FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
asia29
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 113
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 3:55 pm Temat postu: |
|
|
No bo euphorbium nie ma żadnego takiego składnika od którego można się uzależnić. Wydaje mi się, że te preparaty na katar które mogą uzależniać to powinny być na receptę. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pinka79
Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 7:09 pm Temat postu: euphorbium |
|
|
O uzaleznieniu od xylometazolinu to mógłby tu duzo pisać mój kumpel z pracy. Maskara, on nie rozstaje się z tymi kropelkami, jak nie zakrapla sobie jednej dziurki to bierze się już za następną. Niby to nas smieszy ale wiemy że ma proble. Ostatnio przynisołam mu euphorbium i przykazałam tego uzywać, może to mu pomoże powoli zerwac z nałogiem. Kropelki mu nie zaszkodzą a mózg bedzie rejestrował zakraplanie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
asia29
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 113
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 11:57 am Temat postu: |
|
|
Oj chyba to oszukaństwo nie przejdzie, bo euphorbium nie obkurcza naczyń krwionośnych śluzówki nosa, więc kolega będzie miał wrażenie że się dusi. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
blameitonthegirls
Dołączył: 15 Wrz 2011 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Wrz 15, 2011 7:01 pm Temat postu: |
|
|
Jeju, przeczytałam te wasze wypowiedzi, i jestem taka przestraszona, ze mi się ręcę trzęsą.
Xylometazoline biore juz jakies 3 lata. Zaczęło się tak jak u większości z was - od przeziębienia. W sumie od zawsze miałam problemy z katarem, zatkanym nosem, oddychaniem, co jak później się okazało, było objawem alergii.
Ten katar złapał mnie jakoś na początek maja 2009, miałam jechać na długi weekend z rodziną na mazury, a strasznie się rozchorowałam(na całych ustach wyskoczyła mi opryszczka, z ktora tez z reszta zawsze mialam problem). Poszłam do lekarza rodzinnego, przepisala mi parę lekarstw, i spytala jakie krople do nosa bralam dotychczas w trakcie przeziebien. Powiedziałam, zgodnie z prawdą, że Euphorbium, i nawet nigdy nie probowalam innych, bo mama miała do niego zaufanie. Na to lekarka, że poleca mi tym razem otrivin. No i się zaczęło.
Otrivin był dla mnie objawieniem, oczywiście póki co używałam go, bo miałam katar, ale w porównaniu do Euphorbium działał genialnie. Po weekendzie majowym wróciłam do domu i do zdrowia, ale kropel nie odstawiłam. Pomyślałam, że skoro tak pomagały mi podczas kataru, a ja i bez niego mam problemy z oddychaniem przez nos, to jest to genialna rzecz!
Początkowo nie brałam go często, raz na dobę-dwie wystarczył.
W wakacje pojechałam na obóz, i również codziennie, przed snem 'wpsikiwałam' sobie krople do nosa, bez tego nie moglam usnąć.
Wróciłam z obozu, i moja mama zorientowała się, że wciąż to biorę. Kategorycznie zabroniła mi tego, i kupiła wodę morską, kazała odstawić, powiedziała, że kolejnej butelki mi nie kupi. Próbowałam, ale było już za późno. Nie mogłam usnąć, aż w końcu około 4 nad ranem sięgnęłam po ostatnią dawkę otrivinu, i w końcu zasnęłam.
Następnego dnia będąc na mieście weszłam do apteki, i w tajemnicy przed mamą kupiłam kolejną buteleczkę kropli.
Tak się działo przez jakieś pół roku, przez ten czas zamieniałam Otrivin na tańsze odpowiedniki(xylogel, xylorin(który ma w sobie mniejsze stężenie subst. czynnej) itp.). Podejrzewam, że mama domyśliła się, że wciąż to biorę, i jakoś tak w zimę zabrała mnie do alergologa właśnie. Okazało się, że jestem uczulona na roztocza i grzyby, dostałam specjalistyczne leki(krople Avamys i tabletki flonidan), mialam jezdzic co tydzien na zastrzyki odczulające. Pomyslalam - super, moze w końcu skończę z tym gównem. Może to właśnie o to chodzi mojemu organizmowi. Ale gdzie tam. Wciąż brałam, leki na alergię nie dawały efektów. W końcu, po kilku miesiącach, konkretnie w czerwcu dostałam jakiejś magicznej siły. Czułam, że potrzebuje xylo coraz mniej. Odstawiłam. Nie brałam prawie 5 dni(co przy częstotliwości raz-dwa razy na 12 h było dla mnie ogromnym sukcesem). Myślałam, że mam to za sobą, ale na wszelki wypadek nosiłam zawsze ze sobą buteleczkę. Aż poszłam na imprezę do koleżanki. Impreza była mocno zakrapiana, że tak powiem ;p oczywiście upiłam się, jak każdy i miałam wtedy jakiś problem z chłopakiem(oczywiście pod wpływem alkoholu problem przybrał rozmiary monstrualne). Strasznie się zdenerwowałam, rozpłakałam, i poczułam, że znowu musze wziąć, że nie mogę oddychać.
I od początku, ta sama historia.
Od kiedy na rynku jest sudafed xylospray przerzuciłam się na niego, bo jest dużo tańszy. Jest mi strasznie głupio, dlatego boję się iść do lekarza. Moja mama już jakby przestała zwracac uwage na to, ze biore, ma teraz dużo pracy. Codziennie myślę o tym, jakie będą tego konsekwencje, jak mogę z tym zerwać, nie mówiąc już nawet o tym, ile pięniędzy wydaję na ten shit i co mogłabym sobię za te wszystkie pieniądze kupić(około 20zł miesięcznie, przez 3 lata...).
Opowiadałam o tym niektórym, ale wszyscy zgodnie twierdzili, żebym się nie martwiła, że na pewno jak tylko skończę się odczulać znów wszystko wróci do normy i nie będę musiala tego brać. Ale teraz, gdy widzę to wszystko, co napisaliście to naprawdę się martwię o swoje zdrowie.
Jestem zdesperowana, i chyba już dzisiaj zacznę kurację od, tak jak powiedzieliście, pierwszej dziurki.
Mam nadzieję, że to pomoże. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
narkołyk
Dołączył: 06 Wrz 2012 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Wrz 06, 2012 8:30 am Temat postu: Przeczytaj to bardzo ważne |
|
|
jestem już doświadczona w tej kwestii.xylometazolin,tak to stało się ,obsesją ,milością sęsem zycia.oddech utrzumuje przy życiu,a potem można jusz tylko oddychać po tych magicznych...kilku kropekach.zaczeło sie od otrivinu,potem już było tylko gożej-apap,codipar..coraz więcej kropli...aż w końcu gripex..Gripex zawiera substancję -pseudoefedrynę,w działaniu podobną do amfetaminy.Brałam dziennie,mnóstwo tabletek przeciwbólowych,otrivin,mnóstwo gripexu,ibuprom zatoki,miałam problemy natury fizjologicznej,kołatanie serca,byłam przemęczona.Zaczęłam więc bez umiaru pić kawę.
Skończyło się na oiomie-płukaniem żołądka,kiludniowym pobytem.Zrozumiałam ze walcze o swoje zycie.i że jestem narkomanem-tak to tżeba sobie uświadomić,nie jest łatwo,a środki te są dostępne bez recepty!!!!!OŚRODEK W GLIWICACH-TO POMOGŁO.roczna terapia,wsparcie społeczności i terapeutów.
jestem innym człowiekiem.nic już nie będzie takie samo.ale pragnę być tżeżwa-bo dotknełam dna!!pozdrawiam wszytskich uzależnionych.zrozumcie-tylko terapia wam pomoze |
|
Powrót do góry |
|
|
|
sokrates
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Ostrzeżeń: 1
|
Wysłany: Nie Paź 21, 2012 11:05 am Temat postu: |
|
|
czytam i nie wierze, że można być tak bezmyślnym w kwestii własnego zdrowia...
i tak działają farmaceutyki - jak myślicie kto zarabia na Waszym uzależnieniu od syntetycznych kropli do nosa???
a jest od groma naturalnych patentów, które skutecznie leczą katar:
- płukanie nosa solanką przy pomocy gumowej gruszki lub neti
- woda morska w sprayu
- inhalacje na bazie ziół lub olejków eterycznych
- waciki nasiąkniete nalewką ze szwedzkich ziół
- skraplanie chusteczek i poduszki olejkami lub wspomnianą nalewką
- pokojowy nawilżacz powietrza
- duża podaż płynów njlepiej wody mineralnej rozrzedza zalegający śluz dzięki czemu jest łatwiejszy do wysmarkania
- wąchanie obranego czosnku
- syrop z czerwonej kapusty przypiesza regeneracje śluzówki nosa
Nadużywanie leków obkurczających śluzówkę powoduje tzw. polekowy nieżyt nosa lub nieżyt naczynioruchowy nosa. Dlatego równolegle trzeba stosować powyższe metody nawilżające.
Więcej tu http://www.leczeniepro.pl/2010/07/katar.html |
|
Powrót do góry |
|
|
|
czarnaewunia
Dołączył: 30 Maj 2012 Posty: 6
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Paź 21, 2012 5:24 pm Temat postu: |
|
|
ja kilka lat temu brała bardzo długo otrivin, ponad 2 lata, uzależniłam się, a wszystko zaczęło się ja byłam chora i miałam straszny katar. Te krople po tygodniu stosowania uzależniają, jak nie wpuścisz, to nie oddychasz, pewnie producent miala taki zamysł, żeby ludzie ciągle kupowali. W pewnym momencie postanowiłam z tym skończyć, przestałam używać i przez ok tydzień się bardzo męczyłam, oddychałam tylko buzią, a po 2 tygodniach wszystko wróciło do normy. Naprawdę warto się przemęczyć, pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|