Zatonięcie Costa Concordia: katastrofa ekologiczna w zasięgu wzroku?

Zatonięcie Costa Concordia u wybrzeży wyspy Giglio każe obawiać się prawdziwej katastrofy ekologicznej, która dotknie nie tylko Włochy. Minister środowiska we Włoszech, Corrado Clini podzielił się swoimi niepokojami, przywołując obawę, iż paliwo z przewróconego statku opadnie na dno oceanu i osadzi się tam na dobre.

Obawy włoskiego ministra są jak najbardziej uzasadnione, ponieważ wyspa Giglio, u wybrzeży której tonie Costa Concordia, jest usytuowana w wyjątkowej naturalnej strefie Toskanii (region włoski).

To nasz koszmar od tamtej nocy, kiedy wydarzyła się katastrofa, zwierzył się włoski minister środowiska Corrado Clini, na łamach dziennika włoskiego La Stampa.

Statek ma zbiorniki pełne paliwa, jest to gęste paliwo, ciężkie, które może osadzić się na dnie. I jeśli tak zrobi, to będzie prawdziwa katastrofa, wyjaśnił zrozpaczony minister.

Jak wyjaśnia La Stampa, włoski minister obawia się, że to ciężkie paliwo rozleje się po morzu, zanieczyszczając wyjątkowe toskańskie wybrzeże, wraz ze skutkami dobrze znanymi w podobnych przypadkach, dla fauny i flory morskiej, jak również i dla ptaków.

Ale jak potwierdza włoski minister środowiska, rząd tego kraju jest gotowy do interwencji w przypadku wycieku paliwa do morza. Corrado Clini stwierdza, że paliwo będzie usunięte ze statku jak tylko będzie to możliwe. Ale na dzień dzisiejszy, priorytetem jest ratowanie ewentualnych rozbitków.

Jeżeli bowiem jeszcze na statku pozostał ktoś żywy, to usuwanie paliwa ze zbiorników jest zbyt niebezpieczne, podkreślają eksperci od takich katastrof.

Wypadek Costa Concordia obudził polemiki na temat tych potężnych statków, które pływają wzdłuż wybrzeży, często o wiele za blisko. Włoski minister środowiska obiecuje więc zdefiniować narzędzia najlepiej przystosowane, aby sytuacje tego rodzaju nigdy więcej się nie powtórzyły.

Corrado Clini szczerze ubolewał nad tym, iż zasady i ograniczenia istniejące aktualnie są częściowo „temperowane, a czasami nawet odwracane”. Zapytując się na temat konieczności podejmowania bądź nie działań autorytarnych, takich jak zakaz pływania zbyt blisko wybrzeży, włoski minister środowiska stwierdza, że środkiem prewencji będzie prawdopodobnie powiązanie zarządzania tymi drogami morskimi z rozsądnymi praktykami żeglowania, kotwiczenia, a także z troską o środowisko naturalne.