Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nelly...
Dołączył: 08 Mar 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Mar 08, 2009 12:34 pm Temat postu: czy mozna się uzaleznic od cięcia się?....zyletka! |
|
|
Jestem na skraju wyczerpania....:(Jestem młodom osobą która juz duzo przeszła...wiele razy popadałam w depresje i dlatego zadawałam sobie ból.Przez wiela lat radziłam sobie sama z problemami....teraz gdy mam do kogo isc z pomocą...jakos nie potrafie rozmawiac o tych sprawach,moje problemy zwiazane sa ze sytułacja w domu!
tyle razy próbowałam sobie odebrac zycie ale bezskutecznie wiec zaczełam sie tylko ranic....zadawałam sobie ból kiedy tylko wpadałam w dsepresje.Boje sie ze wpadłam w jakis naług;/Cały czas mam chęć aby sie pociac...:(jak sobie z tym radzic..;(?czy od tego mozna sie uzaleznic? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Nie Mar 08, 2009 3:14 pm Temat postu: |
|
|
tak. od autoagresji czyli m.in cięcia się można się uzależnić.
mam wiele koleżanek uzależnionych od cięcia- kiedy tylko mają chwile stresu czy napięcia sięgają po coś ostrego np. żyletkę.
pewnie- zdarzają się ludzie, którzy z cięcia się wychodzą sami. jednak zdecydowana większość potrzebuje pomocy lekarza i/lub psychologa.
zadawanie sobie bólu daje tylko chwilową ulgę i nie jest żadnym rozwiązaniem- ale to już zapewne wiesz.
jeśli trudno Ci rozmawiać z kimś o tym otwarcie to napisz list i daj do przeczytania tej osobie- niech to przeczyta przed Tobą i wtedy nawiążecie rozmowę. co Ty na to? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nelly...
Dołączył: 08 Mar 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Mar 09, 2009 4:00 pm Temat postu: |
|
|
hmm....ale o moich problemach nikt nie wie...;/
zawsze w mojej rodzinie było mówione ze sprawy i sytułacje z domu nie wolno wynosic poza dom...:(dlatego nie umie,nie chce rozmawiac z kims obcym...to nie jest takie łatew jak sie wydaje...pozatym nikt mi raczej nie pomoze....rozmowa tu juz nic nie da....jesli mi moja przyjaciólka nie pomogła to tymbardziej nikt obcy...
wiem jedno dopuki est w domu tak jak jest to nie przestane sie ciąc...to jest za trudne na mnie;(ostatnio próbowałam sie pociac...jagby nie to że Ka... to pewnie znowu bym to zrobiła...;/jak narazie to mam ochote aby się pociąc i chyba nie jestem taka silna zeby tego nie zrobic... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kashaa
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie Kwi 05, 2009 9:54 pm Temat postu: Mam problem.. |
|
|
Hej.. Jestem tu nowa i jeszcze nie do końca wiem co i jak... zalogowałam się, bo mam ze sobą poważny problem.. Tnę się żyletką.. Jeśli tylko mi coś nie wychodzi to potrafię nawet pójść do toalety i pociąć sobie rękę albo inną cześć ciała.. mam z tym problem i tego nie ukrywam, ale nie chcę wylądować w psychiatryku.. czy ktoś jest wstanie podsunąć mi jakieś inne rozwiązanie ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Pon Kwi 06, 2009 1:30 am Temat postu: |
|
|
a chodzisz na terapię?
do psychiatry?
potrzebujesz namiarów na kogoś kto udzieli Ci pomocy?
z cięciem się nie ma żartów, w pewnym momencie traci się nad tym kontrolę.
bierze się to z autoagresji i chęci ukarania siebie i/lub innych (otoczenia) . warto nad tym popracować na terapii. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kashaa
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Kwi 06, 2009 4:11 pm Temat postu: :( |
|
|
Niee.. Nie chcę.. Bo wydaję mi się, że ci "wielcy psychiatrzy" nic mi nie pomogą.. A tylko pogorszą.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nelly...
Dołączył: 08 Mar 2009 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 2:51 pm Temat postu: ... |
|
|
Tu nie pomoze psuchiatra.....kazdy sadzi ze jesli pójdzie do kogos obcego..kogo wogóle nie znamy..to ze nam pomoze....
przeciez trudno jest rozmawiac z przyjaciólmi mo takich sprawach....a co dopiero z kims obcym...
po pierwsze powinnas porozmawiac o swoich problemach z kims komu bardzo ufasz z kims kto cie zrozumi np przyjaciólką..(wiem to z wąłsnego doswiadczenia);( |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kashaa
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 3:36 pm Temat postu: |
|
|
no właśnie w tym problem, że nie mam z kim o tym porozmawiać.. I właśnie dlatego chcę zjeść z tego świata.. bo nie jestem nikomu potrzebna.. Wszyscy by się cieszyli jakby mnie nie było.. Może następny raz będzie szczęśliwy.. ?
Przynajmniej mam taką nadzieję.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 7:40 pm Temat postu: |
|
|
psychiatra tak jak każdy inny człowiek- to że ma tytuł doktora medycyny nie zawsze jest jednoznaczne z tym, że potrafi pomagać.
ale wiem też, że jest wielu świetnych psychiatrów i psychologów którzy potrafią pomóc.
jeśli nie trafi się od razu na odpowiedniego to szuka się dalej.
dlatego też wcale nie zgodzę się z opinią, że "tu psychiatra nic nie pomoże" . to takie uogólnianie i stereotypizyacja jak coś w stylu "wszystkie blondynki są głupie i puste". a to przecież NIE JEST prawda.
takimi frazesami można jedynie skrzywdzić drugą osobę.
masz wybór- albo poprosić kogoś o pomoc i wygrać dla siebie życie, albo się poddać już na starcie i się zabić.
było nie było- ale to Twoje życie. i Ty podejmujesz decyzje- ponosisz za nie również odpowiedzialność i konsekwencje.
nikt za Ciebie nie wybierze.
poza tym- jak można pomóc człowiekowi który nie mówi, że pomocy potrzebuje? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Kashaa
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 17
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 10:18 pm Temat postu: |
|
|
Ale mi się po prostu wydaje, że nikt nie jest w stanie mi pomóc.. Nie wiem z czego to wynika, ale nie przyjmuję do wiadomości tego, że ktoś jest w stanie mi pomóc.. Nawet gdyby bardzo chciał.. Takie jest moje zdanie... I może dlatego teraz jest jak jest.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|