FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madziaxp993
Dołączył: 09 Lip 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Lip 09, 2008 11:43 pm Temat postu: Mam pękniety róg tylniej łąkotki oraz naderwane więzadło |
|
|
Mam 15 lat. 7 marca tego roku doznałam urazu nogi.. Dokładnie był to skurcz pod kolanem lewym... Lekarz stwierdził, że najlepiej jeśli noga będzie usztywniona i włożyli mi ją na 2 tyg w gips. Po zdjęciu gipsu nie mogłam stanąć na nogę... Bardzo mnie bolała... Po 10 dniach zgłosiłam się na kontrolną wizytę u lekarza, który powiedział, że z moim kolanem już nigdy nie będzie dobrze.. Zostałam skierowana do innego szpitala miałam zrobione USG i rezonans. Usg nie wykazało większych zmian. Rezonans magnetyczny owszem oto jego wynik :
Obraz MRI łąkotki bocznej o prawidłowej morfologii bez uchwytnych zmian. Pęknięcie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej.
Nieregularne zatarte zarysy i podwyższona intensywność sygnału w obrazie T2 zależnym więzadła krzyżowego przedniego- obraz przemawia za jej uszkodzeniem.
Poza tym aparat więzadłowy ( więzadło krzyżowe tylne oraz poboczne boczne i przyśrodkowe) o zachowanej ciągłości bez uchwytnych zmian. Widoczne części kostne stawu kolanowego w granicach normy w MR.
Szerokość szpary stawu kolanowego prawidłowa.
Chrząstki stawowe o prawidłowej szerokości, o jednorodnym sygnale. Rzepka prawidłowo ustawiona, bez zmian.
Zwiększona ilość płynu w jamie stawowej. Więzadło właściwe rzepki, przyczep ścięgna mięśnia czworogłowego, rozcięgno i troczki bez zmian.
Miałam już w sumie 30(zabiegów) rehabilitacji. Czy na to konieczna jest operacja ? Czy same rehabilitacje pomogą ?
Dodam, że lekarz powiedział, że kwalifikuję się do operacji, jednak przeszkodą jest mój wiek. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź M. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
aramentis
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 81
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Lip 09, 2008 11:51 pm Temat postu: |
|
|
to ten lekarz był głupi. Twój wiek jak najbardziej kwalifikuje Cię na operację - a wiem to z autopsji. też jeden lekarz mowił że nie, a drugi zrobił i bez problemu.
otóż, rehabilitacja sama nie pomoże. na łękotkę robi się zabieg, chyba ją rozpuszczają praktycznie na drugi dzień można chodzić, po tygodniu odstawia się kule.
płyn w kolanie - jeśli jest go zbyt dużo sam nie zniknie i trzeba wykonać punkcję, natomiast jeśli jest w małej ilości sam zaniknie
sprawa z więzadłem jest już bardziej skomplikowana - mi stwierdzili że mam "naderwane" i że je delikatnie podetną tylko i może się zrośnie. podczas operacji mi w zasadzie wycięli całe więzadło i po pewnym czasie miałam przeszczepione nowe. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
balwanek89
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 3:58 pm Temat postu: re: |
|
|
Witam:) Chłopcze, jesteś młody i w tym wieku szybko się wraca do zdrowia:) Ten lekarz naprawde był głupi, bo wystarczy że przejdziesz artroskopie która trwa max 30min i po klopocie. Głupotą było wsadzenie nogi do gipsu, ponieważ Twoje mięśnie znikły, i możesz mieć przykurcze. Co do nadmiaru płynu nadrzepkowego, on się sam rozejdzie, nie trzeba z nim nic robić, wyciąganie takiego płynu powoduje później tylko problemy z jego produkcją w organizmie... więc do boju i nie łam się Sam przeszedłem zabieg artroskopi, miałem urwany kawałek łąkotki i mimo tego że mięśnie musiałem odbudowywać,szybko powróciłem. Oczywiście każdy inaczej wszystko robi, ale najważniejsze jest to aby szybko wrócić i dąrzyć do swego celu. Wybaczcie za błędy ort. pozdrawiam Artek! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nicolaczek
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 12
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 6:26 pm Temat postu: |
|
|
Otóż jeśli chodzi o powyższe wypowiedzi mogę zgodzić się tylko z jednym fragmentem, mianowicie że trafiłaś do niezbyt wykwalifikowanego lekarza. Co do pozostałych twierdzeń: po pierwsze łąkotki się nie rozpuszcza (nie wiem w ogóle skąd się wziął taki pomysł...) tylko po prostu "zszywa" (fachowo: nituje). Po drugie sama artroskopia nic nie pomoże przy uszkodzonym więzadle krzyżowym. Jeśli rzeczywiście więzadło jest zerwane potrzebna jest jego rekonstrukcja czyli przeszczep z innych tkanek ciała (zazwyczaj z mięśni uda). Należy przy tym podkreślić, że często na rezonansie wychodzi, że więzadło jest jedynie naderwane, a w rzeczywistości jest całkowicie zerwane. Ponadto dobry lekarz to czy więzadło jest zerwane całkowicie czy częściowo potrafi stwierdzić poprzez badanie MANUALNE, także zbędna jest w tym wypadku ingerencja chirurgiczna (tzn. właśnie artroskopia, która nie polega na niczym innym jak "zajrzeniu w głąb kolana" i ew. usunięciu krwi czy resztek wiązadła, co można z powodzeniem uczynić przy samej operacji rekonstrukcji i nie ma wtedy potrzeby dwukrotnego znieczulania pacjenta - mam na myśli narkozę lub znieczulenie zewnątrzoponowe).
A teraz parę słów o moim przypadku, gdyż problemy z kolanem poznałam ostatnio aż nazbyt dobrze. 28 czerwca b.r. zerwałam więzadło krzyżowe (oczywiście prawidłowo zdiagnozowana zostałam dopiero przez 5go z kolei lekarza, także podkreślam że naprawdę niewielu jest w polsce specjalistów, którzy naprawdę się na tym znają...). Oczywiście lekarz nr 4, który "podejrzewał" że to może być w. krzyżowe chciał mnie od razu kłaść na stół operacyjny i robić artroskopię żeby "sprawdzić" czy to na pewno to co myśli, a następnie włożyć mi nogę na 6 tyg do gipsu - nie zgodziłam się. Następnie na szczęście od znajomych dostałam adres Kliniki Chirurgii Artroskopowej w Żorach, w której lekarz nr 5 po manualnym badaniu stwierdzil ze mam na 100% zerwane w. krzyzowe przednie i że trzeba zrobic jego rekonstrukcje (jego diagnoze potwierdzil potem wynik rezonansu). Jednoczesnie kazal wyrzucic gips i kule i zapisać się na rehabilitację . Efekt? Po ok. dwóch tygodniach chodziłam całkowicie normalnie, jednak rehabilitację kontynuowałam przez cały lipiec. Obecnie nic mi nie dolega, oprocz tego ze nie moge uprawiac sportow typu snowboard, tenis, pilka nozna i plywac zabka bo wtedy kolano narazone jest na kontuzje, przez brak wiązadla. Jednoczesnie czekam na operacje rekonstrukcji, ktora mam zaplanowana na jesien, oczywiscie w klinice w Żorach. Nie wiem skąd jesteś, ale naprawdę polecam ten ośrodek, bo po prostu zatrudnieni tam lekarze ZNAJA się na rzeczy. Operują tam głównie sportowców, więc chyba o czymś to świadczy...
W razie czego jestem do dyspozycji jeśli chodzi o wszelkie informacje:).
Sory, że się tak rozpisałam, ale nie znoszę gdy ktoś się wypowiada na tematy o których ma mgliste pojęcie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
balwanek89
Dołączył: 01 Wrz 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 10:14 pm Temat postu: re: |
|
|
Witam! Niestety nie mam "mglistych" wiadomości o tym. Przeszedłem artroskopie, wiem jak to jest. Współczuje Ci co do rekonstrukcji więzadła, rehabilitacja później długo trwa, ale widze że twardo stąpasz po ziemi i szybko wrócisz do zdrowia. Masz racje co do specjalistów, że mało ich jest u Nas. W Krakowie polecam "Chirurgie Jednego Dnia" Oddział w Szpitalu Bonifratów. Życze zdrowia:) pozdrawiam
ps: łąkotke, jeśli jest pęknięta "nituje" się do 24 godzin.. a urwany kawałek trzeba wyciągnąć ponieważ może zablokować staw. Bywają przypadki że malutki kawalek sobie lata i nie robi szkód. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nicolaczek
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 12
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 03, 2008 7:01 am Temat postu: |
|
|
Masz racje, jeśli oderwał sie mały kawałek to go wycinają. Aczkolwiek co do tego nitowania: mojej koleżance znitowali łąkotkę po paru miesiącach od urazu. Ale pewnie to był inny rodzaj pęknięcia niż Twój. Przepraszam jeśli Cię uraziłam moim poprzednim postem, ale w temacie mojego kolana słyszałam z milion opinii (w większości nijak się mających do rzeczywistości), więc sam rozumiesz że podchodzę do tego tematu nieco zbyt emocjonalnie;).
A tak na marginesie: jak to było w Twoim przypadku, miałeś problem tylko z łąkotką czy również cos z więzadłem????
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
necias
Dołączył: 06 Wrz 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Wrz 06, 2008 7:47 pm Temat postu: |
|
|
Witam, właśnie czytam różne fora i wypowiedzi nt. rekonstrukcji więzadeł, bo zapewne mnie też to czeka. Kilka dni temu odświeżył mi się uraz sprzed kliku lat. Wtedy nikt mi nie proponował zabiegu i stwierdzono, że można z tym żyć. A ja zrezygnowałam z bardziej kontuzyjnych sportów i zostawiłam sobie tylko bieganie i aerobik. Jednak po 7 latach kolano się odezwało, właśnie podczas aerobiku. W ciągu tygodnia byłam już u 4 ortopedów i dopiero jeden z nich podpowiedział mi rekonstrukcję, generalnie mam wrażenie, że trzeba samemu ich ciągnąć za język i nawet podpowiadać, żeby przepisali jakąś rehabilitację. W każdym razie dostałam teraz skierowanie na rezonans, żeby stwierdzić dokładniej co w tym kolanie siedzi i mam zamiar z wynikami udać się na konsultację do Żor. W związku z tym mam kilka pytań do "nicolaczek":
1) u jakiego lekarza miałaś konsultację w Żorach
2) rozumiem, że będziesz miała rekonstrukcję w Żorach refundowaną przez NFZ? Jakie są terminy oczekiwania?
3) na czym polegała teraz Twoja rehabilitacja? Bo jeżeli są takie terminy oczekiwania, to koniecznie muszę to kolano podleczyć. Na razie mam przepisana krioterapię i pole magnetyczne.
Będę bardzo wdzięczna na wszelkie odpowiedzi,
Aneta |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nicolaczek
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 12
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 08, 2008 7:32 am Temat postu: |
|
|
Droga Aneto!
Po pierwsze wcale się nie dziwię że dopiero któryś z kolei lekarz powiedział ci o rekonstrukcji, bo jest bardzo mało chirurgów-ortopedów którzy umieją przeprowadzić tą operację, z reguły (tak też było w moim przypadku) zalecają spokojniejszy tryb życia i uważanie na kolano;/. Ja sama długo (pod wpływem kilku takich opinii) zastanawiałam się nad rekonstrukcją, ale właśnie w żorach przekonano mnie, że jeśli chce funkcjonować jak przed urazem muszę ją zrobić. Do myślenia dał mi także fakt, że przy każdym następnym podwichnięciu kolana (np. tak jak w twoim wypadku podczas aerobiku) istnieje ryzyko uszkodzenia kolejnych struktur np. chrząstki, łąkotki a w rezultacie może dojśc nawet do zwyrodnienia całego stawu kolanowego (oczywiście jest to perspektywa jakichś kilkunastu lat, niemniej jednak każdy następny uraz jest trudniej naprawić).
Odnośnie Twoich pytań:
ad. 1 W Żorach byłam u dr Juliusza Deca, którego szczerze polecam, naprawdę budzi zaufanie, nie wyolbrzymia, jest rzeczowy i obiektywny. Poza tym ma doktorat dot. artroskopowej rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego, co mnie osobiście do niego jeszcze bardziej przekonuje:P. Słyszałam, że dobry jest też dr Jędrysik, który robił rekonstrukcję mojej koleżance, która studiuje AWF i obecnie (jakieś 2 lata po zabiegu) czuje się rewelacyjnie, uprawia aktywnie sport i absolutnie nic jej nie dolega. Szczerze powiedziawszy o żorach słyszałam same pozytywy, wiec na pewno niezależnie do kogo się zgłosisz będzie dobrze:).
ad. 2 Jeśli chodzi o terminy oczekiwania na operacje refundowaną przez NFZ, jest to średnio od 10 do 12 miesięcy (tak mi powiedziano kiedy byłam na pierwszej konsultacji w lipcu), jednakże w praktyce okazują się one krótsze: w sierpniu dzwoniła do mnie bardzo miła pani z kliniki i okazało się, że bardzo prawdopodobnym jest, że będę miała operację już w listopadzie/grudniu. Tak więc wystarczy ładnie poprosić a wszystko się da;). Operację nierefundowaną można zrobic "od ręki" w ciągu paru dni od zgłoszenia się.
ad. 3 Moja rehabilitacja polegała wyłącznie na ćwiczeniach fizycznych (w domu i z rehabilitantem) przez cały lipiec dwa razy w tygodniu. W sierpniu z braku czasu pojawiłam sie u mojego rehabilitanta może z 3 razy;), ale było to zupełnie zbędne, bo nogę miałam już wtedy całkowicie sprawną. Co do cwiczeń, które wykonywałam w domu, nie umiałabym ci ich dobrze wytłumaczyc przez forum, ale zapytaj w żorach oni ci powiedzą co i jak masz robić. Jeśli chcesz wyslij mi prywatyną wiadomość to podam ci nr tel. do mojego rehabilitanta, z tym że on pracuje w katowicach - nie wiem czy Ci to odpowiada.
Aha oczywiście Twój przypadek może byc zupełnie inny niz mój, może się np. okazać, że masz tylko naderwane więzadło, dlatego z wszelkimi działaniami dot. rehabilitacji radziłabym się wstrzymać do wizyty w żorach - tam ci dokładnie powiedzą co powinnaś robić a czego nie:). Chodzi mi tu przede wszystkim o cwiczenia fizyczne (bo np. jeśli masz tylko naderwane nie powinnaś za bardzo obciążać nogi, gdyż moze to doprowdzić do całkowitego zerwania), krioterapia i pole magnetyczne nie powinny (chyba;) zaszkodzić, ale nie chcę przesądzać, bo tak jak pisałam wyżej, nie miałam takich zabiegów.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
necias
Dołączył: 06 Wrz 2008 Posty: 3
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 08, 2008 12:03 pm Temat postu: |
|
|
Czesc "Nicolaczek"
serdecznie dziękuję za tak obszerną odpowiedź. No ja niestety cały czas jestem w oczekiwaniu na rezonans magnetyczny, który powie dużo więcej. Chciałabym już wiedzieć co i jak. Wizytę w Żorach mam w następnym tygodniu. Mam nadzieję, że do tego czasu będę miała już wyniki, bo chyba najlepiej jest tam jechać już z pakietem wyników. Jak będę znać jakieś szczegóły, podzielę się z Wami na forum,
Jeszcze raz dzięki i dużo zdrówka!!!
Necia |
|
Powrót do góry |
|
|
|
nicolaczek
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 12
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 08, 2008 12:11 pm Temat postu: |
|
|
tak tak koniecznie jedz tam z pełnymi wynikami, bo ja pierwszy raz byłam tam wlasnie bez rezonansu i kazali mi zrobic:) i koniecznie napisz co i jak!
Pozdrawiam:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|