Cliff, dwuletni pies rasy beagle, został ekspertem do wykrywania infekcji powodowanych przez bakterię Clostridium difficile. Ta potencjalnie śmiertelna szpitalna choroba wydziela specyficzny zapach, który nie umknie rozwiniętemu zmysłowi węchu psa. Czy zwierzęta naprawdę wkrótce będą diagnozować w szpitalach, niczym najlepsi specjaliści?
Zamieszkująca nasze jelita bakteria Clostridium difficile u większości zdrowych osób jest zupełnie niegroźna. Ale czasami potrafi stać się agresywna i spowodować nawet śmiertelną infekcję.
Jej ulubionym celem są starsze osoby poddawane kuracji antybiotykowej. Leki wpływają na populację jelitowych bakterii, a Clostridium difficile jest zdolna do oparcia się leczeniu i korzysta z pustki pozostawionej przez swoich współmieszkańców, żeby się rozwinąć i pokazać swe mroczne oblicze.
Powoduje biegunkę połączoną z gorączką, nudności i skurcze brzucha. Czasami zapalenie jelit staje się tak poważne, że prowadzi do śmierci.
Infekcje Clostridium difficile stanowią jedną z poważniejszych chorób szpitalnych. Im wcześniej wykryte, tym skuteczniejsze leczenie pacjenta, pozwalające uniknąć epidemii w szpitalu lub domu opieki.
Cliff, pies, który wykrywa Clostridium difficile
Zobacz również:
Psi węch wykorzystywany jest do wykrywania narkotyków, a także do poszukiwania trufli. Wiele wskazuje także na to, że psy mogą być używane do wykrywania niektórych odmian raka np. prostaty i płuc.
Lekarze ze szpitala uniwersyteckiego w Amsterdamie wpadli na pomysł zaangażowania psów do wykrywania Clostridium difficile. Jak wyjaśniają w British Medical Journal Open, kał zarażonych pacjentów ma szczególny zapach, który może być rozpoznany nawet przez człowieka.
Węchowe zdolności psowatych są sto razy bardziej zaawansowane od naszych, zatem mogą być wykorzystywane ze znaczną korzyścią.
Cliff, młody beagle przez dwa miesiące był szkolony przez Hotsche Luik, specjalistę do tresury psów. Podczas pierwszego testu pies wąchał 100 próbek kału, z których połowa pochodziła od pacjentów zainfekowanych C. difficile.
Rezultat: Cliff siadał bądź kładł się przed wszystkimi zarażonymi próbkami potwierdzając, że je rozpoznał. Nie popełnił błędu w przypadku 47 na 50 próbek, zatem jego skuteczność szacuje się na 94%.
Wkrótce psy w białych kitlach?
Drugie badanie polegało na wąchaniu 300 wolontariuszy. Trzydzieścioro z nich było chorych, a dwieście siedemdziesiąt pozostałych osób zdrowych. Pies rozpoznał 25 chorych (83%) i 265 zdrowych (98%). Imponujący wyczyn dla zwierzęcia, które nie wykonywało podobnych ćwiczeń wcześniej.
Psie badania maja swoje plusy i ograniczenia. Pies nie jest równie efektywny jak większość dotychczas używanych technik i jest potencjalnym czynnikiem chorobowym w środowisku szpitalnym, ale jego zaletą jest możliwość wąchania całej sali wypełnionej pacjentami w kilka minut i w mało inwazyjny sposób.
Zobaczymy wkrótce w szpitalach psy w białych kitlach?
Komentarze do: Psy wywąchują chorobę