Tatuaże: skażony tusz powoduje wypryski

Mimo poszanowania dla reguł higieny, Amerykanie, którzy zrobili sobie tatuaż, doświadczają nagłych wyprysków skórnych w strefach, których to dotyczy. Winnym ma być bakteria Mycobacterium chelonae, która znajduje się w czarnym tuszu używanym do tej praktyki, i która powoduje powstawanie czerwonych krost.

Badanie na ten temat ukazało się w przeglądzie naukowym New England Journal of Medecine.

Okazuje się, że w Rochester, w stanie Nowy Jork, jeden z dermatologów zaalarmował już w styczniu 2012 Wydział Zdrowia Publicznego o wielu przypadkach wyprysków skórnych w strefie tatuażu.

W ciągu zaledwie kilku dni, badacze odkryli 19 podobnych przypadków, u 6 kobiet i 13 mężczyzn, którzy zrobili sobie tatuaż w okresie od października do grudnia 2011 roku, w tym samym salonie.

Agencja FDA (Food and Drug Administration) oraz centra CDC (Centers for Disease Control and Prevention) natychmiast podjęły śledztwo.

Pierwsze podejrzenia dotyczyły samego tatuażysty, ale szybko został on uniewinniony.

Śledczy więc skupili się na nowym czarnym tuszu, którego pracownik używał od kilku miesięcy. Badania próbek pobranych z butelek z tuszem jeszcze nie otwartych pokazały, iż znajdują się w nich bakterie z gatunku Mycobacterium chelonae, a także inne zarazki, takie jak Mycobacterium fortuitum i Mycobacterium abscessus.

Naukowcy stwierdzają, że przyczyną musiał być błąd w produkcji. W związku z zaistniałą sytuacją, centra CDC ogłosiły alarm na poziomie całego kraju. Pacjenci są leczeni antybiotykami i ich stan się poprawia.