Nie mogę zajść w ciążę part 5

[lizelotka]

Kornik, nadzieja, ja też sie na endo nie znam, ale czytam tak sobie co piszecie
z tego co zrozumiałam, w obu przypadkach chodzi o to, żeby wykorzystać czas, kiedy nie ma ognisk endo
jeżeli jest się tuż po zabiegu to ognisk nie ma więc to dobry czas na staranie się o fasolkę
ale to się może nie udać, prawda?
Czy po przeczekaniu i Visanne, kiedy mniejsze ogniska zostaną wysuszone, czas ich odrastania będzie dłuższy? Co tym samym dałoby dłuższy czas na starania o dzidzię, więc zwiększałoby szanse...
Nie wiem czy nie namieszałam za mocno... może to bez sensu co napisałam, ale tak mi przyszło do głowy.
_________________


Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie

[Pychotka28]

Wind to moze jak tak bardzo bierzesz do siebie te nasze problemy, to może nie powinnas tego czytac, bo po co masz sobie zaczac wkrecac rozne choroby i blokowac sie:)
My Cie tu bardzo lubimy, ale jesli to ma Tobie zaszkodzic, to moze lepiej tutaj nie zagladaj
_________________
Nadzieja to dobra rzecz. Może nawet najlepsza ze wszystkich, a to co dobre nie umiera nigdy.

[lizelotka]

kornik, teraz to ja zrobiłam wielkie oczy
Jeju nie wiedziałam, że można mieć tego rodzaju problemy
Czy coś można z tym zrobić??

wind_of_hope to trudne, ale trzeba się starać podchodzić do takich spraw z rozsądkiem i z pozytywnym nastawieniem
wierzę, że jak się tak czyta i czyta, to można nabrać czarnych myśli
_________________


Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie

[Kornik]

kurcze, u mnie to nie są czarne myśli tylko normalna paranoja p.t. "chcę mieć dziecko"... i ja wiem, że mam taki problem, próbowałam już się zrelaksować, ale jeszcze bardziej się nakręciłam niż przed tym całm "relaksem" próbowałam też przez klika cykl nie mierzyć tempki i się nie obserwować, dodatkowo zaprzestałam czytania na różnych forach o problemach i ich rozwiązywaniu i w ogóle zapomniałam o temacie "ciąża" - ale w głowie BYŁ CIĄGLE i to było jeszcze gorsze, bo za każdym razem jak dostawałam @ to płakałam (e, że jak dostawałam to nie do końca prawda, bo już na kilka dni przed- płakałam, ze znowu się nie udało), a teraz przynajmniej jak się wygadam, to mi lżej i nie płaczę...
nie pocieszyłam Cię Wind chyba za bardzo?

Lizelotka, no właściwie to ja nie wiem co można zrobić z przegrodą... może jak by tam sobie gin zajrzał podczas histeroskopii to może by ją wyciął? ale to tylko takie moje gdybanie, nie orientuję się zupełnie... i nie będę się orientować, dopóki gin nie powie - "robimy zabieg"! dzięki takiemu podejściu mniej się stresowałam przed drożnościa, choć też gafę strzeliłam, bo nie wiedziałam, że trzeba zabrać majtki i wracałam na oddział (nie było akurat wózka, więc piechotą z pielęgniarką) trzymając sobie tą wielgachną legninę ręką masakra, bo to było na innym piętrze i "normalni" ludzie tamtędy chodzili ale dałam radę

Pychotka, ja raz tylko czytałam o dwurożności i właśnie widziałam, ze to nic złego, bo wcale nie oznacza, ze coś będzie nie tak z ciążą, tylko trzeba być pod okiem lekarza - no ale to chyba norma w ciąży, więc zupełnie o tym nie myślę
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

[wind_of_hope]

pychotka ja juz tutaj siedze od 4 lat i wiesz ciezko mi sie odzwyczaic od konkretnego działu np jakbym nie czytala to bym nie zaproponowała nazw dla nowego postu macie racje, musze przystopowac bo tylko sobie zaszkodze a nie pomoge..;/;/.