Lekomania.

[Yalissea]

jakiego życia byś nie miała - tabletki nie są najlepszym rozwiązaniem

na początku napisałaś że nie jesteś głupia... wybacz, ale kradzież pieniędzy na jakieś szumy, podkradanie tabletek rodzicom... świadczą jedynie o Twoim infantylnym zachowaniu

idź się lecz z tego

[trinitrotoluen]

Słuchaj, sam się przekonałem na sobie jak działa DXM, kodeina, relanium i inne cuda, faktycznie działają bardzo przyjemnie ale to tylko jak się nad tym panuje, "od święta" można intoksykację przeprowadzić, ale taki stan permanentnego odurzenia to wcale fajny nie jest :/

Wybierz jeden specyfik a potem stopniowo zmniejszaj dawkę. Nie żongluj tak nimi.

Ciągła intoksykacja zniszczy Ci wątrobe, nerki, żołądek, uszkodzi mózg i generalnie rozstroi kompletnie organizm.
Teraz jest przyjemnie, ale jak Ci narządy wysiądą to będziesz się okropnie męczyła do końca życia.

Jesteś lekomanką, i tak jak alkoholicy NIE MOŻESZ już NIGDY więcej tego wziąć jak już przestaniesz - bo znowu wpadniesz w ciąg. Nie jesteś osobą, która jest w stanie to kontrolować.

Jak sama sobie z tym nie poradzisz to ja polecam leczenie w zakładzie zamkniętym, na własne życzenie. Jest ono skuteczne o ile będziesz uczciwa wobec samej siebie i nie pozwolisz wygrać psychicznemu uzależnieniu.
_________________
Fide, sed cui, vide!

[Zielona Mila]

wierz mi że o alkoholiźmie wiem bardzo dużo. wiem ze wszyscy macie racje, naprawde staram się przestac, gdy juz mi wychodzi juz jakis tydzien nie brałam zdarzy się coś i wszystko się sypie cała moja wira w moja siłe i to ze potrafie z tym skonczyc. dzisaj wziełam rudotel w południe, chce mi rozsadzic głowe nie ze boli ale tak jakby mi cos ja miazdzyło moze dlatego ze zapiłam to alkoholem. chciałabym isc do lekzarza ale nie moge matka mysli ze z tym sonczyłam a jak jestem juz tak zmulona to mysli ze cos pijałm, nie moge pojsc na leczenie.
moj ojciec jest alkoholikiem od kad pamietam pił i bił sie z matka, od 4 lat nie mam z nim kontaktu tak sie stoczył, nie bede dokładnie opisywac ale strasznie mi ciezko bo nie mam w nikim wsparcia. czasem mam ochote wziasc kilka opakowan tabletek nasennych i zdechnac, jestem nikim, nic mi nie wychodzi, miałam problemy z prawem, z alko tez sie długo meczyłam az wyszłam mniej wiecej na prosta, czasem wezme lsd, zapale zioło, papierosy pale od 3 lat. jak byłam młodasza zawsze dobrze sie uczyłam obiecywałam sobie ze sie tak nie stocze jak moj ojciec, ale teraz wszystko zmierza do tego. w nikim nie mam oparcia brat sie nade mna zneca bije i wyzwya, matka ma mnie w dupie jak i reszta, przekreslili mnie. chciałabym choc przez chwile poczuc ze komus na mnie zalezy a tak jestem zdana na sama siebie, wierzcie ze to nie jest łatwe. nie raz mi sie darzało spac w parku totalnie narabana. nienawidze siebie za to, nienawidze ... ale tez nie potrafie sie zmienic.

myslałam ze nie bede miała problemu z rzuceniem tego, tym czasem jes inaczej. tak naprawde te ----- tabletki to moj jedyny przyjaciel.
całymi dniami płacze, chciałabym przespac całe zycie, cierpiałam na depresje, i ciagle mam jej obiawy, mam kilka prob samobojczych za soba, przez 3 lata ciełam sobie całe ciało zyletka nawet nozem, teraz mam pełno blizn, czasem jeszcze to robie, mam nerwice, ogolnie jestem ----- i nie potrafie zyc. kiedys myslałam ze moje zycie bedzie piekne i usłane rozami ze jak dorosne wyjde za maz bede miała dzieci, dobra prace piekny dom teraz wie ze to nierealne i ze prawdopodobnie nie bede mogła miec dzieci... w sumie sama jestem dzieckiem. brakuje mi rozmow, czasem chciałabym zeby ktos mnie przytulił i powiedział ze wszszystko bedzie dobrze, ze sie jakos ułozy.nie potarfie kochac bo nikt mnie tego nie nauczył i nikt mnie nigdy nie kochał ... wszystko w moim zyciu jest ----- ... cała ja jestem beznadziejna.

[trinitrotoluen]

Tzn. że ojciec już z Wami nie mieszka?

Skąd jesteś? Poszukamy może kogoś do kogo możesz się zgłosić po fachową pomoc.
_________________
Fide, sed cui, vide!

[nastja]

szczerze? to aż się popłakałam jak przeczytałam Twój ostatni post (Zielona Milo)

współczuję Ci tego, że miłości nikt Cię nie nauczył, nikt Ci jej nie okazał, że Ty sama myślisz, że nie umiesz jej nikomu dac.. Miałaś okropną przyszłośc, smutne to.. Może i byłaś momentami silna, ale teraz... kurczę jak to się stało, że w końcu się poddałaś?

nie będę pisała jaka to Ty jesteś (nie)normalna czy coś, bo Ty sama dużo o sobie umiesz powiedziec.. po co moje umoralniania. Mogę jedynie Ci powiedziec, że naprawdę nie masz lekko, ale może też pomyśl o tym, że kiedyś sobie mówiłaś: Nie stoczę się jak ojciec.. [?]
Zrezygnuj z tych tabletek, nie wiem jak, bo nigdy nie byłam i nie jestem od niczego uzależniona, ale jak zaczęłaś to i skończ.. Tak, wiem- trudne to, a mi łatwo mówic.. Wcale nie łatwo, bo jestem wrażliwa co do innych i naprawdę chciałabym, aby każdy, naprawdę każdy miał dobrze w życiu. Dobrze, to znaczy tak jak tylko się da...

3maj się. bądź silna!!
_________________

[karioka]

Sranie w banie... Mam do czynienia z różnymi sytuacjami,w tym z ojcem, który delikatnie mówiąc wzorowy nie jest. Ale nikt z tej rodziny sie przez to nie stoczył, wręcz odwrotnie. Starają się być jeszcze lepsi (i całkiem nieźle im to wychodzi). Znam człowieka, który wyszedł z narkomanii i nieźle się trzyma.

Dziewczyno, ja Ci mogę nawet obiecać,że będzie dobrze! Jak tylko weźmiesz się w garść i naprostujesz swoje życie. Nikt nie obiecuje,że będzie łatwo, ale wiem,że potrafisz I jeżeli tylko będziesz chciała, bez względu na wszystko, to za kilka miesięcy napiszesz nam na tym forum,że wszystko już jest lepiej

Powodzenia mała!

A tak btw., bardzo lubię ten film
_________________
I'm your little butterfly...

[Zielona Mila]

Tzn przyjezdza zrobic awanture na cały blok i poobijac matke. ostatni raz idziałam go w wigilie przyjechał totalnie zalany, wrzeszczał i obijal matke o sciany. przeciez wigilia todzien w ktorym powinno emanowac ciepłem rodzinneg domu itd, nigdy nie miałam takich prawdziwych swiat. niby łamalismy sie opłatkiem w sumie nie chciałam ale matka kazała dla swiegeo spokoju. stałam jak słup a on pierdolił nie mogłam juz dłuzje wstrzymywac łez kiedy przyszła moja kolej stałam w milczeniu jakies 5 minut az wydusiałam"zebys nie pił" pozniej usiedlismy przy stole ale tylko moj 'brat' jadł ja ryczałam az w koncu odeszłam od stołu ubrałam sie i poszlam zalac.. nienawidze go ! ale i jest mi go zal. czuje sie winna nie wiem czemu ...to wszystko takie chore. jestem z Bełchatowa.

[MagdaJ]

ciężko jest przez forum coś doradzic,przytulic,kopnąc w dupę...
opisujesz swoje życie tutaj,zwierzasz się,szukasz pomocy i dobrze,bo chcesz zmian,dośc masz takiego życia.Tobie potrzebna jest terapia u specjalisty,na pewno tam gdzie mieszkasz są poradnie zdrowia psychicznego.Idziesz zła drogą,a masz w sobie chęc zmian,piszesz,że dobrze się uczyłaś.I to właśnie byłaby dla Ciebie ta najlepsza droga-nauka.Znajdz sobie jakies zajęcie i wtedy skupiona na czymś innym nie będziesz już myślała o sobie,przestaniesz się okaleczac.

[Zielona Mila]

gozej jest i jeszcze gozej.
zaczynam wariowac.
mam takie dziwne mysli ...
mysli nie mysli, jestem słaba ...
ledwo co widze głowa jakby explodowała od wewnatrz.
jakies szmery głosy i to plucie krwia.
głupia jestem ! głupia !
a mogłam być kims teraz już wiem ze będe nikim !
bo mnie juz nie ma.

[nastja]

Zielona Mila co Ty bredzisz!! jesteś i będziesz, bo masz dla kogo być tylko sama nie dostrzegasz tego.. pamiętaj co Cię nie zabije to Cię wzmocni. 3maj się
_________________