Francuska organizacja UFC-Que choisir właśnie stwierdziła obecność pestycydów w 92 przetestowanych winach. Substancje te, masywnie używane w winnicach, trafiają do kieliszków konsumentów – taka jest konkluzja z przeprowadzonej ankiety.
Przeanalizowane wina pochodziły ze wszystkich regionów Francji, poczynając od win stołowych od tych ze średniej półki, od win z upraw konwencjonalnych do win bio.
Wszystkie bez wyjątku zawierają pestycydy – co prawda, w różnych stężeniach. UFC-Que choisir podkreśla jednak, że stężenia te są niewielkie i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia konsumentów.
Jednocześnie dodaje, że te czynniki chemiczne w winie stanowią przykład ich niezbyt rozsądnego używania – pierwszymi, którzy cierpią z ich powodu, są sami producenci wina, którzy są – jak wykazały badania – z tego powodu bardziej zagrożeni rakiem i chorobą Parkinsona.
Zobacz również:
Zresztą, z powodu działania lobby w tym sektorze, we Francji nie istnieją żadne przepisy dotyczące maksymalnego progu toksyczności jednej butelki wina. Takie przepisy istnieją jednak w Japonii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii.
Wyniki analizy UFC-Que choisir pokazują, że wina pochodzące z upraw konwencjonalnych zawierają średnio cztery różne pestycydy, w głównej mierze grzybobójcze. A cena butelki nie ma wpływu na rezultat końcowy.
Na przykład, butelka wina stołowego za 1,63 euro zawiera ślady 11 różnych pestycydów, czyli tyle samo, co butelka wina za 13,95 euro.
Inna sprawa: regiony najbardziej narażone na opady atmosferyczne mają największe tendencje do używania pestycydów w celu chronienia zbiorów przez chorobami i pasożytami.
Jeżeli zaś chodzi o wina bio, one także zawierają ślady pestycydów – co prawda w stężeniach mniejszych niż wina konwencjonalne. W ich przypadku chodzi zresztą o skażenie środowiskowe. Nie jest bowiem możliwe, żeby te wina nie zawierały pestycydów, skoro wszyscy winiarze wokół stosują te substancje.
Komentarze do: Ślady pestycydów w winie