Szukaj

Ofiara ataku szympansa mówi o swojej nowej twarzy i nowych nadziejach

Podziel się
Komentarze0

Trzy lata po straszliwym ataku, sześć miesięcy po transplantacji twarzy, Charla Nash mówi, że w końcu swobodnie może wyjść znów do ludzi, nie bojąc się, że jej zdeformowana twarz będzie przerażać. Kiedy tylko twarz dawcy zaczęła się przystosowywać do struktury kostnej biorczyni, pacjentka zaczęła mniej więcej wracać do swojego normalnego życia.



Ponieważ była trwale oślepiona od czasu ataku, nie widziała własnej twarzy. Nie mogła jej dotknąć, ponieważ w ataku straciła również ręce. Musiała więc zależeć od wsparcia innych. Ludzie mówą mi teraz, że jestem piękna, mówi kobieta. Wcześniej nikt mi tego nie mówił.

Charla Nash dostała swoją nową twarz w drodze ciężkiej, 20-godzinnej operacji chirurgicznej. Lekarze zastąpili nie tylko jej twarz, ale również obie ręce, rozerwane w straszliwym ataku. Twarz kwitnie. Gorzej było z rękami, ponieważ pacjentka zachorowała na zapalenie płuc zaraz po transplantacji. Jej ręce zaczęły się psuć, a więc lekarze zdecydowali się je usunąć.

W tamtej chwili, Charla Nash się cieszyła, że po prostu przeżyła operacją. Później się o tym dowiedziałam, wspomina kobieta, ale była zbyt chora, żeby się tym przejmować. Dopiero potem odczułam zawód, miałam je, a teraz ich nie mam. Ale mam nadzieję, że w przyszłości znów będzie można to zrobić.

Dobra wiadomość jest taka, iż lekarze powiedzieli jej, że może spróbować kolejnej transplantacji rąk już za rok. Twarz będzie zdrowieć przez najbliższy rok, mówi doktor Bohdan Pomahac, dyrektor jednostki chirurgii plastycznej w Brigham and Women's Hospital.


Widzimy, że twarz prawie się wygoiła i stała się własną twarzą pacjentki, do tego stopnia, że osoba przechodząca obok nie byłaby w stanie powiedzieć, iż coś jest nie tak,
mówi specjalista.


Na tę chwilę, Charla Nash się po prostu cieszy, ponieważ może przeżuwać jedzenie i czuć otaczający ją świat. Czuję pielęgniarkę, która przychodzi, czuję jej perfumy...Wszystkie pachną tak pięknie...

To była bardzo długa podróż dla tej pacjentki, od pamiętnego dnia 16 lutego 2009 roku, kiedy to właśnie zdarzył się ten koszmar. Charla Nash wpadła z wizytą do swojej przyjaciółki, Sandry Herold, aby pomóc jej z domowym szympansem o imieniu Travis.

Travis był czymś w rodzaju lokalnej sławy w swoim rodzinnym mieście w Stamford. Pojawił się w reklamach Old Navy i Coca-Cola, był gościem w talk show Maury Povich, a także był znany poza miastem, ponieważ jeździł samochodem ze swoimi właścicielami.

Ale szympans mógł być również agresywny, a Charla Nash mówi, iż często czuła się źle w towarzystwie ogromnego, przeraźliwie silnego pupila swojej przyjaciółki, jeszcze przed atakiem.

Charla Nash właśnie wysiadła ze swojego samochodu, kiedy Travis ją dostrzegł, wpadł w szał i zaatakował. Przerażona Sandra Herold zadzwoniła po pogotowie i ofiara ataku szympansa natychmiastowo została przewieziona do szpitala, gdzie lekarzom udało się uratować jej życie, ale nie jej twarz i ręce.

Kobieta była tak potwornie zmasakrowana, że policjant, który odpowiedział na wyzwanie, na początku nie rozpoznał w niej istoty ludzkiej, a kiedy podszedł do niej bliżej, nie potrafił stwierdzić, czy ma do czynienia z kobietą czy z mężczyzną.

Kiedy została wypisana ze szpitala, Charla Nash przeniosła się do domu opieki spłecznej, ponieważ nie mogła niczego jeść poza płynami i oddychała jedynie przez rurkę. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jej wybawienie kosztowało czyjąś tragedię. I jest niesamowicie wdzięczna rodzinie osoby, której twarz właśnie dostała.

Słowa niewiele mogą powiedzieć, ale taki dar, tak dla nich trudny, dla mnie był cudownym darem. Dla mnie i dla całej rodziny, mówi Charla Nash. Ponieważ naprawdę odzyskałam swoje życie. To coś cudownego. Nigdy nie zdołam im się odwdzięczyć.

Komentarze do: Ofiara ataku szympansa mówi o swojej nowej twarzy i nowych nadziejach

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz