Witamina D, między zagrożeniami i korzyściami
Nikt nie poddaje w wątpliwość zalet witaminy D. Zresztą, eksplozja suplementów zawierających różne dawki witamy D, pojawiających się na półkach sklepów z produktami naturalnymi oraz aptecznych, jest tego dowodem. To namnożenie się takich produktów prowadzi natomiast do swoistego zamieszania i niepewności wśród konsumentów, do tego stopnia, że odnotowano nawet przypadki zatrucia, w szczególności u niemowląt.
Specjaliści więc nie przestają publikować zaleceń odnośnie tego tematu, jak na przykład Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Quebeku (Institut national de santé publique du Québec, INSPQ). Instytut ten przypomina o dyrektywach dotyczących witaminy D oraz o dawkach zalecanych przez kanadyjską agencję zdrowia (Sante Canada).
Poza tym, autorzy podkreślają również przypadki przedawkownia witaminy D (1 000 UI – jednostki międzynarodowe – na dzień, zamias 400 UI zalecanych) u niemowląt, z powodu niedokładnego przeczytania etykietki na produkcie. Na szczęście, błędy te nie miały żadnych poważnych konsekwencji.
Za dużo ...
Specjaliści również naciskają na toksyczność witaminy D. Przypadki zatruć, które mogą być groźne, są bardzo rzadkie, ponieważ zdarzają się jedynie w przypadku długoterminowej konsumpcji w zbyt dużych dawkach, ale nie należy jednak minimalizować problemu. Namnożenie się tych produktów, z różnymi stężeniami, w różnych postaciach oraz z różną zawartością, mogą mylić, a pomyłki takie są bardzo niebezpieczne.
Zobacz również:
Możemy oczywiście zachęcać ludzi do uważnego czytania etykietek, ale należy stwierdzić, że większość konsumentów etykietek po prostu nie czyta. Zresztą, rzadcy są ci, którzy w ogóle czytają instrukcję, zanim cokolwiek zrobią... Kto z nas nigdy nie popychał drzwi, na których jest napisane „Ciągnąć”...?
... czy nie dość?
Małe dzieci, wszystkie, mogą skorzystać z suplementów witaminy D w rozsądnych dawkach (aktualne zalecenia mówią o około 400 UI dla niemowląt i 600 UI dla nieco starszych). Faktem jest, że bardzo mało dzieci tę witaminę otrzymuje. W Stanach Zjednoczonych, na przykład, od 1% do 13% konsumuje suplement witaminy D i jedynie od 5% do 37% (w zależności od typu mleka, które piją) niemowląt otrzymuje zalecaną dawkę. W Kanadzie sytuacja jest podobna, aczkolwiek nieco lepsza.
Trzeba czytać!
Szczególnie ważne jest staranne czytanie etykietek (przede wszystkim, przed podaniem suplementu niemowlęciu albo starszemu dziecku), ponieważ dawki mogą się zmieniać od 400 UI do 20 000 UI na mililitr. Poza tym, niektóre posologie są podawane w kroplach, a inne w mililitrach... jest się w czym pogubić.
Suplementy przez cały rok?
W krajach, gdzie słońce nie pozwala nam produkować witaminy D przez większą część roku, zalecane jest zażywanie suplementów w okresie zimowym i jesiennym. W lecie natomiast, aby uzyskać odpowiednią dawkę, wystarczy mieć kontakt ze słońcem przez kilka minut (tak, żeby skóra nie zdążyła się zaczerwienić), między godziną 10 i 14. Jeśli chodzi o niemowlę, w zależności od jego karnacji, wystarczy generalnie od 1 minuty do 4 minut.
Dlaczego między 10h i 14h? Ponieważ w tym okresie obecne są promienie ultrafioletowe UVB – tak, te same, których doradza nam się unikać – dzięki którym zachodzi synteza witaminy D w skórze. Minimalna ekspozycja oferuje więc maksimum korzyści!
Komentarze do: Witamina D, między zagrożeniami i korzyściami