Drętwienie rąk, nóg i prawej części twarzy

[Tamtaradej]

Witam. Nie bardzo wiem gdzie umieścić ten post bo pasowałby pewnie do kilku działów. Postaram się opisać wszystko chronologicznie. Wydaje mi się że wszystko zaczęło się od operacji lewego płuca w 2003 roku (wyłuszczenie hamartoma). Operacja przebiegła pomyślnie leczo od tamtego czasu zdarzają mi się dziwne przypadłości. Zaczęło się od uciążliwych wzdęć, nie mogłem chodzić dłużej niż 5-10 min bo dostawałem ogromnego wzdęcia, przechodziło po kilku minutach kiedy tylko usiadłem. Dolegliwość ustąpiła po ok. 1 roku. Potem przez pewien czas było OK.
Ok. 2 lata temu trafiłem do szpitala z powodu strasznych zawrotów głowy (pojawiły się nagle w 2-3 godziny), nie byłem w stanie utrzymać się na nogach, przy pionizacji ciała cały świat wirował. Rezonans mózgu nie wykazał zmian. Stopniowo doszedłem do siebie, po ok. 1 miesiącu byłem już w stanie normalnie funkcjonować. Pozostały mi tylko uciążliwe drętwienia prawej części twarzy które w mniejszym lub większym stopniu utrzymują się do dziś.
Ok. 0,5 roku później zachorowałem (przypuszczam że zapalenie płuc), przeszło po ok. 3 tygodniach. Ale nie kaszel, suchy i uporczywy, miałem kłopoty z oddychaniem, nie mogłem się położyć do łóżka bo od razu mnie dusiło - wszystko utrzymywało się ok. 6 miesięcy, po czym prawie ustąpiło (nadal zdarzają mi się napady suchego kaszlu od czasu do czasu). Prześwietlenie płuc nic nie wykazało poza niewielkimi zrostami pooperacyjnymi. Jak tylko ustąpiły te duszności nasiliły się objawy neurologiczne (w czerwcu zeszłego roku). Bardzo bolały mnie mięśnie - nie byłem w stanie unieść rąk (trwało to tylko 3-4 dni), potem nastąpiły drętwienia rąk, nóg i prawej części twarzy. Miałem zawroty głowy (nie tak silne jak wtedy gdy wylądowałem w szpitalu ale na tyle uciążliwe że poszedłem na zwolnienie lekarskie). Żeby uzupełnić obraz całości - mniej więcej od jesieni mam poważne kłopoty gastryczne. Ciągłe rozwolnienie, ogromna ilość gazów (odbija mi się non stop i puszczam bąki). Nie mam pojęcia co mam zrobić. Robiłem parę badań bo podejrzewałem już chyba wszystko ale nadal nie wiem co mi jest.

SM odpada (rezonans magnetyczny głowy nic nie wykazał).
Borelioza Babeszioza itd. również - wykluczył je test PCR
USG jamy brzusznej także nic istotnego nie wykazał
Badania kału nic nie wykazało (bakterii, pasożytów ani krwi utajonej)
Wyniki badań moczu w normie

Wyniki badań krwi z listopada 2009:

OB - 12
WBC - krwinki białe (w tys.) 6,2
Limfocyty 39,60 %
Mxd. (pozostałe) - 10,7 %
Neutrofile - 49,70 %
RBC - krw. czerwone (w mln.) 5,02
HGB - hemoglobina 14,7 g/dl
MCV - 85,9 fl
MCH - 29,30 pg
MCHC - 34,1 g/dl
RDW - CV - 12,7 %
PLT - płytki krwi w tys.) - 185,0
MPV - 10,9 fl
P - LCR 32,0 %

Czyli wszystko w normie. Jeszcze zrobię sobie badanie na obecność antyciał HIV ale raz że właściwie nie miałem jak się nim zarazić (nie licząc operacji), a dwa że przy obecności HIV badania krwi powinny odbiegać od normy (szczególnie poziom limfocytów i płytek krwi).

Dodam może że bardzo często miewam bóle głowy, które całkowicie wyłączają mnie z życia.

Jestem całkowicie załamany - poproszę pomóżcie - co mi jest?