W dzisiejszych czasach, kiedy trwa nieustanna walka o równouprawnienie płci, wydawać by się mogło, że kraje takie jak Szwecja, Norwegia czy Dania są najbliższe ideału. Najnowsze badania dotyczące równouprawnienia pracowników naukowych na uniwersytetach w tych trzech krajach, przeprowadzone przez naukowców z Queen Mary, University of London and Brunel wykazały, że sytuacja kobiet nie przedstawia się tam tak dobrze, jak można by się spodziewać.
Główne problemy jakie zostały wskazane w wynikach ankiety to:
• Dyskryminacja na uniwersytetach, szczególnie na poziomie profesorskim
• Efekt „szklanego sufitu” blokujący kobietom dostęp do wyższych szczebli kariery
• Ograniczenie możliwości rozwoju spowodowane urlopem macierzyńskim
• Negatywne nastawienie przełożonych do kobiet w wieku rozrodczym
• Dużo większe obciążenie kobiet niż mężczyzn w środowisku akademickim obowiązkami związanymi z posiadaniem rodziny
Raport przedstawiony przez naukowców jest odzwierciedleniem wyników ankiety przeprowadzonej wśród kobiet pracujących na uczelniach w krajach skandynawskich.
Większość z ankietowanych to panie w wieku 30-49 lat, które posiadała dzieci (69%). Pomimo iż Szwecja znajduje się na szóstym miejscu, jeśli chodzi o proporcję kobiet-naukowców, to aż 94 procent Szwedek pracujących na uniwersytetach odpowiedziało, że nie ma na nich równości płci.
Zaraz za nimi uplasowały się Dunki - 83 procent (Dania zajmuje 20 miejsce w rankingu). Najbardziej zadowolone ze swojej sytuacji są Norweżki, mimo że ich kraj znajduje się sześć pozycji niżej w rankingu odzwierciedlającym udział kobiet w strukturach naukowych uczelni wyższych.
Zobacz również:
Ponad połowa ankietowanych uznaje, że kobiety muszę ciężej pracować, aby osiągnąć sukces, a większość z nich doświadczyła dyskryminacji w procesie rekrutacji na różnego rodzaju stanowiska.
Duża część ankietowanych zwróciła uwagę na dyskryminację kobiet ze względu na ich pozycję w rodzinie. Dotyczy to niechęci do kobiet w wieku rozrodczym, ale także uzależniania rozwoju ich kariery od wyboru pomiędzy posiadaniem rodziny a karierą zawodową.
„Elementy polityki społecznej, które skupiają się na matce jako opiekunce, zupełnie niezamierzenie powodują ograniczenie możliwości rozwoju zawodowego kobiety. Prawdopodobieństwo pójścia kobiety na urlop macierzyński czy wychowawczy jest często rozpatrywane jako argument za zatrudnianiem mężczyzn” – zauważa profesor Healy z School of Business and Management.
Zwraca ona również uwagę na to, że kobiety są często „karane” za mniejsze postępy w pracy naukowej niż osiągane przez ich kolegów przeciwnej płci, jeżeli postanowiły łączyć karierę zawodową z macierzyństwem.
„Pomimo że nastąpił wzrost rozwoju różnego rodzaju strategii i planów mających prowadzić do osiągnięcia równości płci, dopiero okaże się czy strategie te będą kwestionować nierówności na skandynawskich uniwersytetach czy też bardziej egalitarna równość jest tylko odległym marzeniem” – podsumowuje profesor Healy.
Najbardziej zaskakującą rzeczą w powyższych wynikach badań jest to, że miejscem ich przeprowadzenia były kraje uważane za przodujące w kwestii równouprawnienia płci. Okazało się jednak, że nawet tam wiele jest jeszcze do zrobienia, a dyskryminacja kobiet jako naukowców dalej ma się bardzo dobrze.
W tej sytuacji pozostaje pytanie o sytuację na uniwersytetach w innych krajach, gdzie w kwestii równouprawnienia zrobiono do tej pory dużo mniejszy postęp.
Komentarze do: Odsetek profesorów-kobiet niższy w niektórych krajach skandynawskich ze względu na dyskryminację