Życie na siedząco - pozycja, która zabija
Żyjemy na siedząco. Siadamy, aby zjeść, prowadzić samochód, oglądać telewizję, skorzystać z komputera, wysłuchać koncertu, obejrzeć film albo mecz piłki nożnej... Poza tymi krótkimi momentami, kiedy stoimy w kolejce, kiedy chodzimy po sklepach albo idziemy właśnie do garażu do samochodu, a następnie z samochodu do biura, rzadko kiedy jesteśmy w pozycji stojącej.
Jeśli dodamy godziny, kiedy siedzimy do godzin, kiedy śpimy, okaże się ewidentne, że tak naprawdę ruszamy się bardzo niewiele, przez bardzo krótką chwilę. Nawet osoby, które przejmują się swoim zdrowiem, które chodzą szybkim krokiem każdego dnia przez pół godziny, nie stoją przez pozostałe 23 i pół godziny. A jest to bardzo złe dla obwodu talii, dla serca oraz dla glikemii.
Podstawową sprawą jest więc porzucenie krzesła, jak wyjaśnia profesor James Levine, z kliniki Mayo. A wie on coś na ten temat, ponieważ w jego biurze... nie ma krzesła!
Życie na siedząco – pozycja, która zabija: kalorie, które same się spalają
Niektóre osoby jedzą wszystko, co chcą i pozostają szczupłe. Inne przybierają na wadze wraz z najmniejszym kęskiem. Profesor James Levine pochylił się zresztą nad tą postawową sprawą i wysnuł pewne teorie na ten temat.
Odkrycia na temat otyłości
Naukowcy zapytali się, jak to się dzieje, że w społeczeństwie, w którym żyje tak wielka liczba osób otyłych, niektórzy ludzie pozostają szczupli. Przeprowadzono więc badania na ludzich szczupłych i ludziach otyłych, którzy byli zadeklarowanymi pantoflarzami i nigdy nie chodzili do sali gimnastycznej.
W przebiegu badania ludzie ci byli przekarmiani, ponieważ naukowcy kazali im spożywać o całe 1000 kalorii więcej niż to, czego potrzebowali, aby utrzymać wagę. Innymi słowy, jeśli potrzeba im było 2 300 kalorii dziennie, aby nie chudnąć, to naukowcy dawali im 3 300 kalorii. Doświadczenie trwało 8 tygodni.
Badacze starannie przebadali, gdzie w ciele odkładał się ten nadmiar „paliwa”. Jak tego dokonano? Otóż, naukowcy kazali nosić uczestnikom badania rodzaj „magicznej” bielizny, która pozwoliła ocenić wszystkie ich ruchy i wszystkie ich pozycje ciała. Dlatego też naukowcy wiedzieli, kiedy te osoby siedziały, albo kiedy ruszały się w łóżku.
W ten sposób, badacze odkryli, że jednostki, które potrafią w ten czy w inny sposób włączyć proces nazwany procesem NEAT, nie przybierają na wadze, kiedy są przekarmiane. Natomiast, ci ludzie, u których nie zapala się proces NEAT, akumulują aż do 10 razy więcej tłuszczu niż inni. Dlatego też naukowcy uznali, że rola NEAT jest kluczowa dla przybierania na wadze.
Zobacz również:
Co to jest NEAT?
Termin NEAT jest akronimem od non-exercise activity thermogenesis, a oznacza on termogenezę bez aktywności fizycznej. Słownik definiuje ćwiczenia jako wysiłek fizyczny podejmowany po to, aby utrzymać albo rozwinąć formę fizyczną. NEAT jest związany z obojętnie jakim ruchem, który nie jest ćwiczeniem fizycznym: spacer, rozmowa, tupanie, granie na gitarze, tańczenie, chodzenie po sklepach...
Czy niektóre osoby ruszają się mniej niż inni?
Oczywiście. Jak naukowcy zauważyli, ludzie, którzy cierpią na otyłość, prowadzą o wiele bardziej siedzący tryb życia niż ci, którzy są szczupli. W ciągu dnia ruszają się o całe dwie godziny mniej. Oznacza to, że spalają około 350 kalorii mniej, codziennie. Mają większe tendencje do pozostawania w pozycji siedzącej niż osoby szczupłe. A osoby szczupłe mają większe skłonności do korzystania z okazji do ruszania się, do czego zresztą zostało stworzone nasze ciało.
Jaki rodzaj ruchów wykonują te osoby? Chodzi przede wszystkim o „przechadzki”. Specjalnie używamy tutaj tego słowa, ponieważ kiedy ludzie słyszą słowo „maszerować”, od razu wydaje im się, iż chodzi o kupowanie butów żołnierskich i chodzenie w bardzo szybkim rytmie, ruszając rękami na lewo i na prawo. Słowo „przechadzka” ilustruje raczej sytuacje, kiedy przemieszczamy się krokiem spokojnym, nie mając koniecznie konkretnego celu. Albo kiedy podnosimy się z fotela, aby iść z kimś porozmawiać. To właśnie ten rodzaj marszu, który ma miejsce przez całą długość dnia, wydaje się być podstawowym czynnikiem, który odróżnia osoby szczupłe od osób otyłych.
Czy większość uczestników badania miała pracę w biurze?
Tak. Do tego badania naukowcy specjalnie wybrali osoby otyłe i osoby szczupłe w zależności od ich pracy. Grupa ta była mała, ale reprezentatywna dla populacji „normalnej”. Większość z tych ludzi pracowała w biurach, do pracy jeździli samochodem oraz oglądali wieczorami telewizję. To właśnie tacy ludzie byli przedmiotem obserwacji. Kiedy oglądamy telewizję, spalamy jedynie o 5 kalorii więcej na godzinę niż w czasie całkowitego spoczynku. Po czterech godzinach spędzonych przed telewizorem spalimy więc jedynie 20 kalorii więcej.
Pozycja siedząca, najgorsze, co może być?
Tak. Wieczorami, podnosimy się, aby zrobić kolację. Następnie, zamiast rozłożyć się przed telewizorem, na całą resztę wieczoru, powiedzmy sobie: mój ulubiony program zaczyna się o 19h, a więc zanim go obejrzę, przejdę się po osiedlu, słuchając mojej mp3. Albo przemaluję pokój. Albo powyrywam chwasty z mojego ogródka...
Podkreślmy to: ćwiczenia nie wystarczą
Co robisz wieczorem? Myślisz o pójściu na salę gimnastyczną, o szybkim spacerze, o zagraniu w tenisa albo w golfa? A co będziesz robić wcześniej?
Będziesz siedzieć w swoim biurze, w swoim samochodzie, przed komputerem... Twoje ciało będzie odkładać tłuszcz, którego nie chcesz... Ćwiczenia, to znaczy, wysiłek fizyczny pozwalający pozostać w dobrej formie, są niepodważalnie dobre dla zdrowia nas wszystkich. Jednakże, w większości przypadków, to nie wystarczy.
Polecamy również:
Życie na siedząco - pozycja, która zabija: jak nie słuchać zewu fotela?
Życie na siedząco - pozycja, która zabija: biuro bez krzeseł, możliwe?
Komentarze do: Życie na siedząco - pozycja, która zabija