Czy promujący drogą płatną szczepionkę telewizyjny spot wywołuje w rodzicach strach i poczucie winy? Czy podaje nieprawdziwe dane na temat zachorowalności wśród dzieci? Rada Reklamy i Główny Inspektorat Farmaceutyczny wzięły pod lupę reklamę „Powstrzymaj rotawirusy”.
Noc, dziecięcy pokój. Słychać głos odjeżdżającego sprzed domu samochodu. Dalej leci przejmująca, budująca napięcie muzyka. Dziecięce łóżeczko, które okazuje się puste. W łóżeczku przytulony do szczebelków stoi zrozpaczony miś, w tle pajacyk rozkładający ręce w geście bezradności. Zabawki nie wiedzą, gdzie jest dziecko. Atmosfera strachu narasta. Kamera pokazuje szpitalny pokój. Zrozpaczeni rodzice, chore maleństwo.
„Dni i noce spędzone w szpitalu. Biegunka, wymioty, odwodnienie. Czy wiesz, że 90 proc. dzieci do piątego roku życia ulega zakażeniom rotawirusem?” - kobiecy głos lektorki jest bardzo sugestywny. Dalej widz dowiaduje się, że może oszczędzić dziecku cierpień i powstrzymać rotawirusy. Wystarczy zapytać pediatrę o doustne szczepienia. Jedna dawka szczepionki przeciwko rotawirusom kosztuje 220 złotych. Niemowlę musi przyjąć dwie porcje preparatu, w odstępie kilku miesięcy.
Zobacz również:
- Pierwsze szczepienie - o czym należy pamiętać?
- Na co warto zaszczepić dziecko?
- Nie tylko dzieci potrzebują szczepień!
- Mamo – chroń swoją córkę!
- Szczepienie dziecka przeciwko ospie wietrznej
- Jakie są najczęstsze choroby podczas podróży zagranicznych?
- Jakie szczepienia czekają dziecko w 1 roku życia ?
- Kalendarz szczepień
Rodzice są zbulwersowani. „Jeśli te wirusy tak bardzo zagrażają zdrowiu, a nawet życiu naszych dzieci, czemu szczepionki nie są darmowe? Nie wywołujcie w nas, rodzicach, poczucia winy. Nie jesteśmy złymi rodzicami, czasami po prostu nie stać nas na takie wydatki” - pisze na jednym z forów dla rodziców mama czteroletniego chłopca i jedenastomiesięcznej dziewczynki. Początkowo chciała zaszczepić swoje dzieci przeciwko pneumokokom i przeciwko rotawirusom. Kiedy pediatra przedstawił jej kosztorys, zrezygnowała.
Skargi na reklamę wpłynęły już do Rady Reklamy. ”Główny zarzut dotyczy posługiwania się strachem” - mówi Konrad Drozdowski, dyrektor Rady Reklamy. ”Reklama wywołuje niepokój nie tylko u rodziców, ale i dzieci” - dodaje. Jego zdaniem takimi emocjami mogą posługiwać się wyłącznie kampanie społeczne, które zwracają uwagę na poważny problem, np. molestowanie dzieci, przemoc w rodzinie, a nie na produkt, za który trzeba zapłacić.
Spot wziął pod lupę również Główny Inspektorat Farmaceutyczny. ”Sprawdzamy, czy reklama nie wprowadza w błąd, podając informację o tym, że 90 proc. dzieci ulega zakażeniu rotawirusem” - mówi Magdalena Wojciechowicz z departamentu prawnego GIF. Wojciechowicz podkreśla, że spot nie łamie zakazu reklamowania leków na receptę, pownieważ nie obejmuje on szczepionek zalecanych przez Głównego Inspektora Sanitarnego, a taką szczepionką jest ta przeciwko rotawirusom.("Dziennik")
Komentarze do: Reklama szczepionki przeciw rotawirusom straszy rodziców!!! (1)
bzdura
1szczepionka w sumie kosztuje ok 600 zł i w zależności od laboratorium są 2 lub 3 etapowe. ostatnie szczepienie nie może być później 24 tydz r. z. dziecka. jeśli jest w szczepionkach zalecaniach to chyba nie jest kogoś ka... pokaż całość