FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pasta
Dołączył: 12 Mar 2013 Posty: 285
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 31 podziękowań w 31 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw Kwi 25, 2013 5:14 pm Temat postu: |
|
|
Owszem, nie było mi łatwo, bolało mnie to długi czas, ale otrząsnełam się. Z biegiem czasu zaczęłam rozumieć, że dobrze zrobiłam, że się kisiłam w tym związku, w sumie nigdy nie jest za późno by to zrozumieć, ale lepiej teraz niż później:)
Nie jest to łatwe, boli...
Ale to co napisałaś "wszystko" jest ważniejsze to kopia mojej sytuacji, na prawdę... Mój znajomy miał tak samo, tyle, że w jego przypadku dziewczyna się tak zachowywała, także to "wszystko" ważniejsze znam dobrze, on Ci nie powie, że jest źle, wszystko mi mówi, że na prawdę to tylko przyzwyczajenie z jego strony, wiem, że to brutalne ale tego chyba oczekiwałaś, tak? Prawdy i masz ją. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Kwi 25, 2013 8:40 pm Temat postu: |
|
|
wiem ze jak bysmy sie rozstali to mnie to za boli moze nawet i bardzo.. ale tez wiem ze chce byc szczesliwa tak po prostu.. miec swoja rodzine miec kogos z kim moge zawsze pogadac przytulic sie i wgl.. trudne to jest strasnzie i sama nie wiem co zrobic.. wiem ze mu zalezy bo przekonalam sie o tym chocby w wkakacje gdy bylam w szpitalu byl u mnie co dziennie czesciej niz rodzina. ale albo on nie umie mi tego okazac albo cos sie miedzy nami pasuje.. nie ma na to rady a ja im dluzej mysle tym bardziej nie wiem co zrobic.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pasta
Dołączył: 12 Mar 2013 Posty: 285
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 31 podziękowań w 31 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 8:41 am Temat postu: |
|
|
Wiesz, my tylko możemy Ci poradzić, zaproponować pewne nasze sugestie, Ty sama zdecydujesz co zrobisz, grunt byś w sercu była szczęśliwa:) A teraz nie jesteś, więc tak czy siak musisz to jakoś zmienić a użalaniem się i duszeniem tego w sobie, nic nie zmienisz.
Tak jak mówie, to twoja decyzja i ostateczną Ty podejmiesz, wszystko jest w twoich rękach, skoro czujesz, że coś się psuje, to na pewno tak jest. Co do pobytu szpitala, bardzo miłe. Jednak, czy tak bez okazyjnie coś robi? Zresztą, nie ma co szukać igły w stogu siana, musisz sama sobie odpowiedzieć na pytanie, co dla Ciebie jest najlepsze i iść tą ścieżką |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 8:47 pm Temat postu: |
|
|
Ada a mi przyszlo na mysl - tylko sie nie obraź..
moze on z kims sie spotyka w czasie kiedy z Toba ma "przerwe" ???
czy raczej jest wiernym facetem??? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ada1234
Dołączył: 04 Kwi 2012 Posty: 78
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 2:48 pm Temat postu: |
|
|
Wind of hope tez mi przeszlo to przez mysl nie powiem, ale szczerze watpie, bo czasem on zabiera mi moj telefon i sprawdza a czasem ot tak ja sobie wezme i on nie robi z tego problemu i widze ze nawet pisze czy dzwoni to tylko do mnie siostry lub mamy. On ma prace na zmiany wiec ma tego czasu nie co mniej.. a wczoraj juz wyjasnilismy sobie.. on ciagle ma cos do roboty no niestety jedyny facet w rodzinie a to budowa u kuzynki to znowu kladzenie plytek w lazience to dach u babci i tak ciagle i zawsze cos.. wczoraj powiedzial ze chcial by sie ze mna czesciej widywac ale nikt za niego tego nie zrobi i jak juz wroci do tego domu to jak to okreslil "jest tak zmeczony ze nie chce mu sie juz nawet zyc " |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pon Kwi 29, 2013 2:04 pm Temat postu: |
|
|
Ada rozumiem...
zdziwiło mnie jedno...
Ada1234 napisał: | bo czasem on zabiera mi moj telefon i sprawdza |
a w jakim celu??? jak mozna tak naruszac czyjąs prywatnosc?
to Twoj tel i nie ma prawa w nim grzebac, dla mnei to nie miesci sie w głowie.
nigdy nie zajrzałam do tel mojego męża
moze faktycznie jest zapracowany ale mimo wszystko czas dla dziewczyny powinien znalezc..
no nie wiem..
przeciez Wy sie oddalacie od siebie przez takie rozłąki.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Pasta
Dołączył: 12 Mar 2013 Posty: 285
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 31 podziękowań w 31 postach
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 9:29 am Temat postu: |
|
|
Hmm, są takie sytuacje, że właśnie może być zapracowany i wogóle, ale i tak to nie jest do końca fajne, wydaje mi się, że ostateczną deską ratunku, by to sprawdzić na ile to jest na prawdę w stanie przetrwać i być prawdziwe, jest próba wspólnego zamieszkania:) Wtedy powinno wyjść, na ile macie szansę stworzyć realną rodzine w przyszłości:) Takie jest moje zdanie, ot co. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Patrycja45
Dołączył: 10 Maj 2013 Posty: 28
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Z Polski
|
Wysłany: Pią Maj 10, 2013 10:17 pm Temat postu: |
|
|
Cos w tym jest, wspólne mieszkanie to wielka próba... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Maj 11, 2013 8:58 pm Temat postu: |
|
|
ja nie mieszkałam ze swoim mężem a mimo to wzielismy slub
wg mnie nawet gdy proba zamieszkania sie nie uda to trzeba robic wszystko zeby to zmienic, docierac sie itp. a nie zrywac bo np skarpetki walają sie po całym domu a naczynia w zlewie stoja od 2ch dni _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
agamalaga
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 81
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Maj 23, 2013 2:15 pm Temat postu: |
|
|
hej dziewczyny,
Troche dalo mi do myslenia wasze posty o tyym, ze spotykanie sie dwa razy w tygodniu to ewidentnie za malo. Cos w tym jest co Ada pisze. Ja ze swoim rowniez nie spotykamy sie codziennie i nie oznacza to, ze sie nie kochamy. Kiedys spotykalismy sie codziennie nawet o 21 w zime kiedy bylo zimno na pol godzinki. Ale doszlismy do wniosku, ze i ja trace czas na dojazd a i on pozniej na paliwo, aby mnie odwiezc. Wiadomo, ze kazdy ma rpace, jakies swoje zajecia, nie mieszkamy razem i nie ma za duzo tego czasu a nieraz to i checi. Spotykamy sie przec caly weekend jak mamy wolne, oraz jak onczymy szybciej pracę. Ale jezeli moj misiek konczy prace o 20:30, to nie widze sensu pchac sie do niego na te pol godzinki, kiedy on jest na pewno zmeczony po calodziennej pracy. My rowniez slubu narazie nie chcemy, dziecka raczej tez nie ( brak jakichkolwiek warunkow), zareczyny raczej o tym nie mysli , padl tylko raz temat zamieszkania razem. Ale to ejszcze dluga droga do tego. Jestesmy po 26roku zycia . A wydaje mi sie, ze nie jestesmy po prostu gotowi na slub, dzieci. Ale moze kiedys:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|