Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oliwia
Dołączył: 22 Lip 2006 Posty: 70
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Pią Wrz 07, 2007 11:21 pm Temat postu: jak zerwać? - strach, że sobie coś zrobi... |
|
|
prosze o pomoc bo juz niewiem co mam robic jestem z chlopakiem 1.5 roku pzrez peirwsze miesiace bylo jak w bajce poznije stal sie strasznie zazdrosny nigdzie nie pozwalam mi wychodzic ( nawet z przyjaciolkami) chcial abym cigalebyla z nim na pocztaku zgadzalam sie na to po jakims czasie powiedziaoa mu ze to mi nie odpowaida ze zazdrosc jego jest meczac zawsze keidy wogole zwracam mu uwage placze nawet na gg nie pozwala mi siedziec na widocznym bo twierdzi ze bedzie mnie ktos podrywal czasem odbieram to jako brak zaufania wiele razy rozmawialam z nim na ten temt zawsze konczylo sie to jego placzem obiecywal nie razze sie zmieni ale etraz wiem ze to niemozliwe dlaj jets taki sam a kiedy zaczynam mu mowic o tym ze jelsi dalej tak bedzie to zerwe odrazu mowi ze sie zabije bo zyc bezemnie nie bedzie mogl ja juz dluzej nie moge z nim wytrzymac sama niewiem wogole co do niego czuje kiedys go kochalam ale zepsul to wsyztsko swoja zazdroscia chciala bym zerwac ale nipotrafie boje sie o to ze c000os sobie zrobi pomozcie jak mam mu to powiedziec ze juz gluzej nie chcetego ciagnac i powiedzcie mi czy zeczyciwscie on moze sobie cso zrobic ???? pomocy bo niewiem co mam robic prosze o szybcie odpowiedzi dzieki z gory pa
------edit by emilka------
proszę nadawać tytuły tematom, bardziej odzwierciedlające treść wiadomości |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pituszka Przyjaciel forum/Specjalista położnik
Dołączył: 18 Wrz 2006 Posty: 3256
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 8 podziękowań w 8 postach
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią Wrz 07, 2007 11:33 pm Temat postu: |
|
|
nie dziwie sie ze nie mozesz juz dluzej tego wytrzymac, to chora zazdrosc, przeciez nie jestes jego wlasnoscia a co do tego ze sie zabije to ja podeszlabym z dystansem, wydaje mi sie ze chce cie nastraszyc... tez spotykalam sie z takim jedyn co chcial sie zabic jak z nim chcialamz erwac, balam sie na poczatku ale w koncu nie wytrzymala i powiedzial dobitnie i stanowczo... pamietam jak wydzwanial, podawal sie za swoich kumpli ze on nie zyje przeze mnie, ze na moich oczach wyciagal zyletke i chcial sobie podcinac zyly... w kocnu zauwazylam ze robi to specjalnie i w zeczywistosci nic sobie nie zrobi przez jakis rok nie moglam sie od niego uwolnic, nachodzil mnie pomimo tego ze mialam juz chlopaka, bylismy szczesliwi to wydzwanial, grozil nie dosyc ze mi to jeszcze mojemu chlopakowi, mowie ci koszmar tacy sa najgorsi huh, nic do nich nie trafia potem okazalo sie ze ma jakies zaburzenia emocjonalne i ze kiedys tez tak postepowal z innymi dziewczynami....
trzymam kciuki zeby ci sie ulozylo... a facetowi powiedz co i jak i skoncz to jezeli na parwde chcesz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
oliwia
Dołączył: 22 Lip 2006 Posty: 70
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Pią Wrz 07, 2007 11:41 pm Temat postu: |
|
|
przywiazalam sie do niego ale czuje ze dluzej tego niewytrzymam dusze sie juz u jego boku cigale pytania cyz nikt mnie nie podrywal na ulicy nie moge popatrzec sie na zande4gochlopaka nawet na takiego ktorry kolomnie przechodzi bo tlyko zobaczy ze zerknelam juz pytania dlazcego na neigo patrzylam i jakies chore wyobrazenia ja wiem ze on mnie kocha i ze zranie go zrywaniem ale gadalalm juz tyle razy z nim od tego nierozumie ze ja tak dluzej nie moge kiedys przy mnie chcial sie zucic pod samochud dlatego bardzo sie boje jest nerowwy i inpulsywny dlatego bardzo sie boje cigae powtarza mi to ze albo bedzie ze mna albo go wogole nie bedzie na swiecie a jajuz dluzej niezniose tych zakazow a nie chce pomyslec co moglo by byc po slubie skoro juz teraz tak jest mi tez jest trudno sie z ni rozstac bo po 1.5 roku czuje cso jednak do niego przywiazalam sie i wogole ale chyba nie mam innwego wyjscia bo dluzej niewytrzymam a jak uwazasz jak powiedziec mu to zeby go zabolalo jak najmnije wogole jak zaczac ta rozmowe ??? tak strasznie sieboje ..... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pituszka Przyjaciel forum/Specjalista położnik
Dołączył: 18 Wrz 2006 Posty: 3256
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 8 podziękowań w 8 postach
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią Wrz 07, 2007 11:54 pm Temat postu: |
|
|
no poltra roku to juz spory kawalek, na pewno jest ci bliski i nie obojetny ale powinnas z nim pogadac, pwoiedz ze dajesz mu ostatnia szanse bo to jego zachowanie cie juz meczy... wez go do pokoju do siebie, posadz i pwoiedz co i jak... ze czujesz cos do neigo ale jego zachowanie niszczy to uczucie, ze jak chce byc z nia to niech daje ci szczescie anie zachowuje sie jak maniak i egosita zazdrosnik... powiedz ze ma cie juz nie straszyc tym ze sie zabije bo to nic nie daje i czy on sobie wyobraza to ze mialabys z nim zostac tylko dlatego ze jest ci go zal i ze sie boisz ze sobie cos zrobi czy woli zebys go kochala... szczera rozmowa przede wszystkim |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 9:44 am Temat postu: |
|
|
oliwia on od zawsze był taki zazdrosny?? czy teraz mu sie to ujawniło;/ ?...hmm no rzeczywiscie to chore ze idac ulica nie mozesz spojrzec na kogos innego, a jak Ciebie podrywaja to on powinien sie cieszyc ze jego dziewczyna sie komus podoba ,ale tylko on jest tym szczesciarzem ze moze byc blisko Ciebie...czy to trudno tak zrozumiec?? ehhh zazdrosc? mysle ze na to nie ma lekarstwa...nie wiem,skoro tyle czasu jest to samo to on nie zmieni sie juz, a wogole mozesz wyjsc na zakupy sama? czy tez nie?
miałam kolezanke co jej chłopak szedł za nia krok w krok. jak ona umawiała sie z kolezankami do pubu to on ukradkiem podazał za nia... chore no..;/ i co ?zerwała...tez mowił ze zabije sie ,wsiadze w samochod,rozpedzi sie iiiiii....ale nic z tego co mowil nie sprawdzilo sie..ta dziewczyna tak samo jak Ty martwiła sie ze przez nia chłopak moze stracic zycie ale postanowila wziac sie w garsc. Przeciez takie szantazowanie mogłoby sie ciagnac latami ale była silna i zerwała raz na zawsze. potem przyjezdzał pod jej blok,a ze mieszkam klatke obok to wyciagał mnie na krotki wywiad:czy kogos ma itp. Od razu mu powiedziałam zeby nie robił sobie wiecej nadziei bo ona ma prawo zyc po swojemu. mijały m-ce a jego juz pod blokiem nie widywałam...
spotkałam pewnego razu na miescie i zapytałam co teraz sadzi o tym ze chciał sie zabic: a on" ze głupszego pomysłu w zyciu nie miał i ze nie jest ona tego warta by sie zabijac" zasmiał sie i poszedł. Mysle ze Twoj tez nic sobie nie zrobi- trzeba bardzo duzo odwagi do popełnienia samobojstwa... jestem prawie pewna ze to tylko słowa a Ty uwolnij sie jak najszybciej bo nie da Ci zyc...załozysz rodzine,to bedzie Cie nachodzil i tak wkołko..wspołczuje Tobie i jego kolejnej lasce....powodzenia i wytrwałosci! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
oliwia
Dołączył: 22 Lip 2006 Posty: 70
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 9:03 pm Temat postu: |
|
|
wiesz od zawsze byl tatki zazdrosny ale etraz to sie coraz bardzije nasila pzrez 1.5 roku nie bylam ani razu z kolerzanka sama bez niego na zakupach zawsze chodzi ze mna nigdzie mnie nie puszcza samej a nawet jesli po szkole pojde z kolerzanka obkrezna droga to wypytuje czy nikt mnie nie podrywal i odrau jakies waty dlaczego tak a nie inaczej a jak juz jemu cso wypadnie i nie moze sie ze mna spotkac i wtedy mowie ze spotkam sie z kolerzanka to on musi wiedziec gdzie ide o ktorej i zaraz podaje mi godzine na ktora mam wrocic do domu bo on do mnie perzyjdzie a jak juz wroce to wypytuje czy nikt mnie nie podrywal i cgale jest to samo gadalam z nim o tym nie raz ale dla niego to jest normlane twierdzi ze jesli sie kogos kocha to tak jest on ma chyba obsesje na moim punkcie a niepotrafie mu powiedziec ze ja juz sama nieweim co do nigo czuje bo wiem ze go to starsznie zaboli a ja mam starsznie miekkie serce i niepotrafie patrzec jak ktos pzrezemnie cierpi czy placze .... dlatego prubuje go narazie od siebie troche odsunac staje sie bardzie oziembla unikam pocalunkow przytulania sie po to tylko zbey go odsunac od siebie zeby puznie bylo mu latwiej zyc bezemnie ..... juz sama neiweim co mam robic ... czasem mam wrazenie ze on wykorzystuje to ze mam miekkie serce i dlatego tak mowi ze sbie cso zrobi tez mi sie wydaje ze nie mial by tyle odwagi ale i tak sie boje a jesli jednak zrobi sobie cos czlowiek jak sie zalamie jest zdolny do wsyztskiego tym bardzije ze on jets bardzo impulsywny i nerwowy ..... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 10:10 pm Temat postu: |
|
|
ten moj znajomy tez był nerwowy i impulsywny, zawsze reke w gipisie widziałam...nic sobie Twoj chłopak nie zrobi..a to ze masz dobre serce tylko moze wykorzystac szantazujac Cie...toz to chore ze mowi kiedy masz wrocic itp. a co by było jakbys powiedziała: NIE! wroce wtedy kiedy bede miała dosc? co Ty jestes jego niewolnica? rzucaj go poki jeszcze dziecka nie macie..3maj sie! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
oliwia
Dołączył: 22 Lip 2006 Posty: 70
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 10:27 pm Temat postu: |
|
|
wtedy pewnie slyszlalam bym ze wole chodzic z innymi niz pzrebywac z nim i ze4 pewnie do nie kocham ze go olewam i mam go gdzies i pewnie rozplakal by sie jak to zawsz robi kiedy chce z nim pogadac ... tez nad tym myslalam ze lepiej bedzie chyba jak sie z nim rozstane teraz bo im dluzej tym gorzej a juz niemowie co by bylo po slubie jak ja juz etraz nie moge sie dokikogo odezwac a niedajborze zeby mi jakis kolegaktorego on niezna powiedzial czesc bo odrazu a kto to a czmeu sie odzywa a widac ze glupi a jak juz wogole widuje moich bylych i oni sie odzywaja to mowi ze ma ochote ich zabic tak ich nienawidzi a nawet ich niezna wie tylko ktorzy to i tyle ... ja naparwde dluzej nei wytrzymam kochalalm go ale zabil ta milosc swoim zachowaniem a teraz juz chyba estem z nim z przywiazania i wspolczucia ... boje sie go strasznie skrzywdzic bo mi go szkoda ale pzreciesz nie moge zyc w poswieceniu tylko po to zbey on byl szczesliwy starsznie nie chce go zranic pomimo iz on mnie rani zachowujac sie tak czasem doslownie czuje do niego wstret czasem robie wszytsko aby tylko uniknac calusa czy uscisku mysle juz nad tym od miesiaca i dalej niewiem jak wogole podejsc do tej rozmowy z nim jak wogole po poltora roku powiedziec mu ze go niekocham i ze nie chce z nim byc ..... pomozcie mi blagam ..... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
karioka Przyjaciel forum
Dołączył: 01 Kwi 2006 Posty: 843
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 08, 2007 11:50 pm Temat postu: |
|
|
To się nazywa emocjonalny szantaż po prostu i nie musisz tego tolerować (czy wręcz nie powinnaś).
Pogadaj z nim, jeśli nic to nie da zrób tak jak uważasz (nawet odejdź). Takie jest moje zdanie. Nie można dać się terroryzować. _________________ I'm your little butterfly... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Opornik
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Wrz 18, 2007 3:07 pm Temat postu: |
|
|
O tak, taki szantaż jest najgorszy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|