Powikłania po operacji
Operacja chirurgiczna jest dla każdego wielkim przeżyciem. Towarzyszy mu obawa czy wszystko przebiegnie jak należy, czy nie będzie problemu z wybudzeniem się i czy efekt będzie taki jakiego oczekiwano. Ale jak często zastanawiamy się nad tym, czy nie pojawią się poważne komplikacje już po udanej operacji albo wtedy, gdy wydawać by się mogło że wszystko jest w porządku, bo już opuściliśmy progi szpitala.
Jak najlepiej przygotować się na taką ewentualność, gdy czeka nas operacja ginekologiczna?
Najczęściej powodem powikłań pooperacyjnych są zakażenia miejsc operowanych. Według różnych autorów infekcje pooperacyjne odnotowuje się w 12 do 84 proc. przypadkach już po wypisie ze szpitala[1]. Rozbieżność ta wynika w dużym stopniu z braku spójności w metodach nadzoru i raportowania takich danych w Polsce. I mimo że objawy wystąpiły już w domu, jest to wciąż wynik zakażenia szczepami wewnątrzszpitalnymi. Bakterie takie są wyjątkowo niewrażliwe na leczenie antybiotykami, gdyż są to szczepy wyhodowane w szpitalu, więc zdążyły nabyć oporność na większość antybiotyków, które w szpitalu są w powszechnym użyciu.
Dlaczego jest ich tak wiele
Fakt, że szczepy wewnątrzszpitalne są szczególnie niebezpieczne jest raczej powszechnie znany, ale nie tylko wysoka ich zjadliwość jest powodem występowania dużej liczby zakażeń pooperacyjnych, ale niestety wiele pozamerytorycznych problemów publicznego systemu opieki zdrowotnej - od niedoboru odpowiednio wyszkolonego personelu, przez względy ekonomiczne, po brak takiego systemu monitoringu, który przedstawiałby rzeczywisty stan zagrożenia, a także... niechęć lekarzy do zgłaszania takich powikłań, gdyż psuje to opinie o ośrodku opieki medycznej.[2]
Drogie zdrowie
Faktycznie, szpitale borykają się z trudnościami ekonomicznymi i nie tylko w kwestii zakupu niezbędnych leków, materiałów, bądź sprzętu, ale i w zakresie zadłużenia placówki.
Monitoring powikłań pooperacyjnych jest dodatkowym, i z pozoru nie pierwszej potrzeby, kosztem. Jednak gdyby dodać, że leczenie pacjenta, u którego doszło do infekcji rany pooperacyjnej podnosi wydatki z nim związane o kolejne 2000 euro, to rachunek już nie wydaje się tak oczywisty, a obliczono, że zmniejszenie liczby zakażeń szpitalnych o 1 proc. obniżyłoby koszty leczenia aż o 7-10 proc.[1]. Nie mówiąc już o wymiernych korzyściach dla samego pacjenta...
Lepiej zapobiegać
Główną przyczyną powikłań pooperacyjnych są zakażenia miejsca operowanego. Infekcje szpitalne dotyczą 10 proc. hospitalizowanych pacjentów, a ponad 20 proc. wszystkich zakażeń szpitalnych stanowią infekcje miejsc operowanych. Ustalono, że śmiertelność chorych z zakażeniem rany pooperacyjnej jest dwukrotnie wyższa niż pacjentów chirurgicznych, u których do tego typu zakażenia nie doszło.[1]
W celu redukcji ryzyka powikłań infekcyjnych operacji chirurgicznych eksperci zwracają uwagę na konieczność wyleczenia pacjenta z infekcji nabytych przed planowaną operacją [1] i w ramach profilaktyki przedoperacyjnej zalecają kurację antybiotykową.
Specyfikacja operacji uroginekologicznych
Szczególna sytuacja ma miejsce w przypadku operacji uroginekologicznych, ze względu na bliskie sąsiedztwo flory bakteryjnej pochwy. Poza tym sam zabieg chirurgiczny na narządach płciowych może zaburzyć jej ekosystem, a wtedy przewagę nad prozdrowotnymi bakteriami Lactobacillus mogą zyskać bakterie chorobotwórcze. Z obu powodów operacje uroginekologiczne niosą stosunkowo duże ryzyko powikłań pooperacyjnych.
Zobacz również:
Należy przy tym dodać, że uroginekologiczne zabiegi wykonywane są u kobiet dość często, z tym że w każdym przedziale wiekowym przeważają inne. Na przykład histerektomia u kobiet w wieku okołomenopauzalnym jest najczęściej wykonywaną operacją ginekologiczną (z powodu osłabienia mięśni i więzadeł podtrzymujących narząd rodny), ale zabieg ten wykonuje się również u młodszych kobiet, z tym, że głównym powodem są mięśniaki macicy.
Nie inaczej jest z zabiegami uroginekologicznymi spowodowanymi powszechnym w średnim wieku wysiłkowym nietrzymaniem moczu. Schorzenie to dotyka około 60 proc. kobiet w wieku powyżej 48 roku życia., ale jest to także choroba młodych kobiet, choć mniej popularna, bo co trzecia kobieta w wieku powyżej 18 roku życia cierpi na tę dolegliwość[3].
Waginoza bakteryjna (BV)
Dużego odsetka, bo aż jednej trzeciej kobiet między 14 a 49 r.ż. dotyczy problem zaburzenia ekosystemu pochwy. BV polega na redukcji szczepów Lactobacillus, które zostają zastąpione przez chorobotwórcze bakterie również naturalnie bytujące w pochwie, ale w warunkach dominacji szczepów Lactobacillus mają nikłe szanse spowodowania choroby. Nie są zbyt liczne przez to, że probiotyczne bakterie Lactobacillus zakwaszając środowisko utrudniają innym bakteriom rozmnażanie. [8]
Obecność waginozy bakteryjnej pochwy stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia kobiety w warunkach zabiegu uroginekologicznego, gdyż istnieje duże ryzyko zakażenia pooperacyjnego rany. Może wówczas dojść do powikłań zapalnych w obrębie miednicy mniejszej czy ogólnoustrojowych zakażeń[4]. Przeniesienie bakterii kolonizujących pochwę do miejsca operowanego jest najczęstszą przyczyną śmiertelności związanej z zakażeniem oraz innych poważnych powikłań jak zapalenie przymacicz, ropień miednicy oraz zakażenia układu moczowego[5].
Zabiegi przed zabiegiem
Zastosowanie profilaktyki przedoperacyjnej w waginozie rzeczywiście przynosi dobre efekty. Gdy histerektomia przeprowadzana była drogą przezbrzuszną, podawanie antybiotyku przed operacją zmniejszyło ryzyko powikłań infekcyjnych z 21 do 9 proc., a w histrektomii drogą pochwową już w większym stopniu, bo z 32 do 6,3 proc.[4]. Jak widać przy współistniejącej waginozie niebezpieczeństwo infekcji istnieje nie tylko w przypadku przezpochwowych, ale i przezbrzusznych operacji, lecz wyraźnie wyższe jest w zabiegach prowadzonych przez pochwę. Na szczęście profilaktyczna antybiotykoterapia wyraźnie je redukuje. Tym bardziej, że zabiegi z dostępu przez pochwę stają się coraz bardziej popularne z powodu skrócenia pobytu w szpitalu, a przez to i zmniejszenia kosztów leczenia.
Anty czy pro
Niewątpliwie, gdy przed zabiegiem ginekologicznym zostanie stwierdzona waginoza bakteryjna, zastosowanie antybiotyku w celu eliminacji chorobotwórczych bakterii jest jak najbardziej na miejscu. Ale czy tylko antybiotyk jest jedynym środkiem zaradczym, zwłaszcza, że jego gwałtowne działanie ma tylko charakter doraźny, gdyż eliminuje wszystkie bakterie - także probiotyczne.
Dlatego może wolniej, ale jakże skutecznie można długofalowo zadbać o prawidłowy skład flory pochwy. I niekoniecznie dlatego, że w planach jest operacja, tylko tak zwyczajnie - dla poprawienia stanu zdrowia. A gdy zdarzy się, że przeprowadzenie zabiegu będzie konieczne, nie trzeba się będzie przed nim zanadto zamartwiać.
Stosowane w celu przywrócenia prawidłowego ekosystemu pochwy wybrane probiotyczne szczepy Lactobacillus (np. znajdujące się w probiotyku LaciBios femina) mają wiele zalet: zmniejszają przyleganie innych bakterii do nabłonka pochwy, tworzą na jej powierzchni biofilm, który zapobiega kolonizacji patogenów, produkuja H2O2, regulują kwasowość środowiska, mają wpływ na skład substancji przeciwzapalnych, modulują odpowiedź immunologiczną. Co więcej - różne szczepy Lactobacillus potrafią współdziałać ze sobą, aby wykluczyć patogenne szczepy[6].
pro jak priobiotyk
Na polskim rynku wygodnym w stosowaniu probiotykiem doustnym, dedykowanym zdrowiu intymnemu kobiety, jest Lacibios femina. Probiotyk był rekomendowany przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. LaciBios femina zawiera dwa unikalne, starannie wyselekcjonowane, opatentowane, prawidłowo oznaczone szczepy bakterii kwasu mlekowego o potwierdzonym licznymi badaniami działaniu: Lacidobacillus rhamnosus GR-1 oraz Lactobacillus reuteri RC-14. Szczepy zawarte w LaciBios femina zostały wyizolowane z pochwy zdrowych kobiet i zdeponowane w specjalistycznym banku szczepów. W jednej kapsułce probiotyku LaciBios femina jest 5 miliardów niemodyfikowanych genetycznie probiotycznych bakterii Lactobacillus. Uzupełnienie naturalnej, dobroczynnej flory bakteryjnej zapobiegnie nadmiernemu rozmnożeniu się chorobotwórczych bakterii i grzybów, którego konsekwencje mogą być zarówno dokuczliwe, jak i poważne.
Ma jeszcze tę zaletę, że stosowany doustnie powoduje jednoczesną kolonizację układów: pokarmowego, dróg rodnych oraz układu moczowego.
„Profilaktyczne zastosowanie wybranych szczepów Lactobacillus może być istotnym czynnikiem przywracającym prawidłową florę pochwy oraz zapobiegającym zakażeniom"[7].
Źródło:
- Marta Koton-Czarnecka „Groźne infekcje po zabiegach chirurgicznych". Puls Medycyny, maj 2008
- Mirosław Stańczyk. „Niewiarygodna statystyka zdarzeń". Puls Medycyny, maj 2008
- Paweł Gosek. „Wysiłkowe nietrzymanie moczu - TVT vs TVT-O". www.poradnikmedyczny.pl
- Larsson i wsp. APMIS (2005)
- Eason Am J Obstern Gynecol (1997)
- SP Voravuthikunchai i wsp. Anaerobe (2006)
- Keewsrichan i wsp. FEMS (2006)
- www.zdrowieintymne.pl
Komentarze do: Powikłania po operacji