Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Twety
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 39
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Antwerpia
|
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 5:51 pm Temat postu: Ciaza- za wczesnie? jak przekonac rodzicow... |
|
|
hej wszystkim jestem Sylwia mam prawie 21 lat... jestem w ciazy najprawdopodobniej miedzy 4 a 5 tygodniem. Dodam ze moj chlopak ma 23 i jestesmy ze soba 17 miesiecy z czego 14 mieszkamy razem. Utrzymujemy sie sami od 10 miesiecy. W sumie od zawsze bylismy bardziej samodzielni niz nasi rowiesnicy. Np ja od 7 roku opiekuje sie rodzenstwem (mama wyjezdza za granice) a Tomek od 16 roku zarabia na siebie... w tym problem ze jak rodzice chlopaka dowiedzieli sie ze jestem w ciazy najpierw byli szczesliwi ale potem zaczely sie podteksty ze jak ich maly chlopczyk:) mogl wpasc, ze zmarnuje mu to zycie, ze nie powinien sie z tego cieszyc, ze tyle lat poswiecili zeby gral w pilke nozna a teraz koniec z ich (jego) marzeniami. Moja mama natomiast ucieszyla sie ale uparla sie na slub koscielny, ktorego my narazie nie potrzebujemy i nie chcemy z powodow materialnych czyli chcemy sie przeprowadzic do wiekszego mieszkania, dochodzi wyprawka dla dziecka itp. czyli rodzice ogolnie mysla ze wpadlismy ale to my dosyc dawno postanowilismy ze nie bedziemy sie w zaden sposob zabezpieczac i tak bez zabezpieczenia wytrwalismy przez 10 miesiecy... az do teraz, mowiac jasniej nie bylismy zaskoczeni ze zostalismy rodzicami. Pytanie wiec brzmi jak przekonac rodzicow ze dziecko to jednak nie kula u nogi i ze mozna spelniac marzenia swoje i ubzdurane przez rodzicow.. i jak wytlumaczyc i przekonac ze nie wszyscy potrzebuja slubu koscielnego do szczescia i ze nie trzeba miec slubu koscielnego by ochrzcic dziecko?? Aha slub cywilny bedzie w lipcu a koscielny planujemy moze w przyszlym roku. aha i nie mieszkamy w polsce z rodzinami... moze to jakas przeszkoda?? rodzice chlopaka uwazaja ze im go ukradlam co nie jest prawda. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Twety
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 39
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Antwerpia
|
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 1:15 pm Temat postu: |
|
|
Juz w sumie nie jest to wazne bo wszystko juz wroci do normy poronilam bedac w 7 tygodniu... tak wyliczyl mi lekarz... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 11:44 am Temat postu: |
|
|
przykro mi, że straciliście maleństwo
<przytul> |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Twety
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 39
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Antwerpia
|
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 11:53 am Temat postu: |
|
|
Tez mi strasznie przykro, ale niektorzy tego nie moga pojac i ciagle pisza ze jestem oziebla i ze kazdego robie w konia co jest absurdem. Poprostu nie chce popasc w depresje jak niektore osoby dajmy przyklad mojej mamy chrzestnej ona poronila 6 razy a za 7 niunio sie nie urodzil bo w 7 miesiacu udusil sie pepownina:( popadla w depresje czemu sie nie dziwie i wygladala strasznie myslala o dziwnych rzeczach wychodzila z domu i potrafila nie wracac po kilka godzin i nikt nie wiedzial gdzie jest, pamietam jak balam sie do niej wtedy przyjezdzac zeby nie palnac nic glupiego co moglo by sie kojarzyc z maluszkiem. Dlatego nikt nie zrozumie dlaczego nie chce sie uzalac nad tym ze stracilam moj najukochanszy skarbek. Poprostu nie chce zeby ludzi sie ode mnie odsuwali bojac sie powiedziec ze tak np mialo byc ze moze tak bedzie lepiej nie chce tego bo widzialam jak ciocia cierpi z powodu ze ludzie bali sie z nia spotykac. Tylko wujek i moja mama mowili o tym otwarcie ( ciocia to siostra mojej mamy) i wlasnie to postawilo ja na nogi. Dlatego niektore kobiety ktore poronia i mialy podobne przypadki jak moje nie chce sie zalamywac i siedziec w koncie. Tylko ze nie kazdy potrafi to zrozumiec. Bo kady czlowiek jest inny i kazdy reaguje inaczej. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Pią Maj 08, 2009 9:15 pm Temat postu: |
|
|
no właśnie. każdy reaguje inaczej.
masz prawo do własnych uczuć, przeżyć i emocji.
a tym którzy Ci mówią, że jesteś oziębła nie wierz. albo powiedz żeby się wypchali sianem.
każdy na swój sposób przechodzi tak bolesną stratę.
cokolwiek czujesz czy nie czujesz masz do tego prawo.
nigdzie nie jest napisane, że musisz siedzieć w kącie. to Twoje życie, Twoje emocje i do od Ciebie zależy jak postępujesz.
a jak z tą stratą radzi sobie Twój partner? rozmawiacie ze sobą o tym?
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Twety
Dołączył: 05 Maj 2009 Posty: 39
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Antwerpia
|
Wysłany: Sob Maj 09, 2009 11:18 am Temat postu: |
|
|
Tomek chodzi troche przybity i pracuje wiecej. ostatnio plakal w nocy a 6 maja plakalismy razem:( da sie odczuc taka strate bylo nas przez pewien okres 3 i znow jest 2. W dzien Tomek nie chce jakos okazywac uczuc smutku bo nie jest do tego przyzwyczajony wogole nigdy nie widzialam jak placze. Do tej pory. teraz musze sobie radzic z moim bolem i troche z bolem Tomka ale dajemy rade staramy sie nie popasc w bledne kolo smutku. Chociaz napewno zal straty maluszka zostanie w nas juz na zawsze:( |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|