Przewiezienie ofiary wypadku do centrum urazowego zwiększa jej szanse na przeżycie

W swoich najnowszych badaniach, opublikowanych w czerwcowym numerze Journal of Trauma and Acute Care Surgery, dr Avery Nathens zauważa, że ofiary wypadków samochodowych mają 30 procent więcej szans na przeżycie, jeżeli zostaną bezpośrednio przetransportowane do centrum urazowego, zamiast do normalnego szpitala. W Ontario znajduje się dziewięć centrów urazowych, czyli szpitali posiadających świetnie wyszkolony zespół lekarzy specjalizujących się w leczeniu urazów. Są one otwarte 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku.

Wyposażenie takich placówek różni się od siebie w zależności od klasy jaką posiadają. Niemniej jednak, wszystkie są przygotowane na natychmiastowe udzielenie pomocy ciężko rannym pacjentom. Centra o najwyższej klasie posiadają również sprzęt niezbędny do udzielenia natychmiastowej pomocy neurologicznej i ortopedycznej.

Pomimo dość dużej liczby centrów urazowych, jedynie mniej niż połowa poszkodowanych w wypadkach jest przewożona bezpośrednio do tych specjalistycznych placówek.

Według badań dr Nathensa, który przyjrzał się historiom ofiar 6 341 wypadków samochodowych w latach 2002-2010, jest to jedynie 45%. Odkrył on również, że jedynie 57% osób, które są przewożone do najbliższego szpitala, trafia po zdiagnozowaniu i ustabilizowaniu do centrum urazowego.

Dr Nathens widzi dwie podstawowe przyczyny, dla których pacjenci trafiają najpierw do szpitala ogólnego. „Po pierwsze, złożoność i zasięg obrażeń mogą nie zostać prawidłowo rozpoznane przez ratowników medycznych, dlatego też pacjenci są przewożeni do zwykłego szpitala, jeśli taki jest najbliżej. Po drugie, przewiezienie pacjenta do centrum urazowego może trwać zbyt długo, jeżeli nie ma możliwości skorzystania z transportu lotniczego.”

„Dlatego tak ważne jest, aby lekarze, którzy zajmą się ofiarą w szpitalu ogólnym, byli w stanie błyskawicznie ocenić zasięg obrażeń i przetransportować pacjenta do centrum urazowego najszybciej, jak to tylko możliwe” – stwierdza badacz.

W swoim raporcie Dr Nathens zwraca uwagę na to jak istotne jest, aby pracownicy służby ochrony zdrowia, w szczególności ratownicy medyczni, ale także lekarze pełniący dyżur na „urazówce”, potrafili jak najszybciej trafnie ocenić poziom obrażeń pacjenta i zdecydować o przeniesieniu do centrum urazowego.

Równie ważne jest, aby zapewnione zostały wszystkie środki niezbędne do przetransportowania rannego w jak najkrótszym czasie.

„Minuty mają znaczenie, a ciężko ranni pacjenci nie mogą zadbać o swoje interesy, dlatego to my jesteśmy odpowiedzialni za zapewnienie optymalnego działania systemu” – podsumowuje dr Nathens.