Przyjęło się uważać, że osłabienie pamięci idzie w parze z wiekiem. Według nowego badania, osoby, które narzekają na problemy z pamięcią, mogą mieć w późniejszym czasie większe ryzyko zachorowania na demencję, nawet jeśli nie wykazywali wcześniej jednoznacznych objawów klinicznych tej choroby.
Choroba osób starszych
Terminu demencja używa się do nazywania zaburzeń poznawczych wpływających na pamięć, zdolności językowe, funkcje motoryczne, rozpoznawanie przedmiotów i podejmowanie decyzji, z którymi borykają się głównie ludzie starsi. Najczęściej diagnozowaną formą demencji jest choroba Alzheimera, na którą aktualnie choruje ponad 5 milionów Amerykanów i według ekspertów ta liczba ma się podwoić do 2050 roku w związku ze starzeniem się populacji.
Naukowcy z Uniwersytetu Kentucky zbadali występowanie subiektywnych skarg na problemy z pamięcią i ich związek z rozwojem lekkich zaburzeń poznawczych i demencji. Średnia wieku 531 uczestników badania wynosiła 73 lata i początkowo żaden z nich nie cierpiał na demencję. Przez średnio 10 lat co roku pytano ich, czy nie zaobserwowali jakiś zmian w swojej pamięci i poddawano ich testom. Mózgi 243 spośród nich zostały również zbadane pod kątem choroby Alzheimera po ich śmierci.
Zobacz również:
Niepokojące narzekanie
W trakcie badania, 56% uczestników zaczęło skarżyć się, że zauważyli u siebie zmiany pamięci, średnio w wieku 82 lat. Odkryto, że prawdopodobieństwo wystąpienia u nich objawów demencji było niemal 3 razy wyższe niż u osób, które twierdziły, że ich pamięć się nie pogorszyła. W okresie trwania badania u 1 na 6 badanych stwierdzono rozwijającą się demencję – 80% z nich zgłaszało wcześniej problemy z pamięcią.
Autorzy badania zaznaczają, że było ono dość ograniczone, gdyż co roku zadawano uczestnikom tylko jedno proste pytanie odnośnie problemów z pamięcią. Podkreślają również, że chociaż narzekanie na pamięć może wskazywać na ryzyko rozwoju demencji w przyszłości, to jednak subiektywne skargi nie powinny wszczynać natychmiastowego alarmu, gdyż zaburzenia mogą pojawić się dopiero wiele lat później.
- Istotne w naszym badaniu jest to, ile czasu minęło zanim pojawiła się demencja czy zaburzenia kliniczne – około 12 lat dla demencji i 9 dla zaburzeń klinicznych – po tym jak zaczęły się narzekania na pamięć – twierdzi Richard Kryscio z Uniwersytetu Kentucky. – Odkrycia te wskazują na to, że możemy mieć czas na interwencję zanim pojawi się problem potwierdzający diagnozę.
Kryscio zauważa jednak, że niestety nie stworzono jeszcze terapii prewencyjnych dla demencji. Stosowane aktualnie leczenie łagodzi jedynie symptomy, lecz nie jest w stanie zatrzymać rozwoju choroby.
Opracowała: Julia Liszka
Komentarze do: Słaba pamięć może zwiastować ryzyko demencji