Dziwna 'krosta' na łokciu

[Cozrobić]

Witam,

mój Tata na jednym z łokci już od bardzo długiego czasu ma dziwną krostę/guzek. Jest ona okrągła, ma około 3-4 mm wysokości (u góry trochę zaokrąglona), ok 1 cm średnicy. Wygląda jak krostka pojawiająca się przy trądziku, tylko większa. Mój tata mówi, że go to nie boli. Nie jest bardzo twarda, można ją nacisnąć. Krostkę tę można ''przesunąć, więc nie jest to ''przytwierdzone'' do stawów/kości. Z tego co zauważyłam to cały czas jest takiej samej wielkości (nie powiększa się, ani nie maleje).

Dodam, że mój Tata ma 52 lata i do lekarza raczej nie pójdzie, żeby zbadać co to jest... Macie może pomysły co to takiego może być? Mam nadzieję, że to nic poważnego...

[PrettyWoman]

Witaj i na samym początku "ojej". Taka jedna, dziwna krostka to naprawdę coś "dziwnego"... A czy ta krostka go swędzi? Tata się drapie, czy ogólnie wydaje się taka "nie przeszkadzająca" ?

Co jak co, ale musisz go wyciągnąć do dermatologa bo naprawdę aż z ciekawości szukałam informacji na sieci i po książkach i o jednej nie bolącej krostce nie ma nic... zazwyczaj jest to kilka krostek, które bolą czy tam swędzą. Możesz tatę jakoś lekko zamieszać z tym dermatologiem, tak aby nie czuł, że idzie do lekarza.. Może dermatolog mu coś przemówi?

Przyznam, że naprawdę pierwszy raz słyszę o takiej jednej krostce...

[Cozrobić]

Nie, mój Tata się nie drapie, nie boli Go to, nie swędzi, nie przeszkadza. Nic takiego się nie dzieje. Może źle się wyraziłam z tą ''krostą''. To wygląda trochę jak taki ganglion (szukając jakiejś informacji na ten temat trafiłam na tę nazwę), tylko, że porównując ze zdjęciami w Internecie wydaje mi się, że to co ma mój Tata nie jest aż takie duże. Czytałam, że te gangliony pojawiają się przy różnego rodzaju obciążeniach (Tata zajmuje się pracą fizyczną, często nosi coś ciężkiego, itp.). Zastanawiam się czy to jest to.

Może też wprowadziłam w błąd umieszczając swój temat w tym dziale, ale nie wiedziałam do jakiej grupy go przyporządkować.

I, tak jak już wcześniej pisałam, mój Tata ''to coś'' ma na łokciu już od bardzo dawna (jakieś 2 lata). Wtedy jakoś o tym zapomniałam, później nie zwracałam uwagi i teraz, ostatnio znów rzuciło mi się to w oczy, więc postanowiłam sprawdzić co to takiego. Od tych 2 lat nic się z tą ''krostą'' nie dzieje (nie zmniejsza się, nie powiększa, nie zmienia koloru).
Może jestem trochę przewrażliwiona, ale chciałam się dowiedzieć czy ktoś ma pomysł co to może być...

[Astiz]

To być może to właśnie gangilon? Czyli torbiel? Może lepiej było by jednak, jakoś powoli i delikatnie nakłaniać tatę do wizyty u lekarza, jak sama widzisz tak przez internet jest to bardzo trudno ustalić, może jeszcze zapytamy lekarza? Jest taka strona, gdzie można pytać ale wydaje mi się, że on też powie, że wizyta będzie najlepszym rozwiązaniem. Gangilon to torbiel czyli wymaga operacji, może być to w najgorszym przypadku zabieg chirurgiczny a może być to odessane igłą o ile to gangilon... tak jak mówię postaraj się tatę nakłonić do wizyty :/