Co czterdzieści sekund ktoś w Stanach Zjednoczonych ma udar mózgu, czyli nagłe przerwanie dopływu krwi do mózgu. Jest to jedna z głównych przyczn zgonów w tym kraju. Podczas gdy wielu z tych, którzy przeżyją, odkryją przyczyny swojego udaru, to jednak równie wielu zostanie wypuszczonych do szpitala nie mając pojęcia o tym, co się za tym kryje. A nowy raport, przedstawiony na międzynarodowej konferencji na temat udaru mózgu American Heart Associations' International Stroke Conference, może choć trochę uchylić rąbka tajemnicy.
Blisko 20% udarów mózgu z nieznaną przyczyną jest związanych z nieregularnym rytmem serca, sugeruje nowe badanie. A te epizody, stwierdzają badacze, mogą być wykrywane dzięki właściwemu monitoringowi i można je leczyć lekami antykoagulacyjnymi.
Badanie jeszcze nie zostało opublikowane w żadnym przeglądzie i na razie powinniśmy na nie patrzeć jak na wstępne. Badacze posłużyli się medycznymi danymi 156 pacjentów, którzy przeszli przez monitoring serca, przez blisko trzy tygodnie po udarze albo po mikroudarze.
Mikroudar zdarza się, kiedy dochodzi do czasowego zatrzymania przepływu krwi w mózgu, co skutkuje objawami charkaterystycznymi dla normalnego udaru mózgu, ale nie pozostawia stałego upośledzenia. Pacjenci wspomniani powyżej mieli przy sobie kieszonkowe urządzenie, które potrafi wykryć napadowe migotanie przedsionków (PAF, paroxysmal atrial fibrillation), czyli przejściowe momenty, kiedy serce danej osoby nie bije skutecznie.
Napadowe migotanie przedsionków może trwać od kilku sekund do kilku dni, nawet. Epizody te mogą przejść niezauważone przez samego chorego, ale poprzednie badania zasugerowały, że mogą one mimo wszystko powodować tworzenie się małych skrzepów krwi w sercu, które prowadzą do udaru.
Zobacz również:
Blisko jedna trzecia udarów mózgu w Stanach Zjednoczonych ma nieznane przyczyny, mówi jeden z badaczy, doktor Daniel Miller, główny neurolog w szpitalu Henry Ford Hospital. Jak wyjaśnia ten specjalista, epizody nieregularnego rytmu serca, które mogą się kryć za takimi udarami, mogą nie być od razu zauważone, kiedy pacjent jest badany po raz pierwszy. Takie napady pojawiają się i znikają, co zresztą leży w naturze napadów. Ale nie dowiemy się, że ma to miejsce, jeżeli nie zastosujemy dłuższego monitoringu serca.
Taki monitoring bowiem pokazał, że z 156 pacjentów, którzy wzięli udział w tym badaniu, 17% miało jeden albo kilka epizodów napadowego migotania przedsionków. Ci ludzie, którzy zostali na początku zdiagnozowani jako mający skurcze przedsionka, co jest najpowszechniejszym typem arytmii – byli 14 razy bardziej zagrożeni napadowym migotaniem przedsionków.
Odkrycia te, jak mówi doktor Daniel Miller, sugerują, że ludzie z grupy ryzyka powinni być na poważnie objęci leczeniem. Jeżeli jesteś osobą, która miała udar mózgu albo mikroudar, i nie znasz tego przyczyny, i nie miałaś/miałeś dłuższego monitoringu serca z urządzeniem podobnym do tego, które zostało zastosowane w pracach amerykańskich naukowców, powiniście rozważać tę procedurę, według zaleceń tego specjalisty. Może się okazać, że będziecie potrzebować specjalistycznego leczenia.
Ryzko można obniżyć o całe 40 procent jedynie zażywając aspirynę. Dodatkowo, amerykańska agencja leków FDA (Food and Drug Administration) zatwierdziła ostatnio mnóstwo nowych leków antykoagulacyjnych, które pozwalają zwalczyć nieregularny rytm serca. Lekarstwa te zresztą mogą okazać się o wiele skuteczniejsze niż codzienna dawka aspiryny.
Aspiryna jest często zalecana po zawale serca albo udarze mózgu i pozwala obniżyć ryzyko przyszłych incydentów sercowo-naczyniowych, nie pozwalając na uruchomienie mechanizmu tworzenia skrzepów krwi. Autorzy nowego badania podkreślają jednakże, że znaczenie napadowego migotania przedsionków dla pacjentów jest kwestią w dalszym ciągu dyskutowaną przez specjalistów od udaru mózgu. A jeżeli zaś chodzi o naprawdę krótkie epizody, specjaliści nie są pewni co do tego, czy mogą one mieć znaczenie dla ryzyka incydentu naczyniowo-mózgowego.
Komentarze do: Ryzyko udaru mózgu: co arytmia serca może dla ciebie oznaczać?