W ciągu 30 ostatnich lat, Chiny doświadczyły niezwykłego rozwoju przemysłowego, któremu zawdzięczają pierwszą pozycję w rankingu najbardziej produktywnych państw świata w 2011. Co nie zmienia faktu, że wraz z rozwojem fabryk poziom zanieczyszczeń pobił wszelkie rekordy w niektórych regionach kraju.
W styczniu 2013, mgła ze szkodliwych cząsteczek zawisła nad Pekinem na wiele dni. Rząd chiński nie mógł już dłużej ignorować tego faktu i w ubiegłym tygodniu przyznał, iż zanieczyszczenia mają negatywny wpływ na zdrowie ludzkie.
Raport ministerialny donosi: toksyczne i szkodliwe materiały chemiczne spowodowały wiele groźnych sytuacji dla wody i atmosfery.
Niektóre miasta zyskały sobie nawet miano „miasteczek raka”.
Zobacz również:
Termin ten został użyty po raz pierwszy w 2009 przez chińskiego dziennikarza Deng Fei, który naliczył setki miasteczek i wiosek, najczęściej usytuowanych w pobliżu wielkich centrów przemysłowych, w których zachorowalność na raka podniosła liczne pytania.
Rząd chiński jednak nie chciał przyjąć do wiadomości istnienia takich miejsc, ale Wang Canfa, adwokat specjalizujący się w kwestiach środowiska oraz dyrektor centrum pomocy ofiarom zanieczyszczeń w Pekinie, mówi: raport pokazuje, że ministerstwo środowiska przyznaje, że zanieczyszczenia powodują raka.
Rząd chiński przygotował listę produktów chemicznych i przemysłowych, dla których prewencja i kontrola będą priorytetowe w 2015.
Dokument wymienia 58 produktów chemicznych, które wymagają najpilniejszej interwencji, obejmującej również wysiłki poprawiające ich rejestrowanie, ocenę i nadzór.
Komentarze do: "Miasteczka raka" w Chinach