My „nagie małpy” delikatnie mówiąc, nie jesteśmy tak owłosieni jak nasi kuzyni naczelni. Ciągle mamy zagęszczenie mieszków włosowych podobne do zagęszczenia u małp, ale nie porastamy aż tak gęstym futrem jak małpy różnych gatunków – to, co się u nas pojawia, to zazwyczaj jest to meszek podobny do meszku na brzoskwini, zamiast grubej warstwy owłosienia.
Te puszyste włoski mogą być jednak czymś o wiele więcej niż tylko pozostałością po ewolucji. Mogą one być bowiem swojego rodzaju włosowym czujnikiem, wrażliwym na pluskwy i na inne pasożyty.
Tak przynajmniej mówi badanie opublikowane w naukowym przeglądzie Biology Letters, który zamieszcza artykuł na ten temat, zatytułowany Human fine body hair enhances ectoparasite detection.
Badanie to przeprowadzili Isabelle Dean i Michael T. Siva-Jothy.
Jak doszło do tego odkrycia?
Otóż, badacze zebrali grupę 29 studentów – ochotników, chcących wziąć udział w szczególnym eksperymencie. Następnie, naukowcy ogolili jedno przedramię u każdego ochotnika, a następnie umieścili tam głodną pluskwę, gotową na żer.
Zobacz również:
- Drony zwalczą komary na Florydzie
- Denga: nowy gatunek komara roznosi chorobę
- Zalety i wady środków do układania włosów
- Farby do włosów i ich bezpieczeństwo
- Odżywki do włosów – czy naprawdę są skuteczne?
- Chcesz zafarbować włosy? Zobacz, o czym powinnaś wiedzieć!
- Jak działa trwała ondulacja?
- Jak zadbać o włosy w czasie ciąży?
Bez patrzenia na insekta, studenci mieli policzyć każdy raz, kiedy coś poczuli na swojej skórze. Badacze powtórzyli doświadczenia z każdym nieogolonym przedramieniem każdego użytkownika w ramach kontroli. I nie martwcie się, badacze w każdym przypadku usuwali pluskwy z rąk ofiar, kiedy tylko insekty szykowały się do zjedzenia krwawego obiadu.
W wyniku tego eksperymentu okazało się, że studenci byli znacząco bardziej wrażliwi na wrażenie pluskwy pełzającej po ich ramieniu, które było nieogolone.
Dodatkowo, te zaczątki włosów spowalniały poszukiwanie przez insekta miejsca na przekąskę.
Autorzy badania stwierdzają, że nasze cieniutkie ludzkie włosy mogą właśnie być tymi, które są idealnie rozwinięte: cienkie na tyle, żeby pluskwy nie mogły się w nich ukryć, ale grube na tyle, żeby działać jak dzwonek alarmowy, którzy przestrzega nas w środku nocy, iż wędruje po nas krwiożerczy robak – wystarczy, żeby każdemu włos się zjeżył.
Komentarze do: Pluskwy mają się gorzej na owłosionej skórze, pokazuje badanie