Zanieczyszczenia sięgają szczytów w Pekinie

Jak podaje amerykańska ambasada w Chinach, zanieczyszczenie powietrza w stolicy tego kraju sięga już poziomu, który jest określany jako niebezpieczny. Stolica Chin jest pokryta taką chmurą gazu, iż czasami niektóre loty zostają odwołane, a drogi zamknięte.

Zanieczyszczenia w Pekinie są spowodowane obecnością wielu elektrociepłowni, działających na węgiel, działalnością przemysłową w mieście oraz blisko pięcioma milionami samochodów na ulicach każdego dnia (na 20 milionów mieszkańców).

W 2010 roku, około 2 000 nowych samochodów było sprzedawanych każdego dnia w stolicy, co zwiększa korki w mieście, mimo obecności sześciu obwodnic.

Każdego dnia, ambasada Stanów Zjednoczonych w Pekinie oblicza stopień zanieczyszczenia atmosferycznego. A ostatnio okazało się, że osiągnęło ono poziomy wręcz rekordowe, określane jako niebezpieczne. Poziomy wyjątkowe dla końcówki słonecznego października.

Jednakże, jak można się było tego spodziewać, stwierdzenia chińskiego ministra środowiska, znacznie się różnią od stwierdzeń ambasady amerykańskiej, jak podaje Science et Avenir. Rząd chiński bowiem ocenił, iż powietrze jest jedynie „lekko zanieczyszczone”, podczas gdy widoczność nie przekraczała kilkuset metrów.

Biuro meteorologiczne w Pekinie wystosowała trzy alarmy dotyczące mgły spowodowanej przez zanieczyszczenia, w wyniku czego władze zdecydowały się na zamknięcie sześciu autostrad oraz na opóźnienie albo anulowanie ponad 200 lotów, jak donosi prasa.

W obliczu tej sytuacji, nawet oficjalny dziennik Global Times nawoływał rząd chiński do współpracy i do nie podawania mylących informacji.

Jeśli chodzi o mieszkańców, internauci wskazali na stronach internetowych oraz na swoich blogach, iż wielu z nich cierpi na problemy oddechowe i na zawroty głowy. Oddychamy trucizną, pisze jeden z blogerów, Xuemanzi.

Jak podają badacze, 300 000 osób każdego roku umiera w Chinach z powodu chorób serca i nowotworów płuc związanych z zanieczyszczeniami powietrza. A wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.