Jak twierdzą specjaliści, możemy spodziewać się, że wkrótce nasze społeczeństwo będzie liczyć coraz więcej osób uzależnionych od sexu, informuje francuski Le Figaro. Francuski psychoanalityk Jean-Benoit Dumonteix, specjalizujący się w leczeniu uzależnienia od seksu, właśnie wydał książkę zatytułowaną "Les Sex addicts. Quand le sexe devient une drogue dure" (Uzależnienie od seksu. Kiedy seks staje się twardym narkotykiem). W powstawaniu dzieła uczestniczyła również dziennikarka Florence Sandis.
W książce tej swoje świadectwo daje anonimowo wielu uzależnionych. Specjalista odpowiada też na wiele intrygujących pytań.
W jaki sposób definiujemy uzależnienie od seksu?
- Osoby uzależnione odwołują się do pomocy seksualności, aby poradzić sobie z negatywnymi uczuciami - mówi Jean-Benoit Dumonteix. - Może to przekładać się na dwie postaci przejścia do czynów. Wirtualnie, w formie upartego przesiadywania na stronach z randkami, z kamerami, na stronach ukierunkowanych na seks, bądź w rzeczywistości, w formie kompulsywnego chodzenia do sex-klubów, odwiedzania prostytutek, dziewczyn do towarzystwa, tzw. backroomów.
Jedni pacjenci mogą być w ogóle niezainteresowani seksem wirtualnym, inni z kolei swobodnie mogą wiązać jedno z drugim.
Zjawisko to wyjątkowo silnie dotyczy współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków, których seksualność kształtowała się w sieci w towarzystwie "porno online". Stwierdzają oni, że znają tylko to zjawisko i nie są w stanie dotknąć drugiej osoby fizycznie. Muszą chronić się „za ekranem” i nie potrafią otworzyć się w życiu realnym.
Uzależnienie od seksu może stać się niebezpieczne i to w szybkim okresie czasu. Ofiara takiego nałogu ma świadomość, że jej zachowanie jest niebezpieczne, że przez nie cierpi, ale jednak jest to silniejsze od niej.
Najczęściej jest to sposób na uwolnienie się od stresu. Dotyczy to przede wszystkim osób zajmujących odpowiedzialne stanowiska, którzy całkowicie poświęcili się swojej pracy.
Zobacz również:
Czy uzależnienie od seksu wiąże się z maltretowaniem w dzieciństwie?
- Około 80% moich pacjentów to mężczyźni - mówi Jean-Benoit Dumonteix. - Większość z nich doświadczyła maltretowania związanego z seksem. Niekoniecznie oznacza to agresję seksualną, ale może wiązać się z nieprzyzwoitymi gestami, ze zbyt seksualną atmosferą panującą w rodzinie.
Pacjenci mówią o „libertyńskich rodzicach”, którzy oddawali się wyuzdanym praktykom seksualnym, kiedy ich dzieci ledwo co zasnęły. Takie zachowania sprawiają, że dzieci tracą poczucie bezpieczeństwa i obawiają się własnej seksualności.
Jaką terapię można zaproponować takim pacjentom?
- Najtrudniej jest przerwać koło uzależnienia - mówi Jean-Benoit Dumonteix. - Można interweniować, kiedy u pacjenta pojawia się wstyd oraz cierpienie związane z takim zachowaniem. Pacjent zaczyna rozmawiać sam ze sobą: co ja robię? Czy to wszystko jest tego warte? W tej sytuacji właśnie odwyk jest możliwy.
Natomiast, kiedy pacjent nieprzerwanie próbuje podążać za swoimi impulsami, nie ma już świadomości siebie ani świadomości innej osoby, może zacząć zachowywać się ryzykownie, na przykład, namnażając okazje do uprawiania seksu bez zabezpieczenia albo ryzykując, że w każdej chwili może zostać nakryty i rozpoznany.
Jak uważa doktor Jean-Benoit Dumonteix, aktualnie sex addicts dotyczy około 5 – 10% populacji. Jednakże, procent ten obejmuje również osoby, które są "tylko" zagrożone uzależnieniem. Statystyki te opierają się na obserwacjach przeprowadzanych w szpitalach oraz na badaniu zrealizowanym przez instytut INSERM.
Możemy spodziewać się, że uzależnionych będzie jeszcze więcej, ze względu na wciąż rosnącą ilość bodźców, które prowadzą do takich zachowań. Zwykła reklama bielizny z półnagą kobietą może wyzwolić impuls, który popchnie osobę wrażliwą do tego typu zachowań.
Ważne jest również to, że uzależnienie od seksu można natychmiastowo zaspokoić. Niepotrzebne są narkotyki, niekoniecznie trzeba mieć pieniądze, żeby sobie zapewnić swoją „dawkę” seksu. W każdym momecie można udać się „na stronę”, włączyć komputer i zaspokoić swoje żądze.
- Własne ciało jest zawsze do dyspozycji. Osoby uzależnione nie potrafią kierować własnym zdrowiem seksualnym, nie potrafią się zatrzymać i rozwijają zachowanie kompulsywne. Jednakże, przestrzegałbym również przed zbyt pochopnym osądzaniem - mówi jeszcze doktor Jean-Benoit Dumonteix. - Uzależnieni od seksu na pewno nie są dewiantami - dodaje ekspert.
Komentarze do: Uzależnienie od seksu dotyczy od 5% do 10% populacji