odpowiedzał Tomek cytuję "Uważasz, że trzeba ćpać, żeby móc pisać o ćpaniu. Pewnie też według Ciebie, żeby pisać, że mordowanie jest złe, to trzeba być seryjnym mordercą. ", a ripostę pana o ksywie (jakieś tam cyferki) pozostawię bez komentarza, bo jak to się zwykło mawiać "szkoda słów".
Na poruszające myśli "magika" - zawodowego ćpuna, kibica wszystkich narkomanów i wyrzutków nieźle odpowiedziała "Agata" więc tutaj komentarz zbędny. No i czas na "ciotkę", którą zostawiłem sobie na podwieczorek, która (ew. który) ma problemy z rozumieniem czytanego tekstu. Moja (mój) drog spieszę niczym Speedy Gonzalez by udzielić odpowiedź na frapujące Ciebie pytanie "od kiedy miedzy feta a mdma jest znak rownosci?"... uwaga... NIE MA, a tekst, który raczyłeś(aś) zacytować wcale nie świadczy inaczej bowiem jakbyś czytał(a) uważniej, a nie poddawał się "głupocie chwili" sam byś do tego doszedł(ła). Ach, w drodze wyjaśnienia: podałeś(aś) tylko przykłady, ja natomiast źródło skąd te przykłady się biorą.
Mam nadzieję, że wyjaśniliśmy sobie co nieco. Zazwyczaj nie odpowiadam na opinię osób, które kryją się pod pseudonimami (tak najłatwiej, prawda?), ale zrobiłem wyjątek. Może się czegoś nauczycie. Następnym razem być może nie odpowiem. Napisałem "być może", bo nie wykluczam takiej ewentualności dlatego, że pewnie z mojej krytyki waszej pseudo krytyki nie wyciągniecie ŻADNYCH wniosków i będzie dalej żyli w przeświadczeniu, że jesteś najlepsi. Fajnie, że strona panicza się rozwinęła, ale źle, że przychodzą na nią takie wielbłądy (..nie bierzcie tego do siebie).
Konrad Morawski, piszcie do mnie na adres knot@gog.pl.
ps. Te opisy narkotyków, które tak bardzo was zbulwersowały to w większości cytaty z podręczników do biologii. No, ale przecież profesorowie, doktorzy i docenci medycyny mogą się mylić.
Polecamy:
Uzależnienie od marihuany
Krokodyl - jeden z najbardziej śmiercionośnych narkotyków
Zaskakujące opinie młodzieży na temat marihuany
Narkotyki twarde - LSD
Czy legalizacja marihuany jest możliwa?
Niebezpieczna „moda” na metamfetaminę
Cielesne i psychiczne oznaki uzależnienia od używek
Moje dziecko bierze narkotyki! Co mam robić?