Terapia genowa jest już stosowana na wszystkich frontach, a teraz narzuca się sama także jako rozwiązanie w leczeniu chorób genetycznych. Dowody skuteczności terapii genetycznej są właśnie prezentowane w przypadku retinopatii barnikowej. Retinitis pigmentosa, czy też właśnie retinopatia barwnikowa, dotyka około 1 osoby na 5000 oraz jest jedną z pierwszych przyczyn ślepoty u ludzi dorosłych.
Ta choroba genetyczna powoduje stopniową, postępującą utratę wzroku, poczynając od utraty nocnego widzenia, poprzez zawężenie pola widzenia, aż do osiągnięcia tzw. pola widzenia lunetowego. Zmiany degeneracyjne zaczynają się w fotoreceptorach. Zmiany te dotykają najpierw nabłonka barwnikowego siatkówki, a w późniejszych fazach retinopatii także komórek warstw wewnętrznych.
Retinopatia barwnikowa jest dziś nieuleczalną chorobą, ale być może wkrótce okaże się, że należy to do przeszłości, a to wszystko dzięki licznym pracom badawczym, które są prowadzone od wielu lat. Artykuł opublikowany w dzienniku FASEB (Federation of American Societies for Experimental Biology), przez ekipę badaczy z Health Sciences Center z Uniwersytetu w Oklahomie, pokazuje, że nowa generacja terapii genowej okazała się niezwykle skuteczną w leczeniu retinopatii barwnikowej u młodych myszy.
Badacze użyli myszy laboratoryjnych, dotkniętych retinopatią barwnikową, to znaczy myszy, które zostały specjalnie zmutowane na poziomie genu RDS (retinal degeneration slow), w celu przetestowania nowej techniki. Chodzi tutaj o nanocząsteczkę, zawierającą sekwencję DNA, odpowiadającą zdrowej kopii genu RDS. Ta nanocząsteczka została następnie wstrzyknięta do siatkówki, w celu zastąpienia nieczynnego genu przez gen aktywny.
Zobacz również:
Pojawiły się tutaj dwie trudności: czy gen zostanie poprawnie skierowany do dobrych komórek, a jeśli tak, czy wywrze on pozytywny efekt na widzenie? Aby odpowiedzieć na te dwa pytania, naukowcy wstrzyknęli nanocząsteczki zmutowanym myszom, w wieku od 5 do 22 dni, a następnie obserwowali efekty. Już od dwóch do siedemiu dni po zastrzyku, gen RDS okazał się bardzo aktywny u leczonych myszy, i to nawet aż do 120 dni, w porównaniu do myszy, którym wstrzyknięto DNA bez nanocząsteczki.
Podczas gdy stan nabłonka siatkówki doświadczył jedynie lekkiego polepszenia, wewnętrze warstwy siatkówki były chronione przed dalszą degeneracją. Poza tym, część komórki, która absorbuje światło, niezbędna do funkcjonowania fotoreceptorów, zachowała także lepszą strukturę u myszy, którym wstrzyknięto gen w piątym dniu ich życia, niż u myszy, którym wstrzyknięto gen w dwudziestym drugim dniu ich życia.
W tenże sposób rezultaty pokazują, że metoda wstrzykiwania DNA pod siatkówkę jest skuteczna, ze względu na ekspresję genu, ale też dlatego, że ekspresja genu pozwala zwolnić postęp degeneracji fotoreceptorów, szczególnie wtedy, kiedy gen jest wstrzyknięty wystarczająco wcześnie. Oprócz tego, badacze nie odnotowali żadnego znaku aktywacji systemu obronnego, zaznaczając nieszkodliwość nanocząsteczek, w przeciwieństwie do derywacji wirusa, zwyczajowo używanych do kierowania DNA.
Na tę chwilę, badanie brało pod uwagę tylko jeden gen, podczas gdy ponad 45 genów jest właściwie zamieszanych w rozwój retinopatii barwnikowej u człowieka. Jeśli nic nie pokaże, że skuteczność tej terapii może być porównywalna dla innych genów, ani nic nie przeszkodzi temu, żeby ta technika była bezpośrednio stosowana u ludzi, można być optymistą.
Zatwierdzenie tej metody terapii genowej na myszach wywołuje wielki entuzjazm u badaczy, którzy aktualnie prowadzą testy tej techniki na innych patologiach.
Komentarze do: Terapia genowa, nadzieja w walce z retinopatią barwnikową