Szukaj

Szczepienia ochronne - inwestycja w profilaktykę

Podziel się
Komentarze0

Lepiej zapobiegać niż leczyć – przekonują specjaliści od spraw zdrowia publicznego, podkreślając, że pieniądze zainwestowane w profilaktykę nie tylko się zwracają, ale przynoszą zyski dla gospodarki. Widać to na przykładzie takich państw, jak USA, Holandia czy kraje skandynawskie, gdzie wysoki poziom zdrowia społeczeństwa idzie w parze z jego zamożnością. Taką zależność potwierdzają wyniki badań naukowych.


Najskuteczniejsza metoda


Na zdrowie społeczeństw składają się dwa rodzaje interwencji: medyczne i niemedyczne. Te drugie dotyczą m.in. jakości wody i żywności, stanu sanitarnego (np. wodociągi, kanalizacja), czystości środowiska oraz poziomu edukacji (im wyższy, tym większa świadomość zagrożeń). Dzięki takim zdobyczom XIX i XX wieku społeczeństwa krajów rozwiniętych żyją dłużej i są zdrowsze. Natomiast w skład interwencji medycznych wchodzą szczepienia ochronne oraz poprawa poziomu opieki medycznej i dostępność do niej. Z powodu masowości i efektywności na pierwszym miejscu są szczepienia. Dzięki nim znikają lub ulegają ograniczeniu kolejne choroby.

I tak np. w Polsce nie spotyka się już przypadków HIB (hemophilus influenzae typu B), choroby powodującej m.in. ciężkie zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i sepsę. Efekt ten udało się uzyskać w ciągu 5 lat od wprowadzenia szczepień obowiązkowych (2007 r.). Podobna skuteczność dotyczy eliminacji wirusowego zapalenia wątroby typu B u dzieci w wyniku szczepień niemowląt realizowanych w całej Polsce od 1997 r.  Żadna inna interwencja medyczna nie jest tak skuteczna!

Kierunki strategii WHO


Globalna strategia rozwoju szczepień na najbliższe 10 lat, której patronuje WHO, wskazuje na cztery obszary działania: zwiększenie powszechności szczepień, wprowadzenie nowych szczepionek i technologii, integrację szczepień i innych interwencji w systemie ochrony zdrowia (np. popularyzowanie zasad zdrowego trybu życia wśród młodzieży) oraz szczepienia w kontekście globalizacji (w 2013 r. wejdzie w życie dyrektywa o opiece transgranicznej umożliwiająca obywatelom UE leczenie w dowolnym kraju na terenie Unii).

Stagnacja w wydatkach na szczepienia


W Polsce szczepionki obowiązkowe kupowane są z budżetu Ministra Zdrowia. W 2000 r. na ten cel wydano 40 milionów złotych, a w roku 2012 r. – 80 milionów złotych, czyli dwukrotnie więcej. Specjaliści podkreślają jednak, że pieniądze te są relatywnie mniej warte w przeliczeniu na szczepionki niż 12 lat temu, ponieważ wzrosły ich ceny. Co więcej, spada liczba noworodków (roczna kohorta urodzeniowa wynosi obecnie 400 tys. dzieci), a zatem szczepionki przeznaczane są dla mniejszej populacji. Ostatnie 5–6 lat to zatem stagnacja w wydatkach na szczepienia. Od 2007 r. w obowiązkowym kalendarzu szczepień niewiele się zmieniło. Argumentem jest zamrożenie funduszy Ministra Zdrowia.


Koszt zakupu szczepionek obowiązkowych przez polskie państwo dla jednego nowourodzonego dziecka  wynosi ok. 200 zł rocznie. Natomiast koszt szczepionek zalecanych kupowanych przez rodziców jest 15 razy wyższy. Różnice wynikają z niższych cen osiąganych przez MZ dzięki centralnym przetargom  (rabat wynosi nawet 60-70 proc.). Specjaliści podkreślają jednak, że całkowita refundacja szczepień byłaby ślepą uliczką, ponieważ refundowane kwoty byłyby odliczane od wyższych, komercyjnych cen szczepionek. Dlatego namawiają Ministra Zdrowia do zachowania wiodącej roli przy zakupie szczepionek.


Koszty dla budżetu


Z badań prowadzonych w różnych krajach wynika jednoznacznie, że szczepionka jest nieporównywalnie tańsza niż koszt uratowania życia osoby, która zachoruje na chorobę, przeciwko której można się  zaszczepić (np. w USA 1 dolar zainwestowany w szczepienia przeciwko odrze, śwince i różyczce przynosi 20 dolarów zysku, a w przypadku ospy wietrznej – do 40 dolarów).

Państwo musi na początku zainwestować w zdrowie dziecka, ale zważywszy na fakt, że człowiek dorosły wypracowuje określony dochód dla budżetu przez ok. 40 lat pracy zawodowej, taka inwestycja zawsze się opłaci (choroba czy przedwczesna śmierć młodej osoby oznacza straty dla gospodarki). Trwają dyskusje nad tym, jakie kolejne szczepienia należałoby wprowadzić do kalendarza szczepień obowiązkowych.

Im rzadziej występuje dana choroba, tym trudniej zdefiniować jej opłacalność (najbardziej epidemiczną chorobą jest obecnie ospa wietrzna – 500 przypadków na 100 tys. dzieci!). Wprowadzenie nowej szczepionki oznacza jednak znaczny wzrost kosztów. Aby doprowadzić polski kalendarz szczepień obowiązkowych do poziomu europejskiego, trzeba by wydawać z budżetu ok. 500 milionów złotych rocznie (obecny poziom to 70–80 mln zł).

Kielecki przykład


Najlepszym polskim przykładem  na opłacalność szczepień są Kielce, gdzie od 2005 r. samorząd miasta wprowadził bezpłatne szczepienie przeciwko pneumokokom dla wszystkich dzieci (co roku kupuje po 3 dawki szczepionki dla ok. 1 tys. dzieci, które się tam rodzą). Według WHO średnia zachorowań pneumokokowych w Polsce wynosi 11 tys. rocznie, a liczba spowodowanych nimi zgonów – 50 (gros to zapalenia płuc i sepsa). Już po 4 latach odnotowano w Kielcach spadek zachorowań na zapalenia płuc o połowę. Spadła też liczba zachorowań na zapalenie płuc wśród dorosłych. A zatem efekt pośredni szczepień jest jeszcze większy niż bezpośredni. Oszczędność z tego tytułu wynosi przynajmniej 1 milion złotych rocznie dla wojewódzkiego budżetu NFZ.

Materiał przygotowany na podstawie wystąpienia dr. n. med. Pawła Grzesiowskiego, Prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, podczas warsztatów z cyklu „Quo vadis medicina?” pt. „Zapobiegać i leczyć. Postępy
w terapiach trudnych schorzeń”, zorganizowanych przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia”, listopad 2012

Komentarze do: Szczepienia ochronne - inwestycja w profilaktykę

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz