Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Kwi 20, 2013 5:05 pm Temat postu: czy on mnie kocha ? prosze o pomoc |
|
|
Jestem z chłopakiem od 3 lat ja mam 22 lata on 25... bardzo bym chciala zeby mi sie oswiadczyl.. i zebysmy sie pobrali jednak on uwaza ze "do niczego mu sie nie spieszy" a gdy ja mu mowie ze chciala bym zebysmy sie pobrali on pyta czy tak mi sie spieszy do pieluch itd... dlatego nie wiem juz co mam myslec..bo wydawalo mi sie ze jesli sie kogos kocha to tez chce sie z nim byc... a on chce jak najbardziej oddalic to w czasie.. i zastanawiam sie ze moze on nie chce tego bo mnie nie kocha? chociaz zapiera sie ze tak nie jest co dziennie mi pisze ze bardzo mnie kocha widujemy sie 1-2 razy w tygodniu .. nie wiem co o tym myslec.. pomozcie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Kwi 20, 2013 8:53 pm Temat postu: |
|
|
Ada z tego co piszesz to chyba mu pasuje taki układ. widzicie sie wg mnie dosc rzadko bo tylko 1,2x w tyg wiec wydaje mi sie ze dla Ciebie to zbyt mało a jemu wystarczająco.
nie spieszy sie do slubu bo faceci tacy sa.
ja z ex tez tak miałam.
byłam z nim 7lat i nic nie posuwało sie do przodu.
ani oswiadczyn ani nic z tych rzeczy.
widzielismy sie co 2gi dzien i szczerze powiem ze wpadłam juz w rutyne bo kazdy dzien taki sam, nawet nie cieszylam sie na spoktanie z nim bo ile mozna chodzici chodzic?
zadnych planow na przyszlosc.
az wkoncu sie rozstalismy bo czekajac na cud miałabym 40stke na karku.
teraz mam męża i corke i jestem szczesliwa i spełniona.
warto było zaryzykowac.
rozumiem Cie doskonale.
jedyne co moge doradzic to szczera rozmowa na wasz zwiazek i na jego plany na przyszlosc wzgl Ciebie.
moze to nie ten jedyny? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Kwi 21, 2013 11:05 am Temat postu: |
|
|
wlasnie chodzi o to ze rzadko sie widujemy bo ja studiuje dziennie on pracuje na zmiany i wsumie wiem na upartego mogli bysmy sie spotykac czesciej ale tak sie dzieje tylko w wakacje... ja mam 22 lata i kurcze chciala bym za jakies 3 lata wyjsc za maz moze sie to wydawac glupie.. wczoraj zapytalam go o plany jakie ma czy w ogole traktuje mnie powaznie powiedzial ze wszystko bedzie w swoim czasie i ze moze juz niedlugo sie doczekam.. ale tak samo mowil rok temu i nadal nic.. ktos moze powiedziec ze jestem mloda glupia cale zycie przede mna.. ale ja go kocham.. i dla mnie takie "wieczne" chodzenie nie jest wystarczajace.. jestemy razem 3 lata i nadal uwazam ze czlowieka sie bardziej poznaje dopiero pozniej.. nigdy sie nie poznamy do konca tak zeby miec 1000% pewnosci ze to ten. On uwaza ze nie spieszy mu sie bo jego siostra wyszla za maz majac 23 lata i teraz zaluje ze tak szybko sie wpakowala w malzenstwo.. ale pzreciez do slubu nikt jej nie przymuszal to byla jej wola..
Dziekuje Ci za odpowiedz.. bo juz swiruje nie wiem co mam myslec.. tylko sie tym gryze
Dodano po 1 minutach:
dodam tylko jeszcze ze on ma 25 lat |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Nie Kwi 21, 2013 9:39 pm Temat postu: |
|
|
Ada rozumiem, byc moze napatrzył sie na wczesne małżenstwo siostry i stad obawa.
ale Wy jestescie inni.
nie ma co porownywac sie do kogos.
taka odp "moze sie doczekasz" to odp na odczepnego.
przyjmiesz do wiadomosci, natworzysz w głowie wizji ze moze juz niedlugo wręczy Ci pierscionek a tu znow upłynie kolejny rok i nic sie nie zmieni.
nie wiem no...jesli jestes cierpliwa to czekaj, tylko zebys nie doczekała sie 30stki na karku .
z 2giej str zmuszac tez nie mozna bo ma to odwrotny efekt.
i tak źle i tak niedobrze. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pasta
Dołączył: 12 Mar 2013 Posty: 285
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 31 podziękowań w 31 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Kwi 22, 2013 8:17 am Temat postu: |
|
|
Ja powiem wprost, może nawet ciut brutalnie. Jesteście razem trzy lata, spotykacie się średnio dwa razy w tygodniu, gdzie tu entuzjazm? Gdzie tu tęsknota... Trzy lata związku i raptem dwa spotkania? Nie sądzisz, że może być to po prostu przyzwyczajenie z jego strony? Skoro, ma lepsze wymówki, nie szuka tylko okazji by znów spędzić z Tobą czas to pozostaje tylko przyzwyczajenie... to do niczego nie prowadzi :// Mi się wydaję, że 25 letni chłopak, powinien mieć jedno w głowie, ustatkować się Mieć fajną dziewczynę z którą się kocha oraz realizować z nią plany na przyszłość, nikt nie jest wiecznie młody i wiecznie tak żyć nie może..
Przemyśl to, i nie przybieraj sobie do głowy żadnych słów, bo tylko będzie bardziej bolało Same dobrze wiemy też, że faceci później dojrzewają |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Kwi 22, 2013 5:28 pm Temat postu: |
|
|
ehhh pewnie macie racje.. tylko ja go kocham nie wiem co robic.. mialam nadzieje ze to taka "ksiazkowa" milosc poznalismy sie i od razu bylismy ze soba.. wiem to dziwnie wyglada ze spotykamy sie maks 2 razy w tygodniu tylko ze on pracuje na zmiany dniowka noc a ja wracam z uczelni kolo 20-21 i tak schodzi,.. bardzo chciala bym z nim byc na zawsze.. nie wyobrazam sobie zycia przy kims innym, ale jak go w ogole wyczuc czy ma jakies plany ? nie powiem mam juz 22 lata i tez juz zaczynam myslec zeby sie ustatkowac.. zapytac tak po prostu w prost ? ehh... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pasta
Dołączył: 12 Mar 2013 Posty: 285
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 31 podziękowań w 31 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto Kwi 23, 2013 10:09 am Temat postu: |
|
|
Tak, zapytaj wprost, czasem w życiu trzeba podjąć różne decyzje, czas nie leczy a uczy, co mają powiedzieć ludzie po ponad 30stce? Gdy jest u nich taka sytuacja? Ty masz raptem 22, jeśli nie teraz to kiedy? Musisz to dobrze rozegrać, byś za parę lat nie żałowała, że związek jest jaki jest... Skoro masz takie obawy, wcale to nie jest pewne, że to będzie idealne dla Ciebie.
Musisz coś zadecydować, zrobić krok w przód, popchać tą sytuacje, efekty wtedy przyjdą. Zamykać to w sobie i czekać, można wiecznie. Wiem, że to trudne, sama miałam chłopaka 3 lata, nie mogłam przeżyć rozstania.. ale jednak. Dało się, nie żałuję dziś, tamto to był jakiś przymus... Pamiętaj, jeszcze nie jest za późno! Wal wprost, rodzina nie może być z przymusu czy namawiania, to musi być wspólna decyzja, wspólna chęć budowania jutra...! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 24, 2013 10:10 am Temat postu: |
|
|
Pasta ale jak poradzilas sobie po rozstaniu po 3 latach nie bylo trudno ? nigdy nie zalowalas ? ja wiem ze zranila bym siebie i jego ale wiem tez ze ten zwiazek jest troche toksyczny co raz czesciej widze,,, ze on nie ma dla mnie czasu ciagle "Wszystko" jest wazniejsze |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sro Kwi 24, 2013 8:41 pm Temat postu: |
|
|
no jak walnie wprost to on sie wykreci. znam ten typ.
zaczna sie kłocic i do niczego to nie doprowadzi.
25lat to dla niego za młodo zeby myslec o malzenstwie, dzieciach itp.
Ada nikt Cie do niczego nie zmusza ale odzywka typu" doczekasz sie" prowadzi do nikąd.
mozesz czekac rok, dwa, 8, 10lat..
i doczekasz sie.
Ty potrzebujesz konkretow.
a Wasze rodziny sie znaja???
Dodano po 1 minutach:
Ada czy rok czy 3 lata czy jak w moim przypadku 7 to zadna roznica.
cos sie wypala i tyle.
albo jestes silna i to zakonczysz albo on sie wezmie do roboty.
przeciez mozesz byc szczesliwa z kims innym, kto znajdzie dla Ciebie czas i Ty bedziesz zawsze na 1 miejscu a wszystko inne w tyle.
tacy ludzie są
uwierz. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
PrettyWoman
Dołączył: 08 Kwi 2013 Posty: 76
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: Andrychów
|
Wysłany: Czw Kwi 25, 2013 5:09 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie, Wind ma rację Długość związku nie ma znaczenia, albo wóz albo przewóz. Zastanów się też, czy faktycznie zraniłabyś siebie? Czy jednak, nie było by Ci po prostu "żal" a jego zachowanie, jakoś nie podpowiada mi, że faktycznie mu tak baardzo zależy.... już ja znam ten typ faceta. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|