Po tym, jak ambasada amerykańska w Chinach oceniła jako niebezpieczny poziom zanieczyszczeń powietrza w Pekinie, władze stolicy chińskiej oskrżyły Stany Zjednoczone o wyolbrzymianie problemu i szukanie sensacji.
Według władz chińskich bowiem, podany wskaźnik zanieczyszczeń był, jak to często zresztą mówią, o wiele bardziej alarmujący niż statystyki oficjalne.
Stopień zanieczyszczeń w Pekinie został określony przez ambasadę amerykańską jako „niebezpieczny”. Ambasada stale wskaźnik ten podaje na Twitterze. Aczkolwiek, statystyki oficjalne, podawane przez władze chińskie, utrzymują, że powietrze jest jedynie lekko zanieczyszczone.
W obliczu tej bardzo wyraźnej róznicy zdań, rząd chiński oskarżył ambasadę Stanów Zjednoczonych o szukanie sensacji poprzez podawanie wskaźnika zanieczyszczeń o wiele bardziej alarmującego niż jest to w rzeczywistości, podaje chiński dziennik Jinghua Shibao.
Zobacz również:
Jednakże, z powodu grubej, szarawej chmury pokrywającej miasto, władze zamknęły sześć austostrad i opóźniły ponad 200 lotów.
Nie znam ich metod ewaluacji ani sposobu, w jaki Amerykanie zapewniają sobie dokładność pomiarów, stwierdza w dzienniku Du Shaozhong rzecznik biura ochrony środowiska w Pekinie. Uważam, że szukają oni sensacji, publikując te statystyki, a to nie jest zbyt poważna postawa wobec badań, dodaje jeszcze rzecznik.
Jak podają chińskie media, różnice między oficjalnymi pomiarami a pomiarami amerykańskimi wynikają tego, iż Chińczycy nie biorą pod uwagę najdrobniejszych cząsteczek unoszących się w powietrzu. A to właśnie te cząsteczki są najgroźniejsze dla zdrowia, jak donosi TV5monde.
To jest zresztą powód, dla którego wielu obywateli Chin bardziej wierzy statystykom podawanym przez Amerykanów niż statystykom podawanym przez ich własny rząd. Pekin ma możliwości mierzenia gęstości najdrobniejszych cząsteczek, ale ich nie publikuje, oznajmił jeszcze pan Du, według dziennika Beijing Chenbao.
Komentarze do: Pekin: Amerykanie oskarżeni o wyolbrzymianie problemu zanieczyszczeń