Ciazofobia!

[tosia81]

Oj na pewno taki strach to nic dobrego. Myśle ,że zakończenie współżycia niewiele da . No wydaję mi się ,że jedyne wyjście to wizyta u specjalisty czyli psychologa lub psychiatry. Wyjścia nie ma.
_________________
Jestem mamą ))

[Plus123]

tosia81, czyli uważasz, że zakończenie współżycia jeszcze bardziej pogrąży te kobiety ?
_________________
im mniej wiesz tym lepiej śpisz..

[tosia81]

Dokładnie tak myślę. Zaprzestanie współżycia ale w małżeństwie czy partnerstwie wieloletnim jeszcze bardziej pogłębi problem bo dojdzie naładowanie seksualne, frustracje z tym związane, wyrzuty partnera... Jeśli chodzi o młode osoby to najbezpieczniej dla psychiki to zaprzestanie współżycia niestety albo wizyta u specjalisty i porządne zabezpieczenie
_________________
Jestem mamą ))

[karate-ninja]

Petting posostaje albo pozycja 69.

[nastja]

[Plus123]

tosia81 i nastja, jednak macie racje, brak rozładowania seksualnego jeszcze bardziej pogrąży te kobiety .. one to kochają, uwielbiają, ale panicznie boją się skutków .. czasem nawet test ciążowy nie wystarczy, który wyszedł negatywnie .. bo i tak nadal będą przeżywać katusze, a wraz z nimi ich partnerzy .. bez leczenia nie da rady
_________________
im mniej wiesz tym lepiej śpisz..

[Łobuz]

A ja rozumiem Cię, xxxxyza, całkowicie! Sama dość długo nie chciałam cąży i dziecka. Byłam już żoną, mijały lata, a ja z mężem chcieliśmy jeszcze we dwoje "pokorzystać" z życia. Moim zdaniem dawanie porad typu: "Zrezygnuj z sexu, jeśli boisz się ciąży" mija się z celem, bo skoro dziewczyna CHCE uprawiać seks, to będzie to robić.

Strach przed ciążą nie jest niczym nienormalnym, jeśli jest się młodym człowiekiem, przed którym jeszcze wiele rzeczy do zrobienia (np. studia). Bez sensu są też stwierdzenia o tym, że seks ma na celu rozród, bo każda tchórzofretka i każdy króliczek o tym wie. Jesteśmy ludźmi, a to oznacza, że seks (prócz swojej pierwotnej funkcji) jest wykorzystywany przez nas przede wszystkim do przyjemności. I żaden mały obywatel nie zmniejszy długu naszego państwa, który codziennie rośnie PONAD 200 mln złotych.

xxxxyza, jeśli bierzesz tabletki i używasz gumek, to dziewczyno nie masz się czego bać. Teoretycznie żadne środki anty- nie dają 100% pewności, ale w praktyce to wystarczy! Nie bądźmy przewrażliwione, dziewczyny! Moja porada brzmi tak: jeśli właściwie stosuje się aż dwie metody zapobiegania ciąży, to -miłej zabawy w łóżeczku! Po co strach? Przecież wszystko będzie dobrze!

[Plus123]

Łobuz, co racja to racja, każdy młody człowiek chce cieszyć się wspólnymi chwilami razem w łóżku, ale nie planuje potomstwa, bo: "to jeszcze nie czas", "jeszcze studia", "jestem jeszcze młoda", "nie zarabiam odpowiednio jeszcze, żeby utrzymać maluszka" .. i czasem popada się właśnie w paranoje, która staje się obsesją: ciągłe latanie do łazienki i patrzenie czy dostałam okres, wykonywanie testów, mierzenia temperatury, przypisywanie każdym bólom brzucha i piersi ciąży .. tak się nie da żyć

no tak, tak, nic nie daje 100 % pewności, ale jeśli kobieta zna swoje ciało i potrafi obliczyć kiedy ma płodne, a kiedy nie i używa zabezpieczeń to nie ma się czego obawiać

i właśnie nie należy się z takich kobiet śmiać, że panikary, do czego się zabierają itp., bo to naprawdę jest poważna sprawa i niektórym kobietom jest ciężko.
_________________
im mniej wiesz tym lepiej śpisz..

[nastja]

do seksu trzeba dojrzeć, ale od czasu kiedy się go zaczęło uprawiać... bo właśnie po "jakimś" czasie kobieta wie co i jak coraz lepiej, a potem to już nawet najlepiej, czuje, że poznała swój organizm i zna zasady, które rządzą organizmem (kiedy jest płodna, kiedy ma owulację, a kiedy może iść na dosłowną całość). partnerzy również znają się lepiej na tym wszystkim i wiedzą co mogą, a co nie by było dobrze wiem coś o tym
_________________

[Plus123]

dokładnie .. seks to nie są "przelewki" .. jak rozpoczyna się współżyć to trzeba najpierw zapoznać ze wszystkimi środkami antykoncepcyjnymi, z kalendarzykiem swojego cyklu (kiedy dni płodne, a kiedy nie) i przede wszystkim z ewentualnymi konsekwencjami podjętego współżycia (ciąża), bo jak wiadomo nic nie gwarantuje nam, że nie zajdziemy w ciążę (no, oprócz pełnej abstynencji seksualnej) .. warto też porozmawiać z ginekologiem o swoich obawach i posłuchać jego zaleceń i tego, jakie zabezpieczenie nam poleca .. najgorsze jest to, kiedy niczego nieświadome nastolatki podejmują współżycie (chęć bliskości, problemy w domu, brak pieniędzy = prostytucja, zaimponowanie koleżankom i kolegom) to niekiedy kończy się to tragicznie - niechciana ciąża, aborcja i ślad w psychice na całe życie .. albo właśnie ciążofobia - co miesięczne oczekiwanie na okres i straszne nerwy: rodzice mnie zabiją, chłopak mnie zostawi, koniec z moimi marzeniami - studiami .. mam koleżanki, które w wieku 16, 17 lat zaszły w ciąże, ale jakoś się poukładało i jest okej, ale niestety nie wszystkie dziewczyny mają takie szczęście ..

uff, ale się spisałam .. ja też nauczyłam się obserwować swój organizm, nie osiągnęłam stopnia perfekcji, ale co nie co wiem .. sama zmagałam się z tą ciążofobią i co miesiąc przeżywałam katusze, ale teraz wiem, że panikowałam i nauczyłam się nie robić z igły widły, skoro wszystko było dobrze .. z resztą, nauczyły mnie tego też koleżanki z forum
_________________
im mniej wiesz tym lepiej śpisz..