Szukaj

Zmierzamy w stronę epidemii otyłości

Podziel się
Komentarze0

W latach 2005-2009 w Polsce realizowano więcej regionalnych lub krajowych programów prewencji otyłości dzieci i młodzieży, niż w Holandii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii. Niestety polskie programy wykazują wiele słabości. Wykorzystują zaledwie nikłą część znanych na świecie technik zmiany zachowań zdrowotnych i nie są sprawdzane pod kątem skuteczności – informują naukowcy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.



„Trzymaj formę”, „Wiem, co jem”, „Owoce w szkole”, „Pamiętaj o sercu”, „Warzywa i owoce są na pięć”, „Jem kolorowo”, „Smak zdrowia” to tylko niektóre regionalne i ogólnokrajowe programy promujące zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną w Polsce. Są odpowiedzią na rosnący odsetek dzieci i młodzieży z nadwagą i otyłością. Czy skuteczną?

Naukowcy z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sprawdzili jak polskie programy prewencji nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży realizowane w latach 2005-2009, wypadają na tle programów prowadzonych w innych krajach. Przeanalizowano je pod kątem technik oddziaływania, które w nich zastosowano oraz tego, czy wykorzystują najnowszą wiedzę z dziedziny psychologii zdrowia. Badanie zrealizowano w ramach projektu TEMPEST („Rola indywidualnych i środowiskowych czynników regulacyjnych w radzeniu sobie z pokusami żywieniowymi”, ang. „Temptations to Eat Moderated by Personal and Environmental Self-regulatory Tools”) finansowanego w ramach 7 Programu Ramowego Unii Europejskiej.

Samo informowanie nie wystarczy


W polskich programach prewencji nadwagi i otyłości, kierowanych do dzieci i młodzieży wykorzystuje się jedynie 40% rekomendowanych na świecie technik oddziaływania służących zmianie sposobu odżywiania. Co więcej, realizowane w Polsce kampanie polegają głównie na informowaniu młodzieży o negatywnych skutkach nieprawidłowego odżywiania i braku aktywności fizycznej. Dodatkowo zawierają sugestie, jak powinien wyglądać zdrowy styl życia i jakie wynikają z niego korzyści. Opierają się zatem na założeniu, że zwiększenie wiedzy na ten temat wystarczy, by zmienić negatywne zachowania zdrowotne.


Naukowcy z SWPS przekonują, że samo informowanie to zdecjydowanie za mało. – Do dyspozycji autorów programów prewencji nadwagi i otyłości jest całe bogactwo technik oddziaływań, które są słabo wykorzystywane lub których nie wykorzystuje się wcale – komentuje prof. Aleksandra Łuszczyńska, psycholog zdrowia i kierownik badania. – Zaliczamy do nich m.in. udzielanie wsparcia społecznego, pomoc w precyzowaniu konkretnych osobistych celów związanych ze zdrowym stylem życia czy identyfikowanie barier stojących na drodze do zmiany – dodaje.


Nieuzasadniony sposób konstruowania programów

Rekomendowane na świecie programy prewencji nadwagi i otyłości opierają się na konkretnych modelach teoretycznych. Przynoszą oczekiwane skutki, gdyż stosuje się w nich spójne, odpowiednio dobrane techniki służące zmianie sposobu odżywiania i podejmowaniu aktywności fizycznej. Polskie programy odbiegają od ogólnoświatowych zaleceń, gdyż są konstruowane w sposób nieefektywny. Mieszane są w nich techniki zaczerpnięte z kilku modeli jednocześnie. W efekcie żaden z modeli nie zostaje w pełni wykorzystany.

– Jeśli wytłumaczymy pacjentowi jak ma się odżywiać, zademonstrujemy, jak gotować niskotłuszczowo, ale nie pomożemy mu zastanowić się nad tym, jak w swoim życiu ma przezwyciężyć przeszkody stojące na drodze do wprowadzenia zdrowego odżywiania, możemy nadal nie osiągnąć pożądanej zmiany – wyjaśnia Anna Januszewicz, współautorka badania. – Taką przeszkodą może być np. tłusta domowa kuchnia. Jeśli rodzic sobie tego nie uświadomi i nie zastanowi się, jak przekonać dzieci i innych domowników do tego, aby potrawy były przyrządzane inaczej, to na nic mu wiedza o zdrowym odżywianiu i poznane umiejętności niskotłuszczowego gotowania – uzupełnia.

Trudności z ewaluacją


Niemal 30% programów realizowanych w Polsce nie miało żadnej ewaluacji efektów. Na tle danych z badań holenderskich (gdzie 14% programów nie posiada ewaluacji), brytyjskich (12%) i portugalskich (8%) prowadzonych w ramach programu TEMPEST wypadamy najgorzej. Zdaniem Januszewicz, brak informacji na temat efektywności prowadzonych programów prewencji nadwagi sprawia, że nie mamy możliwości oceny ich wartości. Jak mówi badaczka, nie mamy też danych, aby wyodrębnić efektywne elementy, sprawdzić jakie interwencje w Polsce działają i zmierzyć realny postęp w zakresie prewencji nadwagi.

Informacja o badaniu

Badanie oparto na rozmowach z 14 ekspertami z polskich instytucji zajmujących się m.in. problemem nadwagi i otyłości oraz analizie literatury wskazanej przez ekspertów (2009-2010). Projekt został zrealizowany przez mgr Annę Januszewicz pod kierunkiem prof. Aleksandry Łuszczyńskiej z Katedry Psychologii Klinicznej Zdrowia i Rehabilitacji wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Komentarze do: Zmierzamy w stronę epidemii otyłości

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz