Sierpień to okres, kiedy na dobre rozkręca się sezon dla grzybiarzy. Do tego deszcz i kilka ciepłych dni sprawiły, że w lasach zaroiło się od ochotników – amatorów grzybobrania i na efekty nie trzeba było długo czekać. Trzy przypadki ciężkich zatruć w Wielkopolsce i walka lekarzy z czasem, gdzie stawką jest życie ofiary. Dlatego, zanim wrzucimy grzyb do koszyka, przypomnijmy sobie o kilku najważniejszych zasadach zdrowego grzybobrania – apelują lekarze rodzinni z PPOZ.
Lekarz rodzinny, prezes PPOZ doktor Bożena Janicka: Im szybciej rozpoznamy zatrucie, tym większa jest szansa na przeżycie. Pierwsze objawy pojawiają się zazwyczaj po 3-6 godzinach. Są to: bóle brzucha, nudności, wymioty i biegunka. Występują szczególnie po spożyciu gołąbków, gąsek, olszówek oraz borowika szatańskiego. Muchomor czerwony i plamisty poza objawami żołądkowymi powodują halucynacje, suchość śluzówek, szybką pracę serca. Inne objawy to ślinotok, zwężenie źrenic i zwolnienie pracy serca. Dolegliwości zależą nie tylko od gatunku spożytego grzyba, ale także od ilości.
Lekarze rodzinni z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, jak co roku, apelują, by dorośli nie pozwalali dzieciom jeść grzybów, gdyż dziecięcy organizm nie jest w stanie ich strawić. To co nie zaszkodzi dorosłemu, dla dziecka może okazać się śmiertelne. Jeśli coś złego dzieje się po zjedzeniu grzybów, to nie wolno próbować leczyć się na własną rękę, tylko trzeba pilnie zgłosić się do lekarza. Koniecznie trzeba - jeśli jest to możliwe - zabezpieczyć resztki zjedzonych grzybów. Wtedy toksykolodzy mogą je zbadać. To bardzo ważne, bo toksyny zawarte w grzybach bardzo różnie działają i w różny sposób walczy się z nimi.
Zobacz również:
Doktor Iwona May vice-prezes PPOZ dodaje - Pierwszą czynnością przy podejrzeniu zatrucia grzybami powinno być wywołanie wymiotów. Chodzi nie tylko o usunięcie resztek grzybów z żołądka, ale także o uzyskanie materiału do badania, który pozwoli na identyfikację substancji toksycznych zawartych w grzybach. Dalsze leczenie powinno być prowadzone w szpitalu.
Doktor Barbara Rodziewicz z Poznania miał styczność z zatruciami po grzybobraniu już kilkakrotnie. Większość zatruć grzybami, w tym niemal wszystkie zakończone zgonem, są spowodowane spożyciem muchomora sromotnikowego. Wynika to również z tego, że zanim chory trafi do lekarza, mija sporo czasu, a czas jest tu wielkim sprzymierzeńcem. Dlatego musimy pamiętać, że są grzyby, które dają objawy zatrucia późne - do nich należy właśnie muchomor sromotnikowy. Dopiero po kilkunastu godzinach od jego spożycia występują zaburzenia żołądkowo-jelitowe.
Po przejściowej poprawie, po 2-3 dniach pojawiają się objawy takie jak: żółtaczka, zaburzenia krzepnięcia krwi, ostre uszkodzenie wątroby i nerek. Wtedy jedynym ratunkiem może być przeszczep wątroby. Wezwany w porę lekarz może uratować życie. W każdym zatem przypadku, nawet tylko niewielkich gastrycznych dolegliwości, które mogą być wynikiem wcześniejszego zjedzenia grzybów, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem i pamiętajmy, że przy zatruciach muchomorem sromotnikowym występuje faza pozornej poprawy, po której stan chorego gwałtownie się pogarsza.
- Jeśli chcemy zapobiec takim dramatom, jak obecnie w Wielkopolsce, zbierajmy tylko te grzyby, których jesteśmy absolutnie pewni. Źródłem pomyłek są grzyby, które mają pod kapeluszem blaszki. Najczęściej gąski i kanie mają swoje bardzo groźne "sobowtóry". Pomylić się możemy właściwie tylko raz– ostrzega doktor Bożena Janicka.
Zatrucia grzybami możemy uniknąć, jeżeli będziemy:
- zbierać grzyby tylko dobrze znane;
- nie zbierać grzybów przejrzałych;
- nie kupować grzybów będących mieszaniną różnych gatunków trudnych do rozpoznania, o kapeluszach - oddzielonych od trzonów;
- grzyby kupowane na targowiskach muszą posiadać atest klasyfikatora;
- świeże grzyby - nie przetrzymywać nawet w lodówce, tylko sporządzać je od razu
Komentarze do: Zanim wrzucimy grzyb do koszyka…