Według ankiety przeprowadzonej na szeroką skalę w Stanach Zjednoczonych, 3,4% Amerykanów deklaruje swą homoseksualność, biseksualność lub transseksualizm. Ich typowy profil nie jest taki, jak przypuszczano. „Czy osobiście identyfikujecie się jako lesbijka, gej, biseksualista albo transseksualista (LGBT)”? Na to pytanie odpowiedziało przez telefon ponad 120.000 Amerykanów w wieku 18 lat i więcej.
Między 1 czerwca a 30 września, badacze instytutu Gallupa zrealizowali najobszerniejsze badanie dotyczące populacji homoseksualnej (gejów i lesbijek), biseksualistów i transseksualistów na terenie USA.
Wynik: 3,4% przepytanych oświadczyło, iż jest homoseksualistą, biseksualistą lub transseksualistą. Liczba ta potwierdza rezultaty poprzednich badań.
Już w 2008 roku Gary J. Gates z Instytutu Williams odnotował 3,5% lesbijek, gejów i biseksualistów oraz 0,3% transseksualistów, co dało około 9 milionów Amerykanów ogółem. Ta proporcja odbiega od raportów Alfreda Kinseya, który w latach 50 przypisał 37% ludzi fakt odbycia co najmniej jednego w ciągu życia stosunku z partnerem tej samej płci - co niekoniecznie wystarcza, by móc określić się homoseksualistą, spostrzegają eksperci.
Pojęcie złożone
Badanie Gallupa nie uszło także uwadze krytyków. Autorzy przyznają, że z powodu napiętnowań społecznych, czy też dlatego, że osoby homoseksualne wolą się zbytnio nie afiszować, niektórzy mogli zrezygnować z odkrycia tej części swojej tożsamości w sondażu. Te 3,4% stanowią zatem jedynie ci, którzy publicznie identyfikują się jako należący do wspólnoty LGBT.
Zobacz również:
Inna debata: jak oszacować orientację płciową? Przy pomocy poczucia tożsamości? Zachowania płciowego? Pociągu płciowego? Instytut Gallupa zadecydował optować za identyfikacją ogólną, „ponieważ przegrupowanie czterech statutów (gej, lesbijka, bi i trans) jest zwykle używane w języku amerykańskim, i zawiera ważny wymiar kulturowy i polityczny”, wyjaśnia jeden z naukowców.
Ostatni zarzut: może wydać się sztucznym skupianie w jednej grupie homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów, gdyż pierwsze terminy odpowiadają kwestii zachowania płciowego, podczas gdy ostatni uwydatnia problem tożsamości (jestem mężczyzną czy kobietą).
Poza stereotypami
Poza bitwą liczb, badanie przyczynia się jednakże do podsumowania otrzymanych opinii.
Media amerykańskie (seriale telewizyjne, reklamy, itd.) przedstawiają wspólnotę LGBT głównie jako białą, bardzo wykształconą i dobrze zarabiającą. W każdym razie tak zaznaczyła w poprzednim raporcie organizacja GLAAD, której celem jest eliminowanie homofobii oraz dyskryminacji w mediach, przez wzgląd na orientację seksualną i tożsamość płciową.
A jednak, to „nie-biali” byli skłonniejsi do deklarowania bycia lesbijką, gejem, bi albo transseksualistą. W rzeczywistości, 4,6% z nich to Afroamerykanie, 4% Latynosi, 4,3% Azjaci, a zaledwie 3,2% to biali.
Poza tym, poziomy dochodów i wykształcenia tych, którzy uważają się za LGBT, były raczej niższe od pozostałych. Na przykład, ponad 5% ludzi zarabiających mniej niż 24.000 dolarów rocznie deklaruje się jako LGBT. Z kolei tych, których dochody przekraczają 60.000 dolarów rocznie, jest zaledwie 2,8%.
We Francji, ankieta zatytułowana „Kontekst seksualności we Francji”, autorstwa Nathalie Bajos i Michela Bozona, opublikowana w 2008 odkryła, że 4% kobiet francuskich i 4,1% mężczyzn w wieku od 18 do 69 lat „już miało praktyki płciowe z partnerem tej samej płci”.
Psychiatra i antropolog Philippe Brenot, autor ankiety „Kobiety, płeć i miłość” sprostował jednak: „To, że ludzie mają orientację homoseksualną, nie wynika z faktu, że mieli oni kontakt, jakąś zażyłość, a nawet stosunek z partnerem tej samej płci w ciągu ich życia. Można było zasugerować kryterium atrakcyjności albo wstrętu w stosunku do innej płci. Tymczasem, często zapomina się mówić o miłości…” .
Komentarze do: Populacja amerykańskich gejów pod lupą