Szukaj
FAQFAQ SzukajSzukaj UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości RejestracjaRejestracja ZalogujZaloguj

Nie mogę zajść w ciążę part4.

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Niepłodność
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
nadzieja83



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 381

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: w-wa
PostWysłany: Sob Sie 14, 2010 11:44 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Tosia dziękuję.

Generalnie ja już przestałam się załamywać. Znaczy mam bardzo często myśli o dzidziusiu ale wydaje mi się, że jakoś pogodziłam się z myślą, że może być ciężko. Już nie mam tak jak kiedyś, że płakałam jak dostałam @. Wręcz nawet nastawiam się, że ona sie pojawi (nie robie sobie nadziei, że nie) a jeśli sie nie pojawi to wtedy będzie kapitalnie Smile
Mój M wspiera mnie i właściwie wierzy za nas oboje, że się uda. Ja jestem troche bardziej pesymistycznie nastawiona Sad Nie wiem skąd on bierze tyle optymizmu? Kiepskie plemniki, moje problemy a on jest święcie przekonany, że do świąt bede już z brzuszkiem!
Myślałam, że mam problem jedynie z niedrożnymi jajowodami i progesteronem i cieszyłam się, że jest to do wyleczenia Smile a tu taki klops Sad doszła ta endometrioza.

No nic będziemy próbować Smile a jakże Smile poddać się nie zamierzamy Smile
A jak przez 5 miesięcy sie nie uda to wtedy pewnie spróbujemy inseminacji Smile

Co do mojej gin. Ona jest świetna - przyjmuje w ramach NFZ więc nie zarobiła na mnie złamanego grosza a naprawdę widać jak zależy jej na każdej pacjentce. Dlatego mam do niej pełne zaufanie. Skoro twierdzi, że owulke mam to narazie jej ufam Smile Do tego ona pracuje dodatkowo w szpitalu położniczym i odbiera porody Smile
Na koniec mojego pobytu w szpitalu powiedziała: "no to za rok spotykamy sie u mnie w szpitalu - odbiorę Twój poród " Smile
Wierze jej bo już nie jednej dziewuszce pomogła zajść Smile
Podniosło mnie to na duchu bardzo:)

Narazie więcej pytań nie mam Smile ale jakby co gdyby się jakies pojawiły lub gdy poprostu bede miała doła to napewno się tu pojawię Smile
_________________
Pozwól mi Boże nie tęsknic do tego, co być nie może...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Kornik



Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 459

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach

Skąd: z pracy
PostWysłany: Nie Sie 15, 2010 1:53 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

cześć Dziewczynki Smile
w tym temacie na forum jestem nowa, choć na Biomedical już z półtora roku Smile więc najlepiej jak zacznę od początku.
Staramy się z M już ponad 1,5 roku o dzidzię, niestety jak na razie bezskutecznie. Pierwszy rok, jak zalecił lekarz bez szczególnych starań (no, moze oprócz częstszych przytulanek w dni płodne). wykresy temperatury książkowe. Po roku wyczerpała mi się cierpliwość do naturalnych metod i zaczęliśmy staranka z ginem.
i tak:
- pierwszy monitorowany cykl
* czwartek: pęcherzyk 15 mm
* piątek: pęcherzyk 18 mm
* poniedziałek nie ma pęcherzyka, gin stwierdza, ze widzi ciałko żółte (jakoś nie wiem czemu, ale nie wierzę, że je zobaczył w tych szaro-burych pulsujących mazajach) hehe

w tamtym cyklu jeszcze przed usg nie domówiliśmy się z lekarzem, i wg jego zaleceń zaczęłam brać duphaston już od soboty (a wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że w sobotę była owulka i dopiero w poniedziałek dowiedziałam się, że powinnam zacząć brać lek dopiero w poniedziałek) Sad no ale, że nie da się tego cofnąć wybrałam do końca cyklu i niestety @ przylazła...

więc niezrażona zaczęłam z M i lekarzem kolejny monitorowany cykl. W międzyczasie wyrwałam ósemkę i zaraz po odstawieniu antybiotyku dostałam gorączki (najpewniej spowodowanej przeziębieniem od ciągłych przeciągów i zimnych napoi). Na tą gorączkę 11 dc przypadło mi pierwsze usg - nic niestety lekarz nie widział, z wyjątkiem wody. i na jej podstawie stwierdził, ze jest już PO owulce (w 11 dc??!! nigdy, ale to NIGDY od 2,5 roku mierzenia tempki nie wzrosła mi ona wcześniej niż 13 dc...) i nakazał brać duphaston już od 11 dc. Nieprzekonana, ale brałam, a końcu on jest lekarzem.
W tym cyklu też się nie doczekaliśmy fasolki.

zaczął się kolejny leczony cykl i tu "podpowiedziałam" lekarzowi, że przecież jeszcze w maju mieliśmy robić drożność (ale najpierw miałam wyleczyć infekcję) Na co lekarz "a ja mówiłem, że zrobimy usg? nieee... miałem na myśli, że zrobimy hsg" Evil or Very Mad
no ale zrobiliśmy w ubiegły piątek, w 10 dc, wynik badania: jajniki drożne

no i nawet do mnie nie zajrzał po badaniu jak leżałam w szpitalu żeby powiedzieć co dalej... Evil or Very Mad

tak sobie czytam ten temat i widzę, że nawet słowkiem mój gin nie wspomniał o hormonach. Czy jak da mi na nie skierowanie, to będą bezpłatne? bo jak nie, to po co mi skierowanie, sama sobie zrobię w labolatorium za pół m-ca (bo w tym cyklu po drożności już się nie będziemy starać, na wszelki wypadek - w końcu rentgen, to rentgen)

dalej z tego co się orientuję powinniśmy zrobić badanie wrogości śluzu... a takie badanie gdzie się robi? i czy to ze skierowaniem, czy też prywatnie? kurcze, bo jak prywatnie, to chyba w tym cyklu już moglibyśmy sobie i to zrobić(?)

no i możecie mi doradzić o co go męczyć? bo, że sam wpadnie na coś więcej niż usg to już przestałam liczyć... ale chcę zrobić sobie komplet podstawowych badań w mojej miejscowości zanim pojadę do najbliższej kliniki oddalonej o 100km (nie wyobrażam sobie jeżdżenia tam 3 dni w tyg na monitoring, co tym samym wiązałoby się z braniem na te dni urlopu... tak dobrze, to nie mam, że mogę wychodzić z pracy bez pytania i oświadczeń po co i na co tak często)

Dodano po 1 godzinach 57 minutach:

Łobuz, ja mam tak jak i Ty, że wydaje mi się, że rodzina i znajomi szepczą za plecami ciągle o tym że się spodziewamy/czy się spodziewamy powiększenia rodziny... i strasznie mnie to wkurza Mad

pytałaś o drożność, i chyba nikt w tym temacie Ci nie odpowiedział (przynajmniej na forum) Wink to ja Ci opiszę, bo wczoraj wróciłam ze szpitala Smile

więc u nas to jest tak, że przychodzisz dzień przed badaniem, ostatni posiłek w porze obiadowej, do wieczora najwyżej woda. w dniu badania już nic, nawet wody nie można pić. A i tak robią lewatywę Rolling Eyes
samo badanie trwa z 5 minut, w pokoju do prześwietleń RTG; potem wracasz do łóżka i dochodzisz do siebie po znieczuleniu (brzuch tylko lekko daje o sobie znać, w sumie niezauważalnie) i po kontraście - możliwe są nudności. Ja wymiotowałam pół dnia choć nie miałam czym, bo przecież nic nie jadłam... Wróciłam do domu na drugi dzień rano.

u nas na zabieg podawany jest tylko "głupi jaś", więc słyszysz i widzisz (i czujesz) co się dzieje. Najlepiej jak masz koszulę nocną i majtki, bo po badaniu możesz krwawić, ja miałam koszulkę i spodenki i trudno mi było z wkładką między nogami wracać piechotą na oddział ginekologiczny Laughing

Jak to mówił lekarz - każda kobieta inaczej reaguje, jedna nic nie czuje, inną boli... nie ugadniesz dopóki nie przejdziesz przez to...

mnie najgorzej bolało na początku, jak zakładał te urządzenia do wprowadzania kontrastu. Ale w sumie ból był porównywalny z takim bardzo silnym bólem miesiączkowym, więc dla mnie nic nowego i te 5 minut badania wytrzymałam spokojnie.

Wynik był od razu widoczny na monitorze: najpierw kontrast rozlewa się w macicy, potem wpływa do jajowodów, a jak pojawia się w brzuchu, to znaczy, że są drożne.

Ale z tego co widzę w każdym szpitalu robi się to badanie inaczej - koleżanka przyszła w innym szpitalu i innym mieście na badanie rano, a o 16-tej tego samego dnia mogła już wyjść do domu. I mówiła że bardzo ją bolało. Inna koleżanka - z forum - twierdzi, że nic a nic nie bolało...

Pewne jest jedno - nie ma się co stresować, bo wszystko razem trwa 5 minut.
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Nie Sie 15, 2010 3:16 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Uff, już myślałam, że zostawiłyście mnie samą sobie. Wink Dziękuję za odpowiedzi, jesteście kochane. Very Happy
tosia81, w przyszłym tyg. powinnam już mieć moje wyniki hormonalne (robiłam w 4 dc) . Zrobiłam Lh, FSH, TSH, estradiol, progesteron, testosteron i prolaktynę, ale bez obciążenia, ponieważ w laboratorium powiedziano mi, że to lekarz ma zalecić, CO KONKRETNIE mam zażyć i na jak długo przed pobraniem krwi (nikt mi tam niczego nie doradził), a ja te wyniki robię przecież na własną rękę i nie wiedziałam, więc poprosiłam o prolaktynę bez obciążenia.
Mąż ma umówioną wizytę na szczegółowe badanie nasienia dopiero na 7 września (brak wcześniejszych terminów Confused ) W najbliższy piątek jadę na pierwszą wizytę na monitoring (11 dc), przy okazji robię cytologię.
PCO nigdy u mnie nie stwierdzono, choć w zeszłym roku miałam na jajnikach 2 maleńkie torbielki (niecały centymetr średnicy), które szybko same się wchłonęły. Przy badaniu usg narządów rodnych wewnętrznych nie stwierdzono nieprawidłowości, jedynie tyłozgięcie szyjki macicy.
Kornik, dzięki za szczegółowy opis badania drożności, choć zaszło jakieś nieporozumienie, ponieważ u mnie drożność już była sprawdzana.
Nadżerka jest (II stopień), ale nie wiedziałam, że może ona utrudniać zajście w ciążę. Chętnie się dowiem, dlaczego i w jaki sposób?
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
tosia81
Moderator


Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 3493

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach


PostWysłany: Nie Sie 15, 2010 4:06 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Kornik napisał:
Wykresy temperatury książkowe.

Ja też miałam wykresy ksiażkowe, idealne a jednak owulacji nie było Wink
Kornik napisał:

- pierwszy monitorowany cykl
* czwartek: pęcherzyk 15 mm
* piątek: pęcherzyk 18 mm
* poniedziałek nie ma pęcherzyka, gin stwierdza, ze widzi ciałko żółte (jakoś nie wiem czemu, ale nie wierzę, że je zobaczył w tych szaro-burych pulsujących mazajach) hehe

Wiesz od tego jest właśnie lekarz aby odczytywał z tych "mazajów" to co potrzeba Wink. Jeśli stwierdził,że jest ciałko żółte to znaczy,że owulacja była

Kornik napisał:
w tamtym cyklu jeszcze przed usg nie domówiliśmy się z lekarzem, i wg jego zaleceń zaczęłam brać duphaston już od soboty (a wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że w sobotę była owulka i dopiero w poniedziałek dowiedziałam się, że powinnam zacząć brać lek dopiero w poniedziałek)

W zasadzie nie ma to znaczenia. tylko w niektórych przypadkach tego typu leki mogą blokować owulkę ale dzieję się to niezmiernie rzadko. Jeśli robisz wykresy temperatur skrupulatnie to duphaaston lub luteine zaczynaj od trzeciego dnia wyższych temperatur .

Kornik napisał:
więc niezrażona zaczęłam z M i lekarzem kolejny monitorowany cykl. W międzyczasie wyrwałam ósemkę i zaraz po odstawieniu antybiotyku dostałam gorączki (najpewniej spowodowanej przeziębieniem od ciągłych przeciągów i zimnych napoi). Na tą gorączkę 11 dc przypadło mi pierwsze usg - nic niestety lekarz nie widział, z wyjątkiem wody. i na jej podstawie stwierdził, ze jest już PO owulce (w 11 dc??!! nigdy, ale to NIGDY od 2,5 roku mierzenia tempki nie wzrosła mi ona wcześniej niż 13 dc...) i nakazał brać duphaston już od 11 dc. Nieprzekonana, ale brałam, a końcu on jest lekarzem.

Jest to możliwe ponieważ antybiotyk, goraczka itp mogą przyśpieszyć owulacje jak i ją opóźnić.

Kornik napisał:
zaczął się kolejny leczony cykl i tu "podpowiedziałam" lekarzowi, że przecież jeszcze w maju mieliśmy robić drożność (ale najpierw miałam wyleczyć infekcję) Na co lekarz "a ja mówiłem, że zrobimy usg? nieee... miałem na myśli, że zrobimy hsg" Evil or Very Mad
no ale zrobiliśmy w ubiegły piątek, w 10 dc, wynik badania: jajniki drożne

chyba jajowody Wink

Kornik napisał:
tak sobie czytam ten temat i widzę, że nawet słowkiem mój gin nie wspomniał o hormonach. Czy jak da mi na nie skierowanie, to będą bezpłatne?

Hormony powinnaś zrobić ze względu na różnorodność problemu. Może masz za słaba lutealną i zarodek nie może się zagnieździć? Dużo tego. Najlepiej zbadać i zobaczyć. Jeśli da Ci skierowanie jako ginekolog przyjmujący na kasę chorych to nie bedziesz za nie płaciła . W innym wypadku płacisz 100%.

Kornik napisał:
dalej z tego co się orientuję powinniśmy zrobić badanie wrogości śluzu... a takie badanie gdzie się robi? i czy to ze skierowaniem, czy też prywatnie? kurcze, bo jak prywatnie, to chyba w tym cyklu już moglibyśmy sobie i to zrobić(?)

Wrogość śluzu jest przypadłością bardzo rzadką i narazie dajcie sobie z tym spokój. Mozna zrobić w szpitalu na kasę chorych . Ważniejsze jednak jest badanie NASIENIA

Przede wszystkim dobrze ,że masz owulację Winki drożne jajowody to połowa sukcesu. Kolejny i najważniejszy etap to badanie nasienia partnera. To jest KONIECZNE

nadzieja83 życzę Ci z całego serca abyś już niebawem została mamusią Wink
Łobuz jak robisz prolaktynę z obciążeniem to najpierw pobiorą ci krew , dadza tabletkę i po godzinie znowu pobiorą krew.
_________________
Jestem mamą Wink))

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Nie Sie 15, 2010 4:56 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No cóż, na razie zawiozę do interpretacji lekarzowi badania, które zrobiłam, w razie potrzeby niech mi da konkretne wskazówki, co robić dalej. Ja nawet nie wiedziałam co odpowiedzieć, gdy pani w laboratorium spytała mnie:"A jaką tabletkę ma pani wziąć? Po jakim czasie mam pobrać krew?" Więc- zielona z niewiedzy - zdecydowałam, że zrobię prolaktynę bez obciążenia.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
tosia81
Moderator


Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 3493

Wysłał podziekowań: 1
Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach


PostWysłany: Nie Sie 15, 2010 7:30 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Oj to jakaś pani laborantka bardzo bardzo kiepska skoro nie wiedziała jak się robi badanie prolaktyny po obciążeniu. Wszystko zależy jak wyjdą badania. Może nie bedzie potrzebne kolejne
_________________
Jestem mamą Wink))

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Kornik



Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 459

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 4 podziękowań w 4 postach

Skąd: z pracy
PostWysłany: Pon Sie 16, 2010 8:45 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

tosia81 napisał:
chyba jajowody

no oczywiście, przecież tak piszę hihihi Wink Laughing Laughing

o widzisz - zapomniałam dodać, że nasienie badaliśmy na samiutkim początku i wyniki M ma bardzo dobre (3 lekarzy je oglądało, jeden nawet mówił, że nie wierzy że AŻ TAK dobre, ale dwóch pozostałych nie miało zastrzeżeń...)

więc z mojej wiedzy na temat badań to już chyba tylko ta wrogość nam została(?) czyli na to badanie muszę mieć skierowanie do szpitala? i znowu leżenie na oddziale, czy to już normalnie pobierają wymaz (czy co tam...) i za jakiś czas wyniki?
a jak to wszystko będzie OK, to co? już tylko metody techniczne zostaną? Sad

Łobuz ano to pewnie ja czegoś nie doczytałam Wink
_________________
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Wto Sie 17, 2010 8:40 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Otóż to, też tak sobie pomyślałam, że pani laborantka niezbyt rozgarnięta, następnym razem wybiorę się do innego laboratorium.
Dziewczyny, a jak często należałoby sprawdzać drożność jajowodów? Co parę miesięcy? Co rok? Co parę lat? Chodzi mi o to, jak szybko po ostatnim badaniu mogą się czymś "zapchać" i znów być niedrożne?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
nadzieja83



Dołączył: 13 Sie 2010
Posty: 381

Wysłał podziekowań: 2
Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach

Skąd: w-wa
PostWysłany: Wto Sie 17, 2010 10:43 am    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Z tego co mi wiadomo to zależy jaka była przyczyna zrostów. Mogą być różne przyczyny - np jeśli miałaś kiedyś operacje wyrostka lub jakaś inną na brzuchu niestety bardzo częstymi powikłaniami po tym są zrosty jajowodów. Wtedy udrażniasz je raz i po kłopocie Smile Natomiast jeśli przyczyną jest endometrioza tak jak u mnie (można ją zdiagnozować jedynie przy laparoskopii) to niestety zrosty mogą się odnowić (a nawet jest to pewnik) i co jakiś czas trzeba to sprawdzać-udrażniać. Mi gin powiedziała, że raz na pół roku ! Sad Musze też zaznaczyć, że nie w każdym przypadku endometrioza oznacza zrosty jajowodów bo może zasiedlić się gdzieś indziej niekoniecznie w jajowodach. Być może są jeszcze jakieś inne przyczyny zrostów ale mi już o nich nic nie wiadomo.

Ja na razie z utęsknieniem czekam na wyniki mojego M. będą w czwartek. Trzymajcie kciuki, żeby były lepsze od poprzednich Smile Na razie grzecznie łykam Duphaston.
Taka jeszcze jedna info dla tych dziewczyn, które biorą Duchaston dla poprawienia fazy lutealnej. Ten lek trzeba brać codziennie (między 16 a 25 dc)o tej samej godzinie. Bo jak się będzie brało różnie to i tak nici ze wszystkiego Sad tak mi powiedziała moja gin Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Łobuz



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1047

Wysłał podziekowań: 0
Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach

Skąd: WLKP
PostWysłany: Wto Sie 17, 2010 2:29 pm    Temat postu: Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dokładnie rok temu miałam laparoskopowo usuwaną ciążę pozamaciczną, potem lekarz sprawdził drożność-wszystko było ok. Nie mam endometriozy. Nie miałam usuwanego wyrostka. Czy powinnam sprawdzić drożność po raz kolejny, czy wpadam w przesadę?..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum medyczne -> Niepłodność Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 11 z 41

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group