Znane powiedzenie mówi, że jedno jabłko dziennie pozwala trzymać się z dala od lekarza. Nie w przypadku amerykańskiego nastolatka. Albowiem, Josh Borreli musi codziennie odwiedzać solarium, aby nie być zmuszonym do wizyt w gabinecie lekarskim, donosi ABC News. Nastolatek bowiem cierpi na chorobę znaną jako zespół Mucha-Habermanna, który jest autoimmnologicznym zaburzeniem.
Na chorobę Mucha-Habermanna nie ma żadnego lekarstwa, a jej przyczyna pozostaje tajemnicą. Chorzy jednak bardzo dobrze odpowiadają na codzienne dawki ultrafioletu.
A więc, na 8 minut każdego dnia Josh Borreli kładzie się na łóżko opalajęce, ponieważ jeżeli tego nie zrobi, pojawią się ciężkie rany na całym jego ciele, jako potencjalnie zagrażające życiu komplikacje.
Zobacz również:
Choroba Mucha-Habermanna jest tak rzadka, że przez dłuższy czas myślano, że Borelli jest jedynym takim przypadkiem w USA.
Mimo tych utrudnień, chłopak został gwiazdą koszykówki w drużynie szkolnej.
Przyjaciele mówią: jego choroba to coś, z czym po prostu sobie radzi. Wiemy, przez co przechodzi, ale on nie pozwala na to, żeby choroba w czymś mu przeszkadzała.
Promieniowanie UV jest w Stanach Zjednoczonych stosowane skutecznie przeciwko chorobie Mucha-Habermanna od co najmniej 1985 roku, jak podaje The Huffington Post w oparciu o jeden taki przypadek opisany w 1986 roku w magazynie Journal of the American Physical Therapy Association.
Komentarze do: Zmuszony do codziennego opalania w solarium przez rzadką chorobę