Zażywanie leków statynowych w celu profilaktyki chorób serca u osób z grupy ryzyka, może okazać się zupełnie nieużyteczne. Takie właśnie fakty ujawniają naukowcy brytyjscy, którzy przeanalizowali rezultaty 11 prób klinicznych, prowadzonych od 1970 do 2009 roku, na 65 229 kobietach i mężczyznach, którzy nie cierpieli na żadną chorobę serca i który przepisywano leki statynowe, z rodziny leków przeznaczonych do obniżania poziomu złego cholesterolu we krwi.
Jeśli nawet nigdy nie zdiagnozowano u nich chorób sercowo-naczyniowych, uczestnicy badań byli jednak w grupie ryzyka ze względu na takie czynniki jak: nikotynizm, nadwaga, brak ćwiczeń fizycznych, cukrzyca. To dlatego zażywali oni statyny bądź placebo, podczas 3 lat i 7 miesięcy średnio. Rezultat: redukcja poziomu złego cholesterolu zaobserwowana u uczestników badań zażywających statyny, nie wpłynęła znacząco na regukcję liczby zgonów, które się zdarzyły w trakcie trwania prób, w porównaniu do tych uczestników, którzy zażywali placebo.
W rzeczywistości, poziom śmiertelności, biorąc pod uwagę wszystkie możliwe przyczyny, był podobny na łonie obydwu grup: 1447 osób zmarło w grupie 32 606 uczestników zażywających placebo, przeciwko 1 346 osobom w grupie 32 623 osób zażywających leki statynowe.
Zobacz również:
Te rezultaty nie dziwią kardiologa Martina Juneau, szefa wydziału profilaktyki na Instytucie Kardiologii w Montrealu oraz profesora na Falkultecie Medycyny na Uniwersytecie w Montrealu. Jeśli chodzi o grunt kliniczny, widzieliśmy już, że korzystne działanie statyn jako profilaktyki podstawowej było naprawdę skromne, mówi profesro Juneau. To, co naprawdę może wpłynąć na zmniejszenie ryzyka zachorowania na choroby serca to rzucenie palenia, odżywianie, które nie powoduje przybierania na wadze oraz stałe praktykowanie aktywności fizycznej.
Jeśli chodzi o profilaktykę podstawową, takie modyfikacje w trybie życia są o wiele bardziej skuteczne niż jakiekolwiek lekarstwo przeznaczone do zwalczania podwyższania poziomu złego cholersterolu. Precyzując, że nie jest absolutnie przeciwny stosowaniu leków statynowych oraz że je przepisuje także niektórym ze swoich pacjentów, profesor Martin Juneau spodziewa się, że rezultaty tej metaanalizy zachęcą lekarzy i władze medyczne do zrewidowania strategii w dziedznie podstawowej profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych.
Profesor ocenia, że pieniądze publiczne, które są w tym momencie wydawane każdego roku na leczenie lekami statynowymi, mogłyby więcej zdziałać, gdyby były wydawane na pomoc ludziom w modyfikacji ich trybu życia. Na przykład, o wiele lepiej by było odwołać się do pomocy dietetyków, kinezjologów oraz do różnych programów, mających na celu propagowanie zdrowego trybu życia, a nie poleganie jedynie na farmakologii, jeśli chodzi o zapobieganie tym chorobom, podsumowuje lekarz.
Komentarze do: Statyny: nie ma zgody co do ich skuteczności