Zgrzytanie zębami objawem stresu?
Niektórzy robią to w ciągu dnia, inni zupełnie nieświadomie w trakcie snu. Zgrzytanie zębami to poważny problem, który przez wielu jest bagatelizowany. Według danych Niemieckiego Stowarzyszenia Stomatologów dotyka on co najmniej 10% społeczeństwa.
Kiedy ząb pociera o ząb, może dojść do zdarcia szkliwa. Zdarza się, że na skutek nacisku w szkliwie nazębnym powstają drobne rysy, które powodują jego odpadanie. To z kolei może skutkować nadwrażliwością zębów na to, co zimne, gorące, słodkie czy kwaśne.
– Miałam w swoim gabinecie pacjenta, który zdarł sobie zęby aż do dziąseł - informuje dr Anne Wolowski z Kliniki Uniwersyteckiej w Münster (Niemcy).
Ponieważ jednak zgrzytanie pozostawia widoczne ślady, regularne wizyty u dentysty pozwalają szybko wykryć ewentualny problem. Zęby przeciętnego człowieka pocierają o siebie przez ok. 30 minut w ciągu dnia. Jest to konieczne choćby podczas przeżuwania pokarmów. Jednak u ludzi zgrzytających zębami problemem nie jest jedynie częstotliwość tarć, ale przede wszystkim ich intensywność. Jak dowodzą specjalistyczne pomiary, zęby podczas snu mogą wytworzyć nawet 400-kilogramowy nacisk! W celu ich ochrony stosuje się więc niekiedy specjalne szyny, wykonane ze sztucznego tworzywa.
Zobacz również:
Tradycyjne szyny zębowe są indywidualnie dopasowywane do szczęki pacjenta. W Niemczech są one finansowane przez kasy chorych. Szyny ochraniają zęby oraz odciążają mięśnie żucia, hamując ruchy szczęki. Mogą one wytrzymać nawet kilka lat, jednak bardzo często są przegryzane przez pacjentów już po kilku miesiącach. Z tego powodu za znacznie skuteczniejszą metodę leczenia uznaje się wykrycie przyczyny zgrzytania i pozbycie się jej.
Za główne przyczyny schorzenia uznaje się fobie, stres, zmartwienia oraz agresję. Jest to bowiem naturalna forma przetwarzania nagromadzonego stresu. – Dotyka to w szczególności kobiet między 20 a 45 rokiem życia, obciążonych sprawami zawodowymi oraz rodzinnymi - twierdzi dr Wolowski.
W leczeniu tej przypadłości stosuje się niekiedy Biofeedback, czyli biologiczne sprzężenie zwrotne. Wówczas na skroni pacjenta umieszcza się specjalne czujniki, które mają mierzyć aktywność mięśni. Na ekranie monitora może on odczytać, kiedy nieświadomie zaciska zęby i jakie uczucia temu towarzyszą. Ta metoda jest jednak pomocna jedynie w przypadku świadomego zgrzytania zębami w ciągu dnia.
Nocne zaciskanie zębów jest znacznie trudniejsze do wyleczenia. Niekiedy zaleca się techniki relaksacyjne czy terapię behawioralną. Bardzo ważne jest wyćwiczenie umiejętności panowania nad stresem, zwłaszcza w fazie budzenia. Ponadto ćwiczenia powinny być prowadzone regularnie, również po ustąpieniu objawów. Inną metodą może być również trening mięśni i stawów, opisany między innymi w książce psychoterapeuty Kaya Bartrowa „Übeltäter Kiefergelenk”.
Zgrzytanie zębami może również powodować inne dolegliwości, jak bóle głowy, twarzy, szyi czy nawet problemy ze słuchem. Jeśli objawy te są na tyle silne, że utrudniają mówienie, a ruchy szczęki są ograniczone, pacjent może cierpieć na Zespół Costena. Występuje on wówczas, gdy zaburzone zostaną czynności stawu żuchwowego.
Choć zaciskanie zębów przebiega często nieświadomie i na pierwszy rzut oka może wydawać się niegroźne, bywa przyczyną poważnych następstw. Pamiętajmy więc o regularnych wizytach u stomatologa, które zapobiegną ewentualnemu rozwojowi zaburzeń.
Autor:
Katarzyna Giętkowska
Komentarze do: Zgrzytanie zębami objawem stresu?