Powiedziałam mamie... Wczoraj,wieczorem usiadłyśmy i naprawde szcerze sobie porozmawiałyśmy.Nie krzyczała... Tak jak myślałam płakała i pytała od kiedy i jak to się zaczeło.Opowiedziałam wszystko mamie i naprawde odrazu zrobilo mi się lzej...Teraz nie jestem z tym sama. Mam kogoś kto mnie rozumie ,na kogo moge liczyc. tak naprawde na mame zawsze mogłam liczyć i porozmawiać z nią o wszystkim. Nie chcę żeby ktoś z rodziny narazie wiedział i mama obiecała,że nikomu nie powie,ufam,że tak będzie. Mama chce żebym chodziła na terapie ... tak jak myślałam...,ale zgodziłam sie,wiem,że sama mogłabym sobie nie poradzic. Wierzę,że teraz będzie tylko lepiej:) Chciałabym podziękować rodzicom z forum,bo po waszych radach zdecydowałam się jednak powiedziec mamie. I do wszystkich dziewczyn ktore mają taki problem: powiedzcie rodzicom Nie jesteście z tym same! Uwierzcie mi- z bliskimi jest lrzej przez to przejść. Ja na szczęście w pore zmądrzałam. Pozdrowienia dla wszystkich rodziców (uda się!!! wierze w Wasze córki i w WAs nie poddawajcie się!!) i dla dziewczyn zmagajacych się z taką choroba, trzymam kciuki, ja zrobiłam jeden mały kroczek do przodu...
malaga2117-03-2008 18:18
Nadzieja naprawdę jesteś wielka podziwiam cię , mimo młodego wieku,myślisz bardzo rozsądnie ,zrobiłaś naprawdę wielki krok do przodu,teraz może być tylko lepiej.Naprawdę życie jest bardzo krótkie i nie warto było by go tak marnować powodzenia ,ja wiem że dacie sobie z tym radę .POZDRAWIAM
mama117-03-2008 23:03
Nadzieja!!! ciesze sie że zdecydowałaś sie powiedzieć mamie. SUPER. Na pewno będzie dobrze, życzę powodzenia i cierpliwości Tobie i Twojej mamie.
Niech inne dziewczyny biorą z Ciebie przykład- pozdrawiam
wredna21-03-2008 15:41
moim zdaniem zle zrobilas teraz nikt nie da ci spokoju ja wiem jak to jest. potem trzeba sie wiele nagimnastykowac zeby zamydlic im spowyotem oczy... powodzenia!
malaga2122-03-2008 13:24
wredna, to że tobie zabrakło odwagi na przyznanie się do choroby nie znaczy że nadzieja zrobiła żle,wręcz przeciwnie teraz nie będzie z tym sama,a jeśli będzie chciała z tego wyjść to,ma już z kim porozmawiać,podzielić się swoimi problemami,czego i tobie życzę.Nie wiem jak można dotrzeć do waszych umysłów,byście przestały się tak katować,narażać swoje życie,pewnie powiesz ze to wasza sprawa,bo wasze życie i możecie zrobić z nim co tylko zechcecie,ale naprawdę to też jest nasz rodziców problem,my też nie jesteśmy doskonali,ciągle się uczymy, popełniamy błędy,już takie jest życie ale nie każcie nam z tego powodu patrzeć na waszą powolną śmierć,my mimo wszystko na to nie zasłużyliśmy sobie.Idą święta wiec wszystkim dziewczynom które mają jakieś problemy z anoreksją życzę by te dni spędzone razem z rodzicami pomogły w przerwaniu waszego milczenia,podzielcie się tym z rodzicami a ufam w to że każdy normalny rodzic nie zostawi was samych,a rodzicom spokoju ,cierpliwości,i ufajcie swoim dzieciom choć jest to bardzo trudne,ale możliwe.
WESOŁYCH ŚWIĄT
Zabciaaaa22-03-2008 15:31
ja jestem po stronie moje kolezanki Wrednej ktora szanuje i popieram...i moze zrobmy tak bo juz nie moge czytasz bredn jakie pisza rodzice..niech sie pani zajmie swoja corka ktora powiedziala pani o chorobie a nie nami
wredna22-03-2008 15:46
Zabciaaaa ma racje, my mamy swoj swiat do ktorego nie mozna wprowadzic rodzicow, poniewaz go zniszcza "pomagajac nam" na sile. ja uwazam, ze zycie jest za dlugie i im szybciej sie skonczy tym lepiej. mysle tak bo nie mam celu zycia, a jedynie moja droge wyznacza waga, ktora wciaz jest za duza.
Nadzieja na dany moment mysli ze zrobila dobrze, ale potem zrozumie swoj blad. jezeli tak sie nie stanie to znaczy, ze sie poddala. ja juz raz mialam taka sytuacje ale ja sama nie powiedzialam, wydala mnie osoba ktorej zaufalam, obiecalam sobie wtedy ze nigdy wiecej tego nie zrobie.
nie dawno poszlam do psychologa szkolnego z checia rozmowy, ale okazalo sie juz po drugim razie, ze nawyt ona chce mnie wydac. wiecej tam nie poszlam...
I jak mozna zaufac rodzicom czy komu kolwiek innemu (oprocz ludzi dzielacych twoje poglady)??
malaga2122-03-2008 20:25
zabciaaaa i wredna naprawdę jest mi was żal,bo dopóki nie zrozumiecie że jesteście chore nikt nie będzie w stanie wam pomóc boli mnie tylko to że sami nie dając sobie z tym rady ciągniecie za sobą niewinne dziewczyny,wmawiając im że to co robicie jest dobre,zachowujecie się jak topielcy ,ciągniecie w otchłań za sobą nawet tych co wyciągają do was rękę by pomóc i to jest straszne w tej chorobie.A ty nadzieja nie słuchaj tych głupich komentarzy,myśl i rób to co ci mówi sumienie,i wygraj z chorobą życzę ci tego z całego serca.
A co do uwagi wrednej o tym ze zdradziła ją najbliższa osoba,głupszego tłumaczenia nie można już wymyśleć,bo trzeba chyba być ślepym by nie zauważyć w waszym wyglądzie zewnętrznym zmian sugerujących że chorujecie na anoreksje,
tak samo jest z moją córką ,ja jej obiecałem że nikomu nie powiem i słowa dotrzymuje ale ktokolwiek ją widzi pyta mnie co się z nią dzieje,ja tłumaczę że ma sesje,po nocach się uczy, ale ja wiem że nikt nie kupuje taj ściemy,czy robię dobrze nie wiem ale jeśli ma to jej pomóc dalej będę tak ściemniał.
Wiec proszę was dziewczyny,nie wciągajcie na dno innych,to jest nie ludzkie.
Zabciaaaa22-03-2008 22:04
----- czy ja kogo kolwiek namawiam do tego wiem ze jestes starszy czy starsza o demnie ale ----- sie znasz na tym ..nie ----- sie do mojego zycia i nie pisz klamst bo nie warto..mnie to nie obchodzi ze masz 50 lat czy 60 wisi mi to...majac tyle lal powinienes umiec czytac..to idz z coreczka do lekarza a nie puszczasz ja na ulice
Zabciaaaa22-03-2008 22:08
i masz szczescie ze jest cenzura na forum bo bys napisal ze jestem niewychowana...zycze okropnych swiat
wredna23-03-2008 11:16
...
malaga2124-03-2008 19:27
zabciaaaa widzę że strasznie cię ruszyło to co napisałem,niepotrzebnie emocje są najgorszym doradcą,a co do umiejętności czytania to wydaje mi się że to raczej ty masz z tym problemy,ja nie napisałem że namawiacie te dziewczyny do tego by się odchudzały ,ja stwierdziłem że wmawiacie im że to co wy robicie jest dobre,ze odchudzanie jest jedyną dobrą rzeczą jaką udało wam się osiągnąć,i nie stwierdziłem tego tylko na podstawie twojej wypowiedzi,doszedłem do tego po przeczytaniu kilkunastu podobnych wypowiedzi na różnych forach .Czy ja się znam,myślę że tak bo mam taki przypadek w domu,widzę co dzień jak się z tym męczy,jak czasem ucieka z niej życie,innym razem jest wesoła takie huśtawki są normalne przy tej chorobie ,jedynie pociesza mnie myśl że chce walczyć że chodzi do psychologa,ja też się wybieram na terapie bo inaczej nie poznam tego na tyle by móc pomóc,zresztą anoreksja to choroba całej rodziny.I u ciebie jeśli twoi rodzice tego tez nie zrozumią pewnie nie będą w stanie nic zrobić ,a ty będziesz się miotać ,ciskać obrażać ludzi, mnie żeby obrazić potrzeba czegoś więcej,ja już się trochę uodporniłem na takie wypowiedzi,bo wiem że to mówi choroba.Nie zrozumiałem ostatniego zdania (..to idz z coreczka do lekarza a nie puszczasz ja na ulice)bo jeśli myślisz że wychowuje ją ulica to jesteś w błędzie,nigdy nie musiała się pałętać po ulicy,na wakacje zawsze gdzieś wyjeżdżała,starałem się zawsze być dobrym ojcem,mieć z nią dobry kontakt,(co nie znaczy ze czegoś złego nie zrobiłem skoro tak się stało) teraz też mieszka już sama we własnym domu,do pełni szczęścia brakuje mi jej takiej z przed roku,gdy była zdrowa ,uśmiechnięta pełna życia a nie przygaszona.
Mimo że jest już po świętach ja życzę ci jednak wszystkiego najlepszego,żebyś mogła się cieszyć szczęściem,pewien jestem że kiedyś byłaś super dziewczyną i wiem że kiedyś jeszcze nią będziesz,ale to już zależy od ciebie w którą stronę pójdziesz.
A co do wychowania nie mnie oceniać ocenią to ci co czytają to forum.
Zabciaaaa24-03-2008 20:35
nie o to mi chodzilo ze sie szlaja po ulicy..tylko o to jak jest chora to niech sie leczy w domu i niech pan bedzie przy niej o to mi chodzilo...ja nie jestem chora i nie bede
wredna24-03-2008 22:21
ja osiagnelam w zyciu tyle co nic i nie wierze zeby cos moglo sie zmienic. jedynym sukcesem jest to ze chudne, a porazka- wystarczy chwila zawachania i wszystko pojdzie na marne.
szczerze mowiac to nie wiem co moja "choroba" ma wspolnego z rodzina, przciez nikt nie kazal mi sie odchudzac, nienawidze swojego wygladu i pruboje go zmienic. nie widze w tym nic zlego.
nikogo nie trzeba i nie mozna namawiac do odchudzania bo kazdy wyglada tak jak widzi sie w lustrze, i co pokazuje mu waga. przyznaje sie do tego, ze tak naprawde nic nie osiagne bez odchudzania, bo to cel mojego zycia i nie bede tego ukrywac...
mama125-03-2008 18:26
malaga21... widzę że sie starasz przekonać zabciaaę, w swoich wypowiedziach mówisz to co ja doładnie myślę. Ale chyba nie ma sensu z nią dyskutować bo tylko nas obraża- nie wiem . Ja też próbowałam ale zrezycnowałam z dyskusjii z zababciaaą. A ty nie obwiniaj się o chorobę córki. Ja też chodziłam z córka do psychiatry i psychologa. Byłam tam również sama.I pani doktor powiedziała nam rodzicom- żebyśmy się nie obwiniali i nie obwiniali naszej córki . Do niedawna też próbowaliśmy sobie wytłumaczyć córki zachowania.Poszliśmy też do p. doktor na konsultację i poradę bo córki zachowania były irracjonalne. Nie mogliśmy zrozumieć co tak naprawdę sie dzieje. Ale dostaliśmy od lekarza radę aby nie próbować nawet tego zrozumieć bo zwarjujemy. Mamy opiekować się córką pomagać jej i ją wspierać.Naprawdę przeszlismy dużo ale rodzice zniosą wszystko dla swoich dzieci. Ale nie możemy sobie pozwolić na obrażanie nas przez innych.Też uważam że zabciaaa jest chora, jest sama w swojej chorobie i nie ma się gdzie wyładować.Mimo wszystko mam nadzieję że kiedyś przejży na oczy i znajdzie inny sens życia. Malaga21 życzę
powodzenia.Pozdrawiam
malaga2126-03-2008 13:55
Dzięki mama1 za wsparcie,a co do zabci tak, chciałbym bardzo by zrozumiała swoje błędy bo mimo że jej nie znam czuje że w głębi duszy jest to mądra osoba tylko trochę zagubiona w tym wszystkim , pewnie jest z tym sama,nie ma z kim o tym porozmawiać,a to jest najgorsze jeśli jest się samemu .Czy ja się obwiniam pewnie już nie ,chociaż czasem zastanawiam się co było nie tak,lecz nie jest to sensem mego życia ciągłe udręczanie wręcz przeciwnie staram się teraz tylko zrozumieć ich samych. Ja dziś byłem u psychologa i mimo całej sytuacji dziś znowu byłem dumny z mojej córki,p.psycholog powiedziała ze córka jest na dobrej drodze do wyzdrowienia całkowitego,zrozumiała ze to jest złe,ma silną wole i postawiła sobie za cel, pokonać anoreksje i żyć normalnie nie mniej do tego potrzeba dużo czasu i cierpliwości i zaufania.
Wredna a czy mówiąc że nic nie osiągnełaś w życiu nie przesadzasz troszkę,jesteś jeszcze pewnie młodą osobą życie jest dopiero przed tobą,więc skąd takie myśli,ja też mimo czterdziestu paru lat mógłbym powiedzieć że też niczego nie osiągnąłem,nie jestem bogaty,żyję normalnie ale mam rodzinę,mam kochane dzieci,żonę,czy o tym wszystkim mam powiedzieć że to jest nic,ze życie zmarnowałem(choć jak chyba większość popełniałem błędy) nie, może można było zrobić coś innego ale wtedy nie miałbym tego co dziś mam ,dlatego ty też nie mów że niczego nie zdobyłaś,najpierw wyznacz sobie jakiś cel a póżniej trzeba tylko do niego dążyć ,a jeśli coś pójdzie nie tak to naucz się cieszyć z tego co masz,bo życie minie szybko i potem nie będzie czasu na poprawki,a wpędzanie się w anoreksje napewno nie jest dobrym sposobem na życie,są lepsze.
MAMA1 tobie też życzę dużo cierpliwości,by córka z tego wyszła i żebyście byli szczęśliwą rodziną,POWODZENIA
A WY DZIEWCZYNY NIE DAJCIE SIĘ ZWARIOWAĆ
Pomyślcie co czują rodzice
Powiedziałam mamie... Wczoraj,wieczorem usiadłyśmy i naprawde szcerze sobie porozmawiałyśmy.Nie krzyczała... Tak jak myślałam płakała i pytała od kiedy i jak to się zaczeło.Opowiedziałam wszystko mamie i naprawde odrazu zrobilo mi się lzej...Teraz nie jestem z tym sama. Mam kogoś kto mnie rozumie ,na kogo moge liczyc. tak naprawde na mame zawsze mogłam liczyć i porozmawiać z nią o wszystkim. Nie chcę żeby ktoś z rodziny narazie wiedział i mama obiecała,że nikomu nie powie,ufam,że tak będzie. Mama chce żebym chodziła na terapie ... tak jak myślałam...,ale zgodziłam sie,wiem,że sama mogłabym sobie nie poradzic. Wierzę,że teraz będzie tylko lepiej:) Chciałabym podziękować rodzicom z forum,bo po waszych radach zdecydowałam się jednak powiedziec mamie. I do wszystkich dziewczyn ktore mają taki problem: powiedzcie rodzicom Nie jesteście z tym same! Uwierzcie mi- z bliskimi jest lrzej przez to przejść. Ja na szczęście w pore zmądrzałam. Pozdrowienia dla wszystkich rodziców (uda się!!! wierze w Wasze córki i w WAs nie poddawajcie się!!) i dla dziewczyn zmagajacych się z taką choroba, trzymam kciuki, ja zrobiłam jeden mały kroczek do przodu...
Nadzieja naprawdę jesteś wielka podziwiam cię , mimo młodego wieku,myślisz bardzo rozsądnie ,zrobiłaś naprawdę wielki krok do przodu,teraz może być tylko lepiej.Naprawdę życie jest bardzo krótkie i nie warto było by go tak marnować powodzenia ,ja wiem że dacie sobie z tym radę .POZDRAWIAM
Nadzieja!!! ciesze sie że zdecydowałaś sie powiedzieć mamie. SUPER. Na pewno będzie dobrze, życzę powodzenia i cierpliwości Tobie i Twojej mamie.
Niech inne dziewczyny biorą z Ciebie przykład- pozdrawiam
moim zdaniem zle zrobilas teraz nikt nie da ci spokoju ja wiem jak to jest. potem trzeba sie wiele nagimnastykowac zeby zamydlic im spowyotem oczy... powodzenia!
wredna, to że tobie zabrakło odwagi na przyznanie się do choroby nie znaczy że nadzieja zrobiła żle,wręcz przeciwnie teraz nie będzie z tym sama,a jeśli będzie chciała z tego wyjść to,ma już z kim porozmawiać,podzielić się swoimi problemami,czego i tobie życzę.Nie wiem jak można dotrzeć do waszych umysłów,byście przestały się tak katować,narażać swoje życie,pewnie powiesz ze to wasza sprawa,bo wasze życie i możecie zrobić z nim co tylko zechcecie,ale naprawdę to też jest nasz rodziców problem,my też nie jesteśmy doskonali,ciągle się uczymy, popełniamy błędy,już takie jest życie ale nie każcie nam z tego powodu patrzeć na waszą powolną śmierć,my mimo wszystko na to nie zasłużyliśmy sobie.Idą święta wiec wszystkim dziewczynom które mają jakieś problemy z anoreksją życzę by te dni spędzone razem z rodzicami pomogły w przerwaniu waszego milczenia,podzielcie się tym z rodzicami a ufam w to że każdy normalny rodzic nie zostawi was samych,a rodzicom spokoju ,cierpliwości,i ufajcie swoim dzieciom choć jest to bardzo trudne,ale możliwe.
WESOŁYCH ŚWIĄT
ja jestem po stronie moje kolezanki Wrednej ktora szanuje i popieram...i moze zrobmy tak bo juz nie moge czytasz bredn jakie pisza rodzice..niech sie pani zajmie swoja corka ktora powiedziala pani o chorobie a nie nami
Zabciaaaa ma racje, my mamy swoj swiat do ktorego nie mozna wprowadzic rodzicow, poniewaz go zniszcza "pomagajac nam" na sile. ja uwazam, ze zycie jest za dlugie i im szybciej sie skonczy tym lepiej. mysle tak bo nie mam celu zycia, a jedynie moja droge wyznacza waga, ktora wciaz jest za duza.
Nadzieja na dany moment mysli ze zrobila dobrze, ale potem zrozumie swoj blad. jezeli tak sie nie stanie to znaczy, ze sie poddala. ja juz raz mialam taka sytuacje ale ja sama nie powiedzialam, wydala mnie osoba ktorej zaufalam, obiecalam sobie wtedy ze nigdy wiecej tego nie zrobie.
nie dawno poszlam do psychologa szkolnego z checia rozmowy, ale okazalo sie juz po drugim razie, ze nawyt ona chce mnie wydac. wiecej tam nie poszlam...
I jak mozna zaufac rodzicom czy komu kolwiek innemu (oprocz ludzi dzielacych twoje poglady)??
zabciaaaa i wredna naprawdę jest mi was żal,bo dopóki nie zrozumiecie że jesteście chore nikt nie będzie w stanie wam pomóc boli mnie tylko to że sami nie dając sobie z tym rady ciągniecie za sobą niewinne dziewczyny,wmawiając im że to co robicie jest dobre,zachowujecie się jak topielcy ,ciągniecie w otchłań za sobą nawet tych co wyciągają do was rękę by pomóc i to jest straszne w tej chorobie.A ty nadzieja nie słuchaj tych głupich komentarzy,myśl i rób to co ci mówi sumienie,i wygraj z chorobą życzę ci tego z całego serca.
A co do uwagi wrednej o tym ze zdradziła ją najbliższa osoba,głupszego tłumaczenia nie można już wymyśleć,bo trzeba chyba być ślepym by nie zauważyć w waszym wyglądzie zewnętrznym zmian sugerujących że chorujecie na anoreksje,
tak samo jest z moją córką ,ja jej obiecałem że nikomu nie powiem i słowa dotrzymuje ale ktokolwiek ją widzi pyta mnie co się z nią dzieje,ja tłumaczę że ma sesje,po nocach się uczy, ale ja wiem że nikt nie kupuje taj ściemy,czy robię dobrze nie wiem ale jeśli ma to jej pomóc dalej będę tak ściemniał.
Wiec proszę was dziewczyny,nie wciągajcie na dno innych,to jest nie ludzkie.
----- czy ja kogo kolwiek namawiam do tego wiem ze jestes starszy czy starsza o demnie ale ----- sie znasz na tym ..nie ----- sie do mojego zycia i nie pisz klamst bo nie warto..mnie to nie obchodzi ze masz 50 lat czy 60 wisi mi to...majac tyle lal powinienes umiec czytac..to idz z coreczka do lekarza a nie puszczasz ja na ulice
i masz szczescie ze jest cenzura na forum bo bys napisal ze jestem niewychowana...zycze okropnych swiat
...
zabciaaaa widzę że strasznie cię ruszyło to co napisałem,niepotrzebnie emocje są najgorszym doradcą,a co do umiejętności czytania to wydaje mi się że to raczej ty masz z tym problemy,ja nie napisałem że namawiacie te dziewczyny do tego by się odchudzały ,ja stwierdziłem że wmawiacie im że to co wy robicie jest dobre,ze odchudzanie jest jedyną dobrą rzeczą jaką udało wam się osiągnąć,i nie stwierdziłem tego tylko na podstawie twojej wypowiedzi,doszedłem do tego po przeczytaniu kilkunastu podobnych wypowiedzi na różnych forach .Czy ja się znam,myślę że tak bo mam taki przypadek w domu,widzę co dzień jak się z tym męczy,jak czasem ucieka z niej życie,innym razem jest wesoła takie huśtawki są normalne przy tej chorobie ,jedynie pociesza mnie myśl że chce walczyć że chodzi do psychologa,ja też się wybieram na terapie bo inaczej nie poznam tego na tyle by móc pomóc,zresztą anoreksja to choroba całej rodziny.I u ciebie jeśli twoi rodzice tego tez nie zrozumią pewnie nie będą w stanie nic zrobić ,a ty będziesz się miotać ,ciskać obrażać ludzi, mnie żeby obrazić potrzeba czegoś więcej,ja już się trochę uodporniłem na takie wypowiedzi,bo wiem że to mówi choroba.Nie zrozumiałem ostatniego zdania (..to idz z coreczka do lekarza a nie puszczasz ja na ulice)bo jeśli myślisz że wychowuje ją ulica to jesteś w błędzie,nigdy nie musiała się pałętać po ulicy,na wakacje zawsze gdzieś wyjeżdżała,starałem się zawsze być dobrym ojcem,mieć z nią dobry kontakt,(co nie znaczy ze czegoś złego nie zrobiłem skoro tak się stało) teraz też mieszka już sama we własnym domu,do pełni szczęścia brakuje mi jej takiej z przed roku,gdy była zdrowa ,uśmiechnięta pełna życia a nie przygaszona.
Mimo że jest już po świętach ja życzę ci jednak wszystkiego najlepszego,żebyś mogła się cieszyć szczęściem,pewien jestem że kiedyś byłaś super dziewczyną i wiem że kiedyś jeszcze nią będziesz,ale to już zależy od ciebie w którą stronę pójdziesz.
A co do wychowania nie mnie oceniać ocenią to ci co czytają to forum.
nie o to mi chodzilo ze sie szlaja po ulicy..tylko o to jak jest chora to niech sie leczy w domu i niech pan bedzie przy niej o to mi chodzilo...ja nie jestem chora i nie bede
ja osiagnelam w zyciu tyle co nic i nie wierze zeby cos moglo sie zmienic. jedynym sukcesem jest to ze chudne, a porazka- wystarczy chwila zawachania i wszystko pojdzie na marne.
szczerze mowiac to nie wiem co moja "choroba" ma wspolnego z rodzina, przciez nikt nie kazal mi sie odchudzac, nienawidze swojego wygladu i pruboje go zmienic. nie widze w tym nic zlego.
nikogo nie trzeba i nie mozna namawiac do odchudzania bo kazdy wyglada tak jak widzi sie w lustrze, i co pokazuje mu waga. przyznaje sie do tego, ze tak naprawde nic nie osiagne bez odchudzania, bo to cel mojego zycia i nie bede tego ukrywac...
malaga21... widzę że sie starasz przekonać zabciaaę, w swoich wypowiedziach mówisz to co ja doładnie myślę. Ale chyba nie ma sensu z nią dyskutować bo tylko nas obraża- nie wiem . Ja też próbowałam ale zrezycnowałam z dyskusjii z zababciaaą. A ty nie obwiniaj się o chorobę córki. Ja też chodziłam z córka do psychiatry i psychologa. Byłam tam również sama.I pani doktor powiedziała nam rodzicom- żebyśmy się nie obwiniali i nie obwiniali naszej córki . Do niedawna też próbowaliśmy sobie wytłumaczyć córki zachowania.Poszliśmy też do p. doktor na konsultację i poradę bo córki zachowania były irracjonalne. Nie mogliśmy zrozumieć co tak naprawdę sie dzieje. Ale dostaliśmy od lekarza radę aby nie próbować nawet tego zrozumieć bo zwarjujemy. Mamy opiekować się córką pomagać jej i ją wspierać.Naprawdę przeszlismy dużo ale rodzice zniosą wszystko dla swoich dzieci. Ale nie możemy sobie pozwolić na obrażanie nas przez innych.Też uważam że zabciaaa jest chora, jest sama w swojej chorobie i nie ma się gdzie wyładować.Mimo wszystko mam nadzieję że kiedyś przejży na oczy i znajdzie inny sens życia. Malaga21 życzę
powodzenia.Pozdrawiam
Dzięki mama1 za wsparcie,a co do zabci tak, chciałbym bardzo by zrozumiała swoje błędy bo mimo że jej nie znam czuje że w głębi duszy jest to mądra osoba tylko trochę zagubiona w tym wszystkim , pewnie jest z tym sama,nie ma z kim o tym porozmawiać,a to jest najgorsze jeśli jest się samemu .Czy ja się obwiniam pewnie już nie ,chociaż czasem zastanawiam się co było nie tak,lecz nie jest to sensem mego życia ciągłe udręczanie wręcz przeciwnie staram się teraz tylko zrozumieć ich samych. Ja dziś byłem u psychologa i mimo całej sytuacji dziś znowu byłem dumny z mojej córki,p.psycholog powiedziała ze córka jest na dobrej drodze do wyzdrowienia całkowitego,zrozumiała ze to jest złe,ma silną wole i postawiła sobie za cel, pokonać anoreksje i żyć normalnie nie mniej do tego potrzeba dużo czasu i cierpliwości i zaufania.
Wredna a czy mówiąc że nic nie osiągnełaś w życiu nie przesadzasz troszkę,jesteś jeszcze pewnie młodą osobą życie jest dopiero przed tobą,więc skąd takie myśli,ja też mimo czterdziestu paru lat mógłbym powiedzieć że też niczego nie osiągnąłem,nie jestem bogaty,żyję normalnie ale mam rodzinę,mam kochane dzieci,żonę,czy o tym wszystkim mam powiedzieć że to jest nic,ze życie zmarnowałem(choć jak chyba większość popełniałem błędy) nie, może można było zrobić coś innego ale wtedy nie miałbym tego co dziś mam ,dlatego ty też nie mów że niczego nie zdobyłaś,najpierw wyznacz sobie jakiś cel a póżniej trzeba tylko do niego dążyć ,a jeśli coś pójdzie nie tak to naucz się cieszyć z tego co masz,bo życie minie szybko i potem nie będzie czasu na poprawki,a wpędzanie się w anoreksje napewno nie jest dobrym sposobem na życie,są lepsze.
MAMA1 tobie też życzę dużo cierpliwości,by córka z tego wyszła i żebyście byli szczęśliwą rodziną,POWODZENIA
A WY DZIEWCZYNY NIE DAJCIE SIĘ ZWARIOWAĆ
Polecamy:
Anoreksja - choroba czy styl życia?
Jak rozpoznać anoreksję i bulimię?
Czy anoreksję można wyleczyć?
Produkty, które hamują apetyt
Jak schudłam 20 kg w 4 miesiące?
Jak ograniczyć słodycze?
Jak utrzymać wagę?
Ocet jabłkowy a odchudzanie