Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anetwadowice
Dołączył: 24 Sty 2006 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Mar 24, 2006 3:49 pm Temat postu: Wylew podpajęczynkowy i co dalej? |
|
|
hej
dwa dni temu mój teść miał wylew podpajęczynkowy pnia mózgu, jest przytomny, ma tylko problemy z pamięcią i dziwnie przewraca do góry oczami. Do tego doszło zapalenie płuc i jakiś naciek na płucach (lekarze badają czy to nie rak). Lerzy na oddziale neurologicznym. Problem z płucami wykluczył operację.
Co mamy robić: bardzo boli go głowa, wręcz zwija się z bólu? jak długo taki stan może trwać? i czy rzeczywiście nie ma szans na operację? czy nie ma jakiś innych metod ściągnięcia tej krwi? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
roberto Gość
|
Wysłany: Sro Paź 18, 2006 10:50 am Temat postu: miałem wylew podpajęczynkowy |
|
|
Cztery lata temu miałem wylew podpajęczynkowy w wieku 24 lat. uszkodzeniu uległ nerw obwodowy wzroku(miałem takiego zeza że nic nie widziałem) teraz jest już spoko nic mi nie dolega chociasz ze wzrokiem nie jest jeszcze tak super. Co ciekawsze lekarz, który przyjechał z karetką podał mi pyralgin i zostawił w domu dopiero nastepnego dnia pojechałem własnym transportem do szpitala. Miedzy czasie prubowałem chodzić po domu, zapaliłem papierosa. Teraz jest SUPER mam swoją firme ,piękną żonę, udanego syna. Ale co ja mam powiedzieć lemu lekarzowi jak go czasami przypadkiem spotykam w szpitalu Zeby wyjćś z choroby wazna jest chęć ŻYCIA. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Piotr S
Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 8:52 am Temat postu: wylew podpajęczynówkowy |
|
|
Witam, mam 37 lat, jestem po operacji wylewu podpajęczynówkowego z pekniętego tetniaka w dniu 07.03.2006. Operacja odbyła się w klinice neurochirurgi szpitala uniwersyteckiego w Krakowie na ul.Botanicznej. po 10 dniach zostałem wypisany do domu w stanie dobrym a po dwóch miesiącach i 14 dniach od zabiegu wróciłem do pracy. Obecnie wszystko jest w porządku z moim zdrowiem, choć sporadycznie występują bóle w okolicy czołowej głowy co jest z uzyskanych informacji od lekarzy "normalne" i może potrwać nawet kilka lat do póki wszystko się nie zagoi. Sam wylew miał miejsce ok 5cm wgłąb od podstawy czaszki z założeniem klipsa a operacja trwała 4,5h. Ślady na głowie oczywiście pozostały na całe życie a lekarz prowadzący (ten który asystował przy operacji) podczas wizyty po pół roku powiedział, że jestem przykładem na to iż po takim zabiegu też można wrócić do zdrowia. Obecnie jest dobrze, ale musiałem zrezygnować z wielu rzeczy których obecnie nie wolno mi wykonywać i uważać zwłaszcza na głowę.
Jestem zaiteresowany inforamcjami od osób które miały podobne zdarzenie i tyle szczęścia co ja, czy mają jakieś dolegliwości w okresie późniejszym. Pozdrawiam i życzę wszystkim chorym powrotu do zdrowia a najbliższym nadzieji w to iż będzie wszystko dobrze. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
agatkap1
Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Sie 22, 2007 10:48 pm Temat postu: wylew do podpajęczynówki |
|
|
Witam,dziś odebrałam ze szpitala Babcię po wylewie podpajęczynówkowym. Przeczytałam i....W sumie to ja mam mnóstwo pytań. zwłaszcza, że kilka godzin po powrocie do domu dzwoniłam po karetkę, bo wystąpiły zaburzenia mowy i świadomości, a lekarz wcześniej nic o tym nie mówił.Pewnie Piotrze interesują Cię bardziej informacje od tych, którzy są dalej od Ciebie na drodze dochodzenia do zdrowia, ale może mógłbyś pomóc? Otóż cudem Babcia przeżyła operację - tak stwierdził lekarz. I została wypisana w stanie dobrym. Tymczasem przy obiedzie w domu zaczęły się zaburzenia mowy, utraciła kontakt logiczny, sprawność ręki też była opłakana (wypadała Jej łyżka). 15 minut później, po krótkiej drzemce, kiedy dojechal ratownicy medyczni - wszystko wróciło do normy. teraz Babcia śpi smacznie, a ja szukam tu odpowiedzi: czy tak będzie częściej?czy tak ma być po tej operacji?Co teraz? ?Czy takie historie to norma?Jak to jest z tymi problemami z mową?Przy wypisie lekarz powiedział mi, że od strony neurochirurgicznej jest wszystko zadziwiająco dobrze, a jednak jakoś nie mogę spokojnie zasnąć.... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Zibi Przyjaciel forum
Dołączył: 14 Cze 2007 Posty: 1380
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 8 podziękowań w 8 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro Sie 22, 2007 10:57 pm Temat postu: |
|
|
W podeszłym wieku takie poważne zabiegi zawsze zostawiają jakiś uszczerbek na zdrowiu. Tak samo jest jak człowiek traci oddech i całe krażenie. Po paru minutach dochodzi do nie odwracalnych zmian w mózgu.
W pewnym sensie mozna to porównać do operacji w czaszce. Wiadomo twoja babcia jest w starszym wieku i wszystkie zmiany odczuwane są inaczej. Starszy człowiek poprostu nie jest tak sprawny jak młody człowiek. Dlatego takie sytuacje jak opisywałas mogą się jeszcze zdarzać. Moga ale nie muszą. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
lucyna g
Dołączył: 05 Lip 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Lip 06, 2008 11:28 pm Temat postu: wylew podpajęczynówkowy |
|
|
Czy ktoś jest po wylewie podpajęczynówkowym? Miał operacje i wszystko jest dobrze przez dłuższy czas jak mu się żyje na co musi uważać ?
------edited by emilka-----
temat przyłaczyłam do pokrewnego problematyką |
|
Powrót do góry |
|
|
|
AsiaF
Dołączył: 02 Lut 2010 Posty: 54
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: net
|
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 3:42 pm Temat postu: |
|
|
Krwotok podpajęczynówkowy miałam 11 lat temu, jak widac żyję... nie jest extra ale żyję... uważać trzeba aby nie podwyższać sobie nagle ciśnienia, aby nie mieć zaparć... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|