Czarna dziura o masywnych rozmiarach, znajdująca się w galaktyce Drogi Mlecznej, nazwana Sagittarius A* albo Sgr A*, może dosłownie pożerać asteroidy i je unicestwiać, jeżeli tylko znajdą się w jej zasięgu. A to może wyjaśniać różne zaobserwowane światła, jak wyjaśniają astronomowie z agencji amerykańskiej badań kosmicznych NASA.
Od wielu już lat, teleskop Chandra agencji NASA wykrywał – tak samo zresztą jak teleskop VLT europejskiej agencji kosmicznej – promienie X emitujace słabe światło. Promienie te były obserwowane około raz dziennie, i jak się okazało, emanowały one z przeogromnej czarnej dziury usytuowanej w centrum Drogi Mlecznej, w Sagittarius A*.
Światła te znikały kilka godzin później, emitując jednakże światłość prawie sto razy większą niż ta, która jest zazwyczaj emitowana przez czarne dziury. Ludzie jednakże wątplili co do tego, czy asteroidy mogą się formować w środowisku tak surowym, które istnieje w pobliżu supermasywnych czarnych dziur, jak wyjaśnia Kastytis Zubovas, z uniwersytetu brytyjskiego w Leicester.
Zobacz również:
- Pierwsza wizyta u ginekologa, czyli jak przygotować do tego nastolatkę
- Dlaczego regularne wizyty lekarskie są konieczne w starszym wieku?
- Jakość posiłków serwowanych w restauracjach wciąż kuleje
- Samobójstwa wśród nastolatków
- Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych
- Pułapki diagnostyczne – choroby ukryte za maską
- Nowoczesne metody badania płodu
- Czy lekarstwa staną się bezużyteczne?
Kastytis Zubovas jest głównym autorem badania, które ukazało się w naukowym przeglądzie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (Królewskie Towarzystwo Astronomiczne).
Ale według badań, które właśnie przeprowadzili Kastytis Zubovas wraz ze swoimi kolegami, wokół czarnej dziury Sagittarius A* ma istnieć prawdziwa chmura wielu miliardów asteroidów oraz komet. A te obiekty uczestniczą w emitowaniu światła, które obserwuje amerykański teleskop Chandra, o czym donosi amerykańska agencja badań kosmicznych w komunikacie.
W rzeczywistości, według naukowców, kiedy asteroidy przechodzą w odległości „zaledwie” 1 500 000 000 kilometrów od tej czarnej dziury, wtedy są one dosłownie unicestwiane i ścierane na proch przez siły, które są wyzwalane z jej wnętrza. I to właśnie te sproszkowane fragmenty asteroidów, poprzez efekt tarcia, kiedy się rozgrzewają, emitują światło, które jest postrzegane przez teleskop.
Nieco tak jak gasnąca gwiazda.
Światło to pokazuje się, zanim zostanie stłumione przez czarną dziurę. Trzeba jednakże, żeby taka asteroida miała odpowiedni rozmiar, a to znaczy co najmniej 9-kilometrowy promień, aby mogła być dostrzeżona przez teleskop Chandra.
A to oznacza, że czarna dziura Sagittarius A* pożera również kolosalną liczbę małych asteroid, których rozmiar jest zbyt mały, żebyśmy mogli je dostrzeć. Kosmos na pewno kryje w sobie wiele tajemnic podobnych do tej.
Komentarze do: Supermasywna czarna dziura zjada asteroidy