FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 7:10 pm Temat postu: |
|
|
Wind, ogromne gratulacje
Masz już swoją Zu przy sobie, doczekałaś się
Śliczna dziewuszka, jak słodko śpi
Co do Twoich pytań:
wind_of_hope napisał: | powiedz mi kiedy zaczełas myc rane po cc? |
Ja zaczęłam 24 godziny po cięciu, tak nam kazali w szpitalu. Myłam szrym mydłem w płynie Biały Jeleń.
wind_of_hope napisał: | od kiedy podaje sie wit k i d |
Mi na wypisie ze szpitala napisali, żeby podawać te witaminy od 8 dnia życia.
wind_of_hope napisał: | co jaki czas powinno sie karmic dziecko? |
Jeżeli będziesz karnić piersią to zawsze "na żądanie" dziecka, jeśli się nie budzi samo na jedzenie to w ciągu dnia co trzy godziny, z tym, że możesz mieć jedną dłuższą przerwę nawet do 5 godzin ( najlepiej w nocy ). Jeśli karmisz sztucznie, to też najlepiej co trzy godziny, zwłaszcza jesli masz duży ubytek wagi malutkiej. Wszystkie te informacje są oczywiście od pielęgniarki laktacyjnej z mojego szpitala
Łobuz ma rację, najlepsze na laktację jest ssanie piersi przez dzieciątko. Ja karmiłam od 3 godziny po porodzie kilka, a nawet kilkanaście razy na do dobę, jeśli Adaś chciał. Brodawki mnie bolały jak cholera, aż do łez, chociaż mały ich nie pogryzł, po prostu były nieprzyzwyczajone. Ale co dzień mleczka było więcej i obyłam się bez dokarmiania sztucznego. Dawaj malutkiej ssać pierś, nawet jeśli dokarmiasz sztucznie, zwłaszcza siarę! To samo zdrowie
Ściąganie szwów nie boli, chociaż mi jeden pękł a jednego mi w ogóle pielęgniarka nie wiedzieć czemu nie zdjęła i musiałam potem jechać jeszcze raz ( ale w inne miejsce, do szpitala już nie chciałam ), i jak mi grzebała w poszukiwaniu tego pękniętego i usuwała ten jeden ( a był cholernie głęboko schowany ) to bolało okropnie, nawet na porodówce nie krzyczałam, a tam tak. No, ale to była wyjątkowa sytuacja.
Słówko do Tosi w tym miejscu. Ja nie miałam takiego jednego szwu jak Ty, tylko normalnie 6 oddzielnych. Szkoda, bo będzie trochę mniej ładna blizna A w ogóle to mam nadzieję, że się zagoi jakoś, bo tej jeden szew, co mi pękł, to do końca nie udało się go wyciągnąć, a ten drugi, co mi go zapomnieli wyjąć w szpitalu, to teraz miejsce po nim jest zaczerwienione i takie twardsze niż okolice reszty rany. Trochę się martwię _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
tosia81 Moderator
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 3493
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach
|
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 9:05 pm Temat postu: |
|
|
Lizelotko no widzisz czyli jednak co szpital to obyczaj. NAwet inaczej szyją . U mnie jeden szew wzdłuż blizny...nie wiem jak to zrobili. Cięcie szwu z jednej, z drugiej i cała jedna długa nitka wyszła. Blizna malutka w postaci cieniutkiej kreseczki .
A co z tym płynem co się sączy??Pytałaś ?
co do szwu zostawionego to mam nadziję ,że teraz wyszedł cały. gdyby został to może się paprać więc obserwuj. To,że jest twardsze miejsce, zaczerwienione to raczej normalne po takim "wydobywaniu" szwu. Poza tym pamietam jak mąż latał do gina bo przestraszyłam się guzów na szerokości blizny. Odczuwałam pod szwem mase zgrubień. Okazało się,że to normalne bo przezcież macicę szyją na okrążkę więc te zgrubienia to wiadomo co _________________ Jestem mamą ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 9:20 pm Temat postu: |
|
|
dziekujemy !
nareszcie mam ja przy sobie.
Łobuz odciagam siare bo mała sie denerwuje i nie ssie wogole.
raz zdarzylo sie ze 30min ciagneła sutka.od tamtej pory nic a nic wiec jaki mam wybor?
odciagam poki moge.
ani moja mama ani tesciowa nie karmiły naturalnie wiec moze i ja nie bede?
kto to wie.
jutro bedzie 5dni od urodzenia wiec mma nadzieje ze mleko ruszy.
czekam na połozna, pewnie źle ja przystawiam albo mam za wklesłe brodawy.
sama nie wiem.
ok uciekam na mecz,;]] _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 9:27 pm Temat postu: |
|
|
Tosiu, pytałam o płyn i to podobno płyn fizjologiczny przy gojeniu się rany...
Co do szwu, to jeden ( tej który pękł i się wciągnął do środka rany ) NA PEWNO został, bo mi kobieta powiedziała, że go nie da rady wyjąć. Ale powiedziała też, że podobno teraz wszystkie szwy są rozpuszczalne Nawet te zewnętrzne, tylko, że rozpuszczają się dużo dłużej i że się po paru tygodniach rozpuści. Jakoś trudno mi w to uwierzyć To po co jest to zdjęcie szwów, skoro są niby rozpuszczalne??
Mój brzuch moim zdaniem wygląda koszmarnie, wprost trudno mi uwierzyć, że będzie z tego kiedyś tylko cienka blizna
Dodano po 6 minutach:
wind_of_hope napisał: | raz zdarzylo sie ze 30min ciagneła sutka. |
Wind, Adaś przez kilka pierwszych dni wisiał mi na cycu po 40min, po godzinie.... Teraz też jednorazowe karmienie to około 20-30 min, albo i dłużej. Może dawaj małej połowę butelki, potem próbuj ją przystawiać ( jak nie będzie tak bardzo głodna, to może nie będzie się tak mocno denerwować przy cycu ), a potem znów dawaj resztę z butelki. Jeśli w ogóle chcesz karmić piersią, jeśli Ci na tym zależy, to powinnaś małą przystawiać, bo jeśli się przyzwyczai do butelki, nie będzie chciała piersi, bo przy piersi musi w ssanie włożyć większy wysiłek. _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 11:29 am Temat postu: |
|
|
Wind zastanów się poważnie, czy chcesz karmić piersią. Jeśli tak, to do roboty! Malutka się wkurza przy piersi, bo... dostała smoczek z butelką, z tego mleczko idzie łatwiej i to normalka, że teraz będzie Ci wydziwiała przy cycusiu!
Mój Adaś też w szitalu dostawał butlę od pań z oddziału noworodkowego i potem nie umiał ciągnąć cyca. Nie załapywał sutka nawet, ale butli nie dawałam. Jak porządnie zgłodniał, to nie miał wyjścia - musiał w końcu wziąć pierś. Uczyłam go ponad miesiąc Sutki miałam zmasakrowane ponad tydzień. Potem zanim mały zaczynał ssać, jakieś 30 min trwało, zanim w ogóle załapał w buźkę sutka. Dlatego napisałam, żebyś się poważnie zastanowiła, ponieważ na początku karmienie piersią nie należy do rzeczy łatwych i przyjemnych i wymaga wiele poświęceń.
Żeby Cię zachęcić, napiszę, że po jakimś czasie wszystko się pięknie układa, dzidzia, dostaje to, co najlepsze, Ty zaczynasz czuć niesamowitą satysfakcję i dumę, że się udało, a każde karmienie piersią zmienia się w czas przytulanek i cudownej czułości mama-dziecko.
Mnie karmienie piersią kosztowało naprawdę wiele wyrzeczeń, ale po roku stwierdzam, że bardzo, bardzo, bardzo warto i że kolejną dzidzię tez na pewno będę karmiła piersią.
Aha, jeszcze jedno.
Jeśli mleczko u Ciebie ruszy i zdecydowałabyś się na odciąganie laktatorem i podawanie małej Twojego mleczka z butli, to pamiętaj, że długo tak nie pociągniesz. Co najwyżej 2-3 miesiące. Na laktatorze mleczko z czasem zanika.
lizelotko, zostawili Ci szew???
Oj, bzdurę Ci babka wcisnęła, że każde szwy rozpuszczalne...
Ja miałam 1 szew - jak tosia - i była to zdecydowanie-nierozpuszczalna-żyłka.
I też mam cieniutką, równiutką bliznę, do połowy już wyblakła i jest koloru skóry, nawet nie czerwonawa.
Dziewczynki, a nie chcecie się przenieść do wątku "Pogaduchy o maluchach"?.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lalalunia
Dołączył: 11 Maj 2011 Posty: 838
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 12:19 pm Temat postu: |
|
|
Wind Lobuz ma racje pomysl nad tym:) trzeba dziecko przystawiac bardzo czesto.
Ja tak robilam i u mnie nic nie ruszylo,ani przystawianie,ani laktator,herbatki nie pomagaly,taka moja natura,trudno. Nawet nawalu nie mialam,co duzo osob jest w szoku.
Ja postanowilam sie nie przejmowac,ze nie karmie piersia,Jamie jest zdrowy,ma porzadna wage,wiec spoko,ale wiadomo to jest sprawa indywidualna.
Jesli chcesz,to walcz:)
Z tym szewm Lizelotko to tez jestem w szoku!!!!
No wlasnie chyba trzeba sie przeniesc,co!?? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
tosia81 Moderator
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 3493
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 101 podziękowań w 101 postach
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 8:01 pm Temat postu: |
|
|
Lizelotko nie wiem sama ale według mnie to nie jest zbyt normalne....takiego wycieku byc nie powinno po tylu dniach. Po cesarce, po dwóch trzech dniach nie leci nic z rany. Nie powinno. Nie wiem co poradzić ....no ale przecież ja się nie znam tak w 100% na tym. Nigdy jednak nie słyszałam o wyciekach. Moziwe ,że Ty masz taką "urodę" i u Ciebie goi się w ten sposób. Obserwuj...
Ten szew rozpuszczalny to guzik prawda. No ale wcale nie musi Ci sprawic kłopotu. Zabliźni się w ciele i tyle. No ale również obserwuj żeby nic się nie paprało.
Co do wyglądu blizny wszytko zależy od tego jak lekarz szył. Jesli nie miałaś szycia prostego czyli punktowe to blizna może wyglądać inaczej. Dziwi mnie jednak ,że Ciebie tak poszyli...zazwyczaj punktowo zaszywany jest brzuch po cesarce poprzecznej .
Co do karmienia to nie jest tak łatwo. Oczywiście dziecko dostając butle odrazu staje się wygodne. poważnym jednak problemem dla takiego maluszka są brodawki. Jeśli ma się za wklęsłe to karmienie jest mega wyzwaniem. Są kapturki owszem ale spróbujcie nakarmić nimi dziecko;). Ja męczyłam siebie i Zu . Tak czy siak nie dało to nic. U mnie Zu płakała okropnie bo nie dośc ze nie mogła dobrze złapać brdawki to jak złapała to nic nie leciało. Położna powiedziała na konsultacji,że z mojego karmienia nici. Brak pokarmu i tyle.Zdarza się .
Łobuz piszesz o tej niezwykłej więzi i człości podczas karmienia piersią ...myslisz ,że z butlą jest inaczej?? Butelką karmisz tak jak piersią również jest czułość przytulanki i wielka więź. Ja nie czuję się źle z tym ,że nie jestem mama karmiąca naturalnie bo wiem,że daję wszystko co potrzebne dla dziecka. _________________ Jestem mamą ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 9:14 pm Temat postu: |
|
|
Wind gratulacje walcz o karmienie piersią ale szczerze to nic na siłe bo lepiej dać butelkę niż ciągle się zamartwiać ze nie potrafisz dziecka wykarmisz. Ja walczyłam o karmienie piersią długo, tak jak Łobuz, nie żałuję ale nie wiem czy drugi raz bym nie dała butli
Spróbuj z nakładka,i na piersi jak masz wklęse brodawki.
Lizoletko a co Adaś po porodzie nie oddychał? Z jakiego powodu? Robili mu badania? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lalalunia
Dołączył: 11 Maj 2011 Posty: 838
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 11:18 pm Temat postu: |
|
|
Ja tez probowalam z tymi kapturkami i guzik!! Maly w ogole nie chcial z nich ciagnac. Jak ssal z piersi,to okazalo sie,ze tylko sie bawil,bo nic nie lecialo,laktatorem udawalo mi sie ciagnac 10ml dziennie i tyle...
Ale tak jak Tosia,ja tez nie zaluje,ze nie karmilam piersia,tez z Jamim sie przytulamy,glaszczemy,trzymamy za raczki,wiec jest oki ))
Mi polozna mowila,ze takie grudki pod rana jakby to normalka,ze to po prostu od krwi sie robi,mi to zeszlo:) moja rana jest cudowna,prawie w ogole jej nie widac:) zszyli mnie rewelacyjnie:)
No my juz spakowani,posprzatane mam,wiec jutro w droge do Polski:)))) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 11:27 am Temat postu: |
|
|
tosia81 napisał: | Po cesarce, po dwóch trzech dniach nie leci nic z rany. Nie powinno. |
Tosiu, to nie tak, że to jakoś mocno leci tylko po prostu rana nie jest sucha, jak do niej zaglądam, tylko taka "ośluzowana" lekko. Zresztą teraz już coraz mniej, więc może faktycznie u mnie się tak goi??
tosia81 napisał: | Ten szew rozpuszczalny to guzik prawda. |
Wiesz, no właśnie i mi się wydaje to niemożliwe. Na razie nic się z tym miejscem nie dzieje, ale jakby coś było nie tak, to chyba zadzwonię do mojego gina, który mnie ciął, powinien wiedzieć jakie szwy zakładał
anetka napisał: | Lizoletko a co Adaś po porodzie nie oddychał? Z jakiego powodu? Robili mu badania? |
Anetko, no właśnie nie chciał oddychać i w sumie nikt nie wie czemu, bo na KTG i USG tuż przed cięciem było wszystko ok.... Po porodzie podali mu tlen, a potem podpięli na 3 godziny do monitorowania funkcji życiowych pod lampą grzewczą i było już ok. Zrobili mu badania krwi, usg główki i brzuszka i wszystko jest w najlepszym porządku. Położna powiedziała, że może się mocno zestresował porodem...
Ja już się przeniosłam do działu o dzieciaczkach
Ale i tu zaglądam, bo Wind jeszcze tu jest no i trochę piszę też o swojej cc, a to nie pasuje do działu o maluchach
Dodano po 18 minutach:
Dziewczyny, czy nie wiecie przypadkiem czy nie ma jakichś problemów z sewerem bio?
Od kilku dni próbuję zmienić suwaczek i nie mogę _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|